Spotkanie opłatkowe pracowników kultury rejonu wileńskiego

Każdy z nas jest małym Betlejem

W dwuwierszu Adama Mickiewicza: wierzysz, że się Bóg zrodził w betlejemskim żłobie, lecz biada ci jeżeli nie zrodził się w tobie, zamyka się istota Świąt Bożego Narodzenia. Spotkanie opłatkowe, zorganizowane przez podstołeczny Wydział Kultury, Turystyki i Sportu służyło właśnie owemu wyjściu do drugiego człowieka i odnalezieniu w nim Boskiego Dzieciątka.

Ostatni dzień pracy przed świętami. W powietrzu wirują płatki śniegu, a choinki już pysznią się ozdobami i światełkami. Unosi się zapach – jedyny, niepowtarzalny – świerku, grzybów, ryb, a to sygnał, że już za chwilę zasiądziemy rodzinnie do wigilijnego stołu. Zanim to jednak nastąpi przełamiemy się opłatkiem z ludźmi, z którymi na co dzień też tworzymy rodzinę, połączoną labiryntem korytarzy i tą samą nicią odpowiedzialności za pracę.

Do Dworu Houwaltów, do Mejszagoły, przez zaspy i zaśnieżone drogi z różnych zakątków rejonu wileńskiego ciągnął „kulig do Pana Boga, na Jego urodziny”. A we współczesnych saniach zasiadali kierownicy i pracownicy ośrodków kultury i bibliotek. Dotarli szczęśliwie, by złożyć sobie nawzajem życzenia, spojrzeć trochę inaczej na współpracownika, w którym też przecież ma się narodzić Dziecię. W atmosferę świąt wprowadziły „Mejszagolanki” (kier. Jasia Mackiewicz), jak zawsze eleganckie i z klasą zaprosiły do wigilijnego stołu. Pięknie wykonały tradycyjne kolędy i budziły podziw: jak kilka pań może brzmieć jak cały chór?..

Kierownik samorządowego Wydziału Kultury, Turystyki i Sportu Lilia Andruszkiewicz składając życzenia mówiła o tym, jak ważną rolę w życiu społecznym pełnią pracownicy kultury. Wypowiedź spuentowała słowami ks. Jana Twardowskiego: Dlaczego jest święto Bożego Narodzenia? (…) Dlatego, żeby podawać sobie ręce, żeby się uśmiechać do siebie, żeby sobie przebaczać – zarecytowała kierowniczka zamykając w tym wierszu sens spotkania opłatkowego.

Do pracowników kultury zwrócił się też goszczący w Mejszagole ks. kanonik Franciszek Sołtysiak.

– Jestem pełen uznania dla was, którzyście tutaj się zebrali i w swoich środowiskach, tych małych wspólnotach, tworzycie tę kulturę, którą zapoczątkowali nasi przodkowie. Nie rezygnujcie z tej drogi i dodawajcie energii tym, którzy chcą budować kulturę wśród nas – mówił kapłan zanim pobłogosławił opłatki. Wraz z kolędami, serdecznymi życzeniami sala dworu zamieniała się w lokalne Betlejem, gdzie miłość zwyciężała nad wszelkimi ułomnościami ludzkimi. I każde serce stawało się żłóbkiem dla małego Jezusa. Kierowniczka domu kultury Tatiana Sinkiewicz obdarowała, zgodnie z tradycją, każdego drobnym upominkiem, życząc dobrego nowego roku. Powinien być dobry, bo przecież po to jest Boże Narodzenie, żeby się do siebie uśmiechać, żeby przebaczać…

Monika Urbanowicz

<<<Wstecz