Biało-czerwoni po pierwszym meczu na Mundialu w Rosji

Blamaż jako tradycja…?

„Zagraliśmy słaby mecz” – przyznał wprost po ostatnim gwizdku przed kamerą TVP Wojciech Szczęsny. Biało-czerwoni we wtorek ulegli w Moskwie Senegalowi 1:2 w swoim pierwszym spotkaniu piłkarskich mistrzostw świata.

Ocena polskiego bramkarza jest surowa, ale bardzo trafna. Na pierwszy celny strzał biało-czerwonych trzeba było zaczekać aż do 50. minuty, kiedy z rzutu wolnego uderzał Robert Lewandowski. Przed przerwą podopieczni trenera Adama Nawałki praktycznie nic nie pokazali, a w dodatku pechowo stracili bramkę.

Senegal bowiem również nie prezentował się rewelacyjnie. Największa gwiazda „Lwów Terangii” Sadio Mane w ofensywie był niewidoczny. W 37. minucie na strzał z dystansu zdecydował się jednak Idrissa Gueye. Trudno ocenić, czy piłka leciała w światło bramki, ale po tym jak odbiła się od Thiago Cionka wpadła do siatki obok kompletnie zdezorientowanego Szczęsnego.

Od początku drugiej połowy Polacy dłużej utrzymywali się przy piłce, ale w 60. minucie popełnili bardzo kosztowny błąd. W stronę własnej bramki piłkę wycofał Grzegorz Krychowiak, który nie zauważył wbiegającego na murawę, a opatrywanego wcześniej Mbaye Nianga. Nie widział go również Jan Bednarek, który przegrał z nim pojedynek biegowy. Napastnik Torino przejął piłkę, minął wybiegającego poza pole karne Szczęsnego i bez trudu trafił do pustej bramki.

Biało-czerwoni kilkakrotnie zagrozili później senegalskiej bramce. W 70. minucie z trudnej sytuacji tuż obok słupka uderzał Milik, w 79. główkę Dawida Kownackiego obronił bramkarz, a w 82. zablokowano strzał Maciej Rybusa.

W 86. minucie winę częściowo odkupił Krychowiak. Z rzutu wolnego dośrodkował Kamil Grosicki, a 28-letni pomocnik bardzo ładnym uderzeniem głową zdobył kontaktowego gola.

Wynik nie uległ już zmianie, co oznacza, że Polacy nie przełamali złej passy w pierwszych meczach w mistrzostwach świata. To była trzecia z rzędu porażka, a szóste spotkanie bez zwycięstwa.

Wtorkowy mecz był 100. w karierze w narodowych barwach Jakuba Błaszczykowskiego. Zajmuje pod tym względem drugie miejsce w klasyfikacji wszech czasów, ex aequo z Grzegorzem Latą. Na czele rankingu znajduje się Michał Żewłakow – 102 występy.

Selekcjoner polskich piłkarzy Adam Nawałka podkreślił, że głównym celem jego drużyny po porażce z Senegalem 1:2 w grupie H mistrzostw świata jest solidne przygotowanie się do kolejnych spotkań. – Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem – stwierdził szkoleniowiec.

Trener piłkarzy Senegalu Aliou Cisse ocenił, że kluczem do zwycięstwa nad Polską było wykorzystanie błędów biało-czerwonych. – Rywale byli częściej przy piłce, ale gdy się mylili, spychaliśmy ich do defensywy – powiedział.

– Mieliśmy trochę szczęścia przy pierwszej bramce, ale dało nam to siłę i pewność siebie, dzięki czemu grało nam się łatwiej. Wygraliśmy dzięki dyscyplinie. Graliśmy agresywniej, dobrze współpracowały ze sobą wszystkie formacje. To rywale byli częściej przy piłce, ale za każdym razem, gdy popełniali błąd, byliśmy w stanie zepchnąć ich do defensywy. Wytrąciliśmy ich z rytmu, taki był nasz plan – analizował Cisse.

We wcześniejszym spotkaniu tej grupy Kolumbia niespodziewanie przegrała z Japonią 1:2. – Przede wszystkim liczą się punkty. My ich nie mamy, ale przed nami następne dwa mecze i musimy się do nich jak najlepiej przygotować. Wierzymy, że tak właśnie będzie – zaznaczył Nawałka.

<<<Wstecz