7. edycja Konkursu Krasomówczego

Jest takie małe miejsce...

Najpierw trzeba wymyślić temat, potem poszperać w bibliotece i znaleźć ciekawostki, następnie napisać tekst, a na koniec – bagatela – zapamiętać ponad tysiąc słów, które składają się na 10-15 minutowe przemówienie. O dziwo, ów ogrom pracy nie odstrasza uczestników Konkursu Krasomówczego organizowanego przez Polonistykę z Akademii Edukacji Uniwersytetu Witolda Wielkiego.

Już po raz 7. uczestnicy stanęli do rywalizacji na słowa. Przez lata ukształtował się charakter konkursu, poprzeczka podnoszona jest coraz wyżej, współmiernie do ambicji młodych ludzi, którzy biorą na warsztat historie z okolic swoich małych ojczyzn. Temat bowiem niezmiennie nawiązuje do pięknego opowiadania związanego z własnym regionem, jego zabytkami, historią, sylwetkami ciekawych i zasłużonych dla regionu ludzi.

– Jak zawsze wszystkie przemówienia były bardzo treściwe i… sugestywne. Były wygłoszone pięknym, bogatym, barwnym językiem. Zgodnie z łacińską maksymą, one i uczyły, i sprawiły przyjemność w odbiorze, a także dostarczyły niezapomnianych wzruszeń – mówiła doc. dr Barbara Dwilewicz wykładowczyni filologii polskiej w Akademii Edukacji UWW, a jednocześnie koordynator konkursu.

Zakres tematyczny związany był z geografią miejsc kandydatów na mistrzów słowa. Tak więc poprzez wymowne opowieści można było wskoczyć na chwilę do Podbrodzia, spojrzeć na świat ze wzgórza królowej Bony w Mejszagole, z Tadeuszem Konwickim wypić kawę w przedwojennej kawiarni i posłuchać audycji polskiego radia „Wilno”. Zwycięskie przemówienie dotyczyło sylwetki Lucjana Żeligowskiego („Buntowniczy szlachcic z Oszmiany”), a zważywszy na to, że w ubiegłym roku wygrał „Uparty Litwin – twórcą Niepodległej” – to może w tematyce niepodległościowej tkwi tajemnica sukcesu?..

Niemniej jednak była to prawdziwa uczta duchowa. Potwierdzali to goście, którzy od lat występują w roli sponsorów. Stowarzyszenie Elektryków Polskich, Oddział w Koszalinie z sercem na dłoni przybywa, by podzielić się cząstką swoich osiągnięć i docenić polską młodzież z Wileńszczyzny. Zasłużone wyrazy uznania należą się polonistce Czesławie Osipowicz – trzy jej podopieczne z Gimnazjum im. Jana Pawła II sięgnęły po laury zwycięstwa.

– Już drugi raz biorę udział w konkursie, w ubiegłym roku nie zostałam dostrzeżona, ale to nie ostudziło mojego zapału, pomyślałam, że spróbuję przekonać słuchaczy, że mogę ciekawie opowiedzieć o mojej okolicy i ludziach, którzy tworzyli jej historyczną wielkość – opowiadała Magdalena Jarosławska, zdobywczyni I miejsca. Podzieliła je z Andrzejem Aszkiełowiczem, który już po raz drugi stanął na podium.

– Bardzo namawiam wszystkich do wypróbowania swych sił w tym konkursie. To wspaniała przygoda i satysfakcja, bo tu każdy zwycięża – mówił z uśmiechem weteran deklasujący innych.

I ma rację, bo najważniejsze jest zwycięstwo nad samym sobą. Pokonanie tremy, nieśmiałości, udowodnienie innym, że ma się coś do powiedzenia. I to w dodatku w pięknym stylu...

Szansa już za rok!

Inf. wł.

Na zdjęciu: dziewczyny uczą się pokonać tremę i opowiedzieć o bliskim sobie miejscu
Fot.
Wiktor Jusiel

<<<Wstecz