Wystawa o Wrocławiu w Instytucie Polskim
Miasto zaznaczone Stalinowską kreską
15 maja w Instytucie Polskim w Wilnie odbyła się uroczystość otwarcia wystawy „Wrocław breaks the Iron Curtain” (Wrocław przełamuje żelazną kurtynę).
W lutym br. ta wystawa była prezentowana w siedzibie Parlamentu Europejskiego w Strasburgu. Adresowana jest do międzynarodowej publiczności i jej zadaniem jest ukazanie szczególnej roli Wrocławia w procesie przełamywania pojałtańskiego podziału Europy.
Na kilku tablicach przedstawiono dzieje powojennego Wrocławia, który z gruzów po przesiedleniu ludności urósł do nowoczesnej metropolii.
Jej organizatorem jest Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” i Centrum Historii Zajezdnia. Autorem wystawy jest dyrektor Centrum Historii Zajezdnia Marek Mutor.
Na uroczystość otwarcia wystawy przybyli: przewodniczący Rady Miejskiej Wrocławia Jacek Ossowski i szef zespołu współpracy zewnętrznej w Ośrodku „Pamięć i Przyszłość” Robert Jakóbczyński. Uroczystość zagaił dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Marcin Łapczyński, który w kilku zdaniach opowiedział o wystawie. Następnie głos zabrał Jacek Ossowski. Zaznaczył, że Wrocław był dotkliwie doświadczony przez II wojnę światową. Przypomniał, że decyzją wielkich mocarstw, po wojnie miasto to zostało przekazane Polsce. Do Wrocławia przyjeżdżali z różnych stron Polski i z różnych powodów. Było to miasto smutne, zrujnowane, znajdujące się na peryferiach kraju. Jak dalej mówił Marek Ossowski, Wrocław jest jego osobistą historią. Ojciec pochodził ze Lwowa, a matka z Krakowa. Oboje przyjechali do Wrocławia, pobrali się i w 1947 urodził się on, ich syn Jacek.
Wrocław zawdzięcza swoją osobowość środowisku lwowskiemu. Ossowski wspomniał o profesorze Stanisławie Kulczyńskim, rektorze Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie do 1938 r., który po wojnie przyjechał do Wrocławia.
Po pewnym czasie zaczęła się tworzyć społeczność wrocławska. Wrocław stał się miejscem spotkań różnych tradycji. Tu też powstawały zalążki wolnego myślenia. Przewodniczący Rady Wrocławia wspomniał o arcybiskupie Bolesławie Kominku, autorze orędzia, skierowanego do biskupów niemieckich w 1965 r. Znamienne stały się słowa z tego orędzia: „Przebaczamy i prosimy o przebaczenie”.
Gdy nastały czasy Solidarności, Wrocław był uważany za jej drugą stolicę, po Gdańsku. Po odzyskaniu wolności w 1990 r. Wrocław stał się rozwijającym miastem. Ważną datą w budowaniu świadomości wrocławian był rok 1997, gdy powódź zalała miasto. Wrocławianie stanęli do walki: dniem i nocą dyżurowali na wałach. Dalej Ossowski podkreślił, że Wrocław jest miastem ludzi wykształconych. Na różnych uczelniach Wrocławia uczy się obecnie 140 tysięcy studentów. Rozwój uczelni trwa nadal.
Bezrobocie we Wrocławiu jest niskie – 2,3 proc. Mówiąc o mniejszościach we Wrocławiu, zaznaczył, że ich największą liczbę stanowią Ukraińcy – 100 tysięcy.
W końcu swego opowiadania Ossowski zaprosił do odwiedzenia tego grodu nad Odrą, przed 63 laty całkowicie zrujnowanego, a dziś tętniącej życiem metropolii Dolnego Śląska.
Zabierając głos Robert Jakóbczyński wspomniał o mapie, do której podczas zbierania materiałów ikonograficznych udało się dotrzeć – pokazującej granice Polski zaznaczone niebieską kreską. „Stalin lubił niebieską kreskę, więc po Odrze zaznaczył granicę Wrocławia” – mówił Jakóbczyński.
Warto odnotować, że Ośrodek „Pamięć i Przyszłość” został założony przez ministra kultury i dziedzictwa narodowego Kazimierza Michała Ujazdowskiego. Najważniejszym projektem Ośrodka jest zbudowane przed rokiem Centrum Historii Zajezdnia, w miejscu, gdzie w 1980 r. narodziła się wrocławska Solidarność – hala Zajezdni nr VII przy ul. Grabiszyńskiej.
Jan Lewicki
Na zdjęciu: na kilku tablicach przedstawiono los stolicy Dolnego Śląska,
Fot. autor