II Dni Teatru Polskiego na Litwie

Wejść do świątyni sztuki

To wydarzenie artystyczne, niekomercyjne, stworzone w celu promocji kultury polskiej wśród społeczności polskiej mieszkającej na Wileńszczyźnie – mówi Anna Muszyńska z fundacji „Zatrzymać czas”, organizator spotkań teatralnych.

Druga edycja Dni Polskiego Teatru cieszyła się ogromnym zainteresowaniem. Zarówno w Wilnie, w Solecznikach, jak i w Ejszyszkach, sale były wypełnione. Świadczy to o tym, że: po pierwsze, publiczność na Wileńszczyźnie jest teatralnie wyedukowana, a po drugie, obsada spektakli nie potrzebowała reklamy. Zaszczyciły nas gwiazdy dużego formatu: m. in. Grażyna Barszczewska, Ewa Dałkowska, Grzegorz Damięcki, Rafał Jędrzejczyk – oklaskiwanie ich na żywo to prawdziwa gratka dla teatrofilów.

Urozmaicony program, jednorazowy repertuar dopasowany i do młodszych, i do starszych widzów, fantastyczne przedstawienia i wysokiej klasy wykonawcy – wszystko to sprawiło, że w dniach od 30 listopada do 4 grudnia, mieliśmy wręcz niebiańską ucztę duchowej przyjemności.

Według wicedyrektor Domu Kultury Polskiej Krystyny Zimińskiej, prezentowanie zawodowych spektakli ma wielkie znaczenie i wpisuje się w działalność programową DKP.

– Skoro teatr wychowuje, ma za zadanie stawiać pytania, to powinniśmy sięgać również po tę wysoką kulturę, chociażby dla własnego rozwoju. Fundacja „Zatrzymać czas” wyszła do nas z propozycją bezpłatnych przedstawień, więc nie mogliśmy z takiej oferty nie skorzystać i cieszymy się z tak licznej frekwencji – tłumaczy Zimińska, współorganizująca przedsięwzięcie, i zaznacza, że nad sprawnym przebiegiem teatralnych dni czuwała koordynator projektów Bożena Mieżonis.

Rzeczywistość sceniczna idealnie wplotła się we współczesne „tu i teraz”. Był spektakl poświęcony Marszałkowi – „Ścieżka obok drogi”, relacjom międzyludzkim i małżeńskim – „Sceny niemalże małżeńskie”, poetyckie drogi do odnajdowania siebie – „Pogodzić się ze światem”.

Osobna oferta skierowana była do dzieci, które świetnie się bawiły wspólnie z Pchłą Szachrajką, Misiem Tymoteuszem czy rozbawioną klasą z przedstawienia „Ram-pam-pam”.

W opinii psychologów teatr wpływa pozytywnie na psychospołeczny rozwój dziecka, buduje wewnętrzną harmonię oraz pomaga lepiej kontrolować i wyrażać emocje. Czyni dziecko wrażliwym na piękno i sztukę. Dlatego niski ukłon należy się tym nauczycielom i rodzicom, którzy to rozumieją. Byli uczniowie m. in. ze Szkoły-Przedszkola „Zielone Wzgórze”, ze Szkoły Podstawowej w Skojdziszkach (młodzi widzowie szczególnie zasłużyli na pochwałę, zachowywali się grzecznie, żywo reagowali na dialog z aktorami), Gimnazjum im. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu (dla nich ten spektakl to niemal jak warsztaty, wszak teatr „Wędrówka” od lat zachwyca publiczność). Progimnazjum im. Jana Pawła II 3 grudnia zorganizowało tzw. nietradycyjny dzień zajęć. Młodsze klasy obejrzały „Ram pam pam”, a starsze wybrały się na wieczorny spektakl.

Obie sztuki przypadły do gustu widzom, choć nie wszystkie dzieci w pełni odebrały przesłanie płynące z przedstawień.

– Spektakl dla dzieci był fantastyczny, w uwspółcześnionej formie opowiedział o problemach dziecięcego i szkolnego świata. Szkoda tylko, że nie wszystkie nasze dzieci są oczytane i nie do końca zrozumiały treść. Piosenki wypełnione były frazeologizmami, takimi jak np. zniknąć jak kamfora, które nie są czytelne dla mniej wytrawnego czytelnika. Ale w sumie zrodził się ciekawy pomysł na lekcje, jeszcze raz przesłuchamy piosenki i postaramy się omówić wszystkie niezrozumiałe sformułowania – dzieliła się wrażeniami Bożena, polonistka z progimnazjum.

Zarówno organizatorzy, jak i widzowie mają nadzieje, że wydarzenie wpisze się na stałe do kalendarza rocznych imprez DKP i Centrum Kultury w Solecznikach. To najlepsze antidotum na depresyjne, listopadowe dni. A świat teatru ma to do siebie, że nie narzuca się, nie krzyczy, przeciwnie – subtelnie i dyskretnie zaczarowuje i kiedy już oplecie swą tajemniczą aurą daje to, co najbardziej wartościowe, pozwala odpocząć od zgiełku codzienności i unieść się do błogiej krainy pozytywnych emocji. Bo teatr to świątynia sztuki... (Dorota Terakowska).

Monika Urbanowicz

<<<Wstecz