Polski pianista i kompozytor wystąpił w Niemenczynie

Bez Chopina Polska byłaby pustsza

Muzyczną podróż w czasie odbyli słuchacze koncertu muzyki fortepianowej w wykonaniu znanego pianisty Marcina Dominika Głucha, który się odbył w sobotę, 27 października, w sali Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Niemenczynie. Artysta nie tylko pięknie wykonał utwory znakomitych polskich kompozytorów, ale i w niezwykle sugestywny sposób przybliżył ich postacie.

Muzyk swój występ rozpoczął od wykonania kilku utworów Fryderyka Chopina. Wyrażał się o nim z wielkim uznaniem, twierdząc, że to Bóg dał takiego twórcę. „Bez Chopina Polska byłaby pustsza” – zaznaczył artysta, zanim usiadł do fortepianu, by wykonać poloneza i kilka mazurków.

Wykonawca przypomniał też, że Chopin nie miał nauczycieli Polaków, a w tajniki komponowania wprowadzali go Czech i Niemiec. Utwór Józefa Elsnera zabrzmiał dla kameralnego grona słuchaczy. Następnie był Stanisław Niewiadomski i ojciec opery polskiej, nasz ziomek Stanisław Moniuszko. Jego opery „Halka”, „Straszny dwór” i „Paria” są do dziś wystawiane na największej w Europie scenie operowej, czyli na deskach Teatru Wielkiego w Warszawie.

Świetny znawca historii muzyki polskiej opowiedział również o kompozytorach zaliczanych do grupy Młodej Polski w muzyce i jej jednym z najwybitniejszych przedstawicieli Ludomirze Różyckim. Kompozytor osobiście bardzo głęboko przeżył napaść Hitlera na Polskę i poświęcił temu wiele kompozycji, w których dominuje smutek i rozpacz. Zupełnie inny nastrój mają jego utwory skomponowane po wojnie, co swą grą i interesującymi faktami z życia kompozytora przedstawił Głuch. Wykonawca nie tylko wykonywał utwory znanych kompozytorów polskich, ale na zakończenie wykonał też własną kompozycję, która powstała pod wpływem lektury powieści Józefa Weyssenhoffa „Soból i panna”.

– Przeczytałem ją w Małych Solecznikach. Nie wiem, dlaczego wziąłem ze sobą właśnie tę książkę, ale zafascynowały mnie opisy przyrody litewskiej w niej zawarte i właśnie dlatego postanowiłem napisać do nich muzykę – zwierzał się pianista.

Muzyk poinformował również, że przez dwa lata uczył się kompozycji pod kierunkiem Romualda Twardowskiego, wybitnego i niezwykle popularnego na Starym Kontynencie kompozytora, który urodził się i młodość spędził w Wilnie.

Jest zafascynowany osobowością tego niezwykłego człowieka i twórcy. Opowiadać o nim może godzinami, gdyż Twardowski był przyjacielem jego rodziny, gdzie dominowała muzyka i sztuka. Ojciec Marcina – Wojciech – jest pianistą i kompozytorem. Muzykami są też dwaj bracia ojca – Aleksander i Jerzy.

Głuch od dwudziestu lat mieszka w Szwecji, w Goeteborgu. Jest pianistą, dyrygentem, antropologiem kultury, kompozytorem. Wielokrotnie był zapraszany do międzynarodowego składu jury podczas różnych konkursów muzyki fortepianowej. Koncertował w Chinach, USA, Monako, Francji, Włoszech, Rosji, na Ukrainie i wielu innych krajach. Na Litwę przybył już po raz dziewiąty. Darzy sentymentem ten kraj. Jego rodzina zarówno ze strony ojca, jak i matki zaznaczyła swą obecność w kraju nad Niemnem, ale o tym opowiemy podczas kolejnego spotkania ze znanym wykonawcą.

Jest otwarty na współpracę z polskimi organizacjami i placówkami oświatowymi na Litwie. Artysta potrafi nawiązać kontakt z publicznością i skupić uwagę słuchaczy. O muzyce może rozmawiać bez końca, ale ze szczególnym pietyzmem przedstawia twórców polskich. Ci, którzy przyszli na spotkanie z artystą w Niemenczynie nie żałowali i gromkimi brawami na stojąco dziękowali pianiście, wyrażając nadzieję na kolejne spotkania.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: Marcin Głuch nie kryje sentymentu jakim darzy Wileńszczyznę
Fot.
Renata Reichinbach

<<<Wstecz