Wystartował III Bieg Pocztyliona

Śladem Królewskiej Poczty Polowej

Przybliżenie informacji historycznej o Polsce i Polakach zamieszkujących na terenach Podlasia i pogranicza polsko-litewsko-białoruskiego, wspólna przeszłość i tradycje, złożenie hołdu pokoleniom rodaków, którzy oddali życie za wolność i niepodległość, a także popularyzacja wiedzy o systemie zorganizowanej łączności pocztowej w latach 1386-1611 na Szlaku Jagiellońskim oraz promowanie kultury fizycznej, głównie maratonów długodystansowych – wszystko to jest celem III Biegu Pocztyliona „Królewska Poczta Polowa”, który 2 września w godzinach popołudniowych zawitał do Wilna, aby stąd wziąć start do dalszej drogi.

Uczestnicy Międzynarodowego Biegu Sztafetowego tym razem odwiedzą 5 państw europejskich, pokonają trasę liczącą 1400 km (ogólna długość trasy wynosi ok. 2 tys. km) i historycznym Szlakiem Jagiellońskim – poprzez Grodno, Białystok, Lublin, Sandomierz, Kraków, Bratysławę – 12 września dotrą do Wzgórza Kahlenberg w Wiedniu, gdzie odbędą się uroczystości obchodów 335. rocznicy Odsieczy Wiedeńskiej.

Trasa Biegu Pocztyliona, którego organizatorami jest Polonijny Klub Aktywności Sportowych - Strzelectwo Sportowe PAKA-s Wiedeń i Poczta Polska S.A. z każdym rokiem wydłuża się. Pierwszy – „Śladami Poczty Królewskiej Króla Jana III Sobieskiego – Listy do Marysieńki” odbył się trzy lata temu, wyruszył z Krakowa do Wiednia i trwał zaledwie 3 dni. II Bieg Pocztyliona – „Ogień” galicyjski bieg śladami najstarszego wizualnego systemu komunikacji „Wici” był też poświęcony obchodom Roku Rzeki Wisły. Rozpoczął się we Lwowie i trwał 5 dni.

Chociaż według Adama Bernatowicza, wiceprzewodniczącego Komitetu ds. Sportu i Turystyki Poczta Polska S.A., pierwsze listy Królewskiej Poczty Polowej z Krakowa były wysyłane do Wenecji, to właśnie Szlak Jagielloński na wschodnich rubieżach Polski znalazł się w polu zainteresowania organizatorów przedsięwzięcia.

– W tym roku obchodzimy 100-lecie niepodległości Polski, 460-lecie powstania Poczty Polskiej, 79. rocznicę obrony Poczty Polskiej w Gdańsku, 300-lecie koronacji Matki Boskiej Trockiej, więc razem ze współorganizatorem biegu Pocztą Polską postanowiliśmy uczcić te wszystkie rocznice. Nasz pomysł zaczęliśmy realizować od Gdańska, gdzie mieliśmy start symboliczny, ponieważ inaczej nie zdążylibyśmy na odpust z okazji 300. rocznicy koronacji Matki Boskiej w Trokach. Był symboliczny przebieg do Tczewa, symboliczny bieg na Górę Grunwaldu, a potem przejazd do Trok. W niedzielę rano uczestniczyliśmy we Mszy św. w Trokach i potem mieliśmy kolejny symboliczny bieg do granic miasta. Następnie przyjechaliśmy do Wilna: zwiedziliśmy Ostrą Bramę, kościoły, cmentarz na Rossie. To moja pierwsza wizyta na Litwie. Szkoda, że mamy strasznie mało czasu żeby zwiedzić Wilno. Tutaj wszędzie czuć Polskę – relacjonował w rozmowie z wileńskimi mediami Emil Dyrcz, prezes Polonijnego Klubu Aktywności Sportowych - Strzelectwo Sportowe PAKA-s w Wiedniu. A już po chwili cała ekipa III Biegu Pocztyliona ustawiła się do startu i wzięła kurs na Druskieniki i dalej, na Grodno.

Ponad połowę uczestników biegu stanowią pracownicy oddziałów Poczty Polskiej z całego kraju, drugą część – osoby wspierające wiedeński klub PAKA-s.

W opinii Bernatowicza, już sama nazwa – Bieg Pocztyliona – dla Poczty Polskiej jest bardzo bliska.

– Kolejne dwa lata nasi reprezentanci brali udział w tym biegu, zebrali pewne doświadczenia i teraz znowu postanowili się zmierzyć z wyzwaniem. To najlepsza idea, jaką można było wybrać, aby uświetnić 460-lecie powstania Królewskiej Poczty Polowej w Krakowie, którą uznajemy za poprzednika polskiej organizacji pocztowej, stulecie odzyskania niepodległości, a jednocześnie pozwolić naszym pracownikom i innym kolegom w sposób czynny w tym biegu uczestniczyć – zaznaczył Bernatowicz. Gwoli ścisłości, głównym sponsorem tego przedsięwzięcia jest grupa kapitałowa Poczta Polska S.A. i Bank Pocztowy.

Jak wyjaśnił pomysłodawca „Pocztyliona” Emil Dyrcz, twardy skład biegu stanowią 4 czteroosobowe sztafety, które na zmianę mają do pokonania 40-kilometrowy odcinek. Sztafeta jest zorganizowana w ten sposób, że każdy z jej uczestników ma do pokonania 10 km biegnąc i 30 km jadąc rowerem w dzień i w nocy. Ponieważ przed maratończykami pokaźne odległości do przebycia i w sumie aż 12 dni spędzonych w drodze, w trakcie trwania biegu część ekipy się wymieni. Razem z obsługą techniczną i organizacyjną obecnie załoga stanowi 25 osób.

Według pana Dyrcza, osoby uczestniczące w biegu nie są zawodowcami, lecz wytrenowanymi w maratonach i półmaratonach amatorami, którzy w Pocztylionie startują już po raz kolejny.

– Warunki są spartańskie, nie śpimy w hotelach, tylko w autobusie lub samochodzie towarzyszącym sztafecie. I jeżeli czas startu wypadnie o północy, o drugiej-trzeciej godzinie w nocy, to nie ma litości: wstajemy i w drogę... To jest jedyne utrudnienie, ale to wyzwanie bardzo chętnie wszyscy przyjmujemy – z uśmiechem stwierdza nasz rodak z Wiednia.

Pan Emil od 27 lat mieszka w Wiedniu i jest z zawodu elektrykiem, ma własny nieduży zakład. Od lat pasjonuje się nie tylko bieganiem, lecz także strzelectwem sportowym, a oprócz tego biega na nartach, na nartorolkach.

– Bieg Pocztyliona, to nie jest bieg wyczynowy, gdzie chodzi o jakieś wyniki czasowe. To pasja, mentalność, próba samego siebie, żeby przetrzymać stres, tym razem 12-dniowy wysiłek nocny i dzienny. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę zmienność pogody; biegniemy w śniegu i we mgle też. Wszystkie warunki mogą nas trafić i rzeczywiście trafiają. W zeszłym roku mieliśmy ścianę deszczu przez kilka dni – opowiada.

Punktem ciężkości założonego przez niego klubu PAKA-s Wiedniu jest właśnie strzelectwo sportowe. Ta sekcja, jak powiada, jest szczególnie dobrze rozwinięta, może się poszczycić sukcesami nawet na arenie międzynarodowej. Jednakże klub skupia również i te osoby, które chcą uprawiać różne rodzaje sportu: siatkarstwo, piłkę nożną.

– To amatorski klub dla Polaków mieszkających w Austrii, ale nie tylko Polacy mogą do niego należeć. Jest otwarty dla wszystkich – udokładnia Dyrcz.

W zeszłym roku burmistrz jednej z miejscowości na Podkarpaciu przekazał biegaczom list, który mieli dostarczyć włodarzowi Wiednia. Uczynili zgodnie z prośbą. II Bieg Pocztyliona spotkał się z uznaniem wiedeńskiego ratusza, a burmistrz Wiednia odznaczył tę inicjatywę typarem najstarszej pieczęci miasta.

Tymczasem tegoroczny III Bieg Po­cztyliona podczas obchodów rocznicy Wiktorii Wiedeńskiej króla Jana III Sobieskiego nad Turkami miało uwieńczyć odsłonięcie pomnika polskiego monarchy na Wzgórzu Kahlenberg w Wiedniu. Niestety, z powodu niesprzyjającej atmosfery politycznej do odsłonięcia pomnika może wcale nie dojść.

– Pomnik jest już gotowy i w Krakowie oczekuje na zgodę strony austriackiej. Polska strona bardzo się stara, żeby postawić pomnik w miejscu przeznaczenia na Kahlenbergu i jest w stanie zamontować go w ciągu 3 dni. W tej chwili w Austrii jest przygotowany tylko postument – w rozmowie z „Tygodnikiem” ubolewała Bogumiła Pietrzyk, koordynator organizacyjny biegu, przedstawicielka Poczty Polskiej S.A.

Bardziej optymistyczną prognozę wydał natomiast Dyrcz twierdząc, że do 12 września jest jeszcze czas na pozytywny zwrot w polityce magistratu Wiednia, tym bardziej, że znalazł się on w ogniu krytyki ze strony mediów polskich i austriackich.

– Ale jeżeli nie będzie odsłonięcia pomnika, to i tak odbędę się uroczystości. Na 335. rocznicę zwycięskiej bitwy przyjedzie bardzo dużo ludzi z Polski i będziemy świętować – podkreślił.

Jak powiedziała Jolanta Kuraszyk, wiceprzewodnicząca Komitetu ds. Sportu i Turystyki Poczta Polska S.A., w trakcie przygotowania Pocztyliona organizatorzy starali się nawiązać kontakt z pocztami krajów, przez które przebiegną sztafety.

– Mieliśmy spotkanie z przedstawicielami Poczty Litewskiej, ponieważ chcieliśmy ich wciągnąć w nasz projekt. Nie byli na to przygotowani, ale myślę, że nasz bieg wzbudził ich zainteresowanie. Być może właśnie to stanie się podstawą do dalszej współpracy w przyszłości – podkreśliła Kuraszyk. Owocem współpracy Poczty Polskiej i Poczty Litewskiej jest m.in. niedawno wyemitowany wspólnie znaczek pocztowy poświęcony 300-leciu koronacji MB Trockiej.

Organizatorzy biegu stawiali na bardziej aktywny udział Litwinów i Białorusinów w III Biegu Pocztyliona. Ale o ile Poczta Litewska nie wyraziła w tym zbytniego entuzjazmu, strona białoruska w przededniu przekroczenia polskiej sztafety granicy Białorusi, wydała zapewnienie, że deleguje swego maratończyka.

W tym momencie III Bieg Pocztyliona przemierza kolejne kilometry zjednoczonej Europy. A wieść o tym, jak się powodzi jego uczestnikom z pomocą Internetu, dzisiaj docierają do nas szybciej, niż docierały wici za czasów króla Jana III Sobieskiego. Oby tylko były pozytywne!

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: start symboliczny przy pomniku Jana III Sobieskiego w Gdańsku;
tuż przed wyruszeniem spod DKP w Wilnie przez Grodno na Wiedeń
Fot.
Monika Nowacka-Kądziołka
Henryk Mażul

<<<Wstecz