100. rocznica odzyskania kościoła św. Anny w Duksztach Pijarskich

Bóg przywraca to, co przeminęło

Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem: jest czas rodzenia i czas umierania (...), czas burzenia i czas budowania, czas rzucania kamieni i czas ich zbierania – jest zapisane w Księdze Koheleta. Te słowa nie straciły na swej aktualności również w odniesieniu do wydarzeń dnia dzisiejszego, czego niejednokrotnie można znaleźć potwierdzenie.

W niedzielę, 29 lipca, w Duksztach Pijarskich obchodzono doroczny odpust parafialny – liturgiczne wspomnienie patronki kościoła i parafii – świętej Anny. Tegoroczna uroczystość miała jednak charakter szczególny: dokładnie sto lat wstecz, po pięćdziesięciu latach od zabrania pod cerkiew prawosławną, 18 lipca 1918 r. świątynia została zwrócona wiernym. 12 lutego 1919 r. decyzją bpa Jerzego Matulewicza wskrzeszono także duksztańską parafię rzymsko-katolicką.

Dzieje parafii i kościoła w Duksztach na przeciągu wieków były burzliwe i zmienne. Umocnione w XVIII stuleciu staraniem oo. pijarów, posiadały zarówno chlubne jak i dramatyczne karty. Wzniesiony ogromnym trudem wiernych oraz staraniem księdza Joachima Dębińskiego kościół, konsekrowany w 1856 r., został zabrany przez władze carskie i przerobiony na cerkiew, parafię zaś rozproszono między trzema sąsiednimi. Nim jednak doczekano się końca I wojny światowej, sprawa zwrotu świątyni i ponownego erygowania parafii katolickiej, dzięki staraniom wiernych, doszła do skutku. Odzyskany w opłakanym stanie kościół, mimo trudnych powojennych czasów i powszechnej biedy, udało się podźwignąć z upadku jak też odrodzić duchowość mieszkańców Dukszt.

Trudne lata pod rządami władzy sowieckiej doprowadziły do stopniowego zaniku życia religijnego w Duksztach, odczuwano też brak należytej opieki duszpasterskiej po śmierci proboszcza. Dopiero jesienią 2006 r., staraniem starosty Wacławy Baniukiewicz, która podczas obchodów 150-lecia parafii przedstawiła arcybiskupowi Audrysowi Juozasowi Bačkisowi prośbę parafian o kapłana, na proboszcza w Duksztach mianowano księdza Henryka Naumowicza.

Od tamtego czasu minęło 12 lat, również niełatwych, wypełnionych pracą, zarówno na niwie duszpasterstwa jak i naprawiania wieloletnich zniszczeń i zaniedbań. Rozpoczęta od uporządkowania grobu założycieli kościoła – oo. pijarów, trwała ona nieprzerwanie przez kilka lat. Dziś wyniki tego ogromnego wysiłku zauważy każdy, kto odwiedzi Dukszty. Jaśniejący wewnętrzny wystrój Domu Bożego i jego majestatyczny wygląd na zewnątrz robią niezatarte wrażenie. Nie sposób tu wymienić całego ogromu prac: wymianę dachu i okien, ocieplenie sufitu, instalację ogrzewania i elektryczności, nagłośnienie, renowację sufitu, ścian i ołtarzy oraz wykonanie innych pomniejszych prac. Cieszy widok przykościelnego terenu i zadbanego cmentarza. Ważnym osiągnięciem stało się w życiu parafii powołanie wspólnoty parafialnej – tego tak potrzebnego trzonu w pracy duszpasterskiej.

Działalność wspólnoty była widoczna w zorganizowaniu obchodów, poczynając od wspólnego odprawiania nowenny do św. Anny, po uroczystą oprawę liturgii i śpiew chóralny. Tegoroczną uroczystość zaszczycił swą obecnością przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski.

W przededniu odpustu została zakończona rozbiórka budynku starej plebanii, w której miejscu ma stanąć dom parafialny, tak potrzebny parafianom. W planach proboszcza ta praca istniała od dawna; niezbędna jest własna sala pogrzebowa, osobne pomieszczenia dla działalności wspólnoty parafialnej i wielu innych potrzeb duszpasterskich. Dlatego też w obchodach tegorocznego odpustu znalazły swe należyte miejsce zarówno wspomnienia o dziejach sprzed ponad 300 lat, jak i spojrzenie w przyszłość. Ostatni czyn parafialny został uwieczniony wydaną na tę okazję kartą pamiątkową, wręczoną tuż po homilii podczas uroczystej Mszy św. każdemu z kilkunastu jego uczestników. Drugą stronę karty ozdobiono rysunkiem Napoleona Ordy z XIX w., jako przypomnienie minionych lat i nawiązanie do ciągłości istnienia kościoła i parafii.

Od 18 lipca 1918 r. do Dnia Odzyskania Niepodległości Polski zostawało jeszcze cztery miesiące. Dukszty „wyprzedziły” to wydarzenie, nie czekając na czyjąś pomoc, lecz biorąc swe sprawy we własne ręce. To, co jest, już było, a to, co ma być kiedyś, już jest... Mądrość wieków została zapisana na kartach historii, a dzień dzisiejszy znów pisze jej kolejny rozdział.

Czesława Paczkowska

Na zdjęciach: Duksztom od wieków patronuje św. Anna;
ks. Henryk Naumowicz podziękował parafianom za ich zaangażowanie i pomoc przy kościele
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz