Parada Polskości – rozkwitła w sercu grodu Giedymina

Wileńszczyzna zawsze bliska i droga

Dzień Polonii i Polaków za Granicą, Dzień Flagi Polskiej, święto Konstytucji 3 Maja – wszystko to dało asumpt do zorganizowania spotkań, koncertów, majówek, a w finale – wielkiej Parady Polskości, która w sobotę, 5 maja, uroczyście przemaszerowała spod gmachu Sejmu RL do Ostrej Bramy. Około 12 tysięcy Polaków zamieszkałych na Litwie oraz gości, pod biało-czerwonymi flagami, z chorągiewkami w rękach, ubranych w kolorowe stroje ludowe z pieśnią na ustach przeszło ulicami grodu Giedymina.

Wspaniała pogoda i sama przyroda, z eksplozją budząca się do życia w maju, dodawała siły i sprzyjała wspólnemu świętowaniu. Główna ulica litewskiej stolicy zakwitła biało-czerwonymi barwami, mieniła się różnorodnością strojów, promieniowała energią, a radość przynależności do jednej wielkiej polskiej rodziny udzielała się wszystkim maszerującym.

Przemarsz z okazji Dnia Polonii i Polaków za Granicą, Konstytucji 3 Maja, a w tym roku również z okazji 100. rocznicy odrodzenia niepodległości Litwy i Polski, już po raz kolejny zorganizował Związek Polaków na Litwie.

– Dzisiaj miasto tonie w biało-czerwonych kolorach – mamy polskie święto w Wilnie. Polskość nas jednoczy, czujemy się solidarni i zorganizowani. Cieszymy się z tego – mówił prezes ZPL, poseł Michał Mackiewicz.

W świątecznym pochodzie ramię w ramię z rodakami z Litwy szła prezes Rady Polonii Świata Teresa Berezowski z Kanady. – Jest to dla mnie naprawdę wielkie przeżycie, bo moja mamusia i tatuś pochodzą stąd. Mój brat też urodził się tutaj – dzieliła się swoimi spostrzeżeniami pani Berezowski. Podkreśliła, że w okolicach Toronta też jest sporo Polonii, ale rzadko się zbiera w tak wielkim gronie. – Gratuluję organizatorom. Myślę, że Wileńszczyzna zawsze będzie dla wszystkich Polaków na świecie bardzo bliska i droga – powiedziała prezes Polonii Świata.

  

  

  

Kilkunastotysięczny pochód wyruszył spod Sejmu w południe, by przemierzywszy Aleję Giedymina, plac Katedralny, ulice Zamkową i Wielką, dotrzeć do Tej, co w Ostrej świeci Bramie.

Na czele świątecznej parady szli liderzy polskich organizacji społecznych na Litwie, politycy AWPL-ZChR, europosłowie, przedstawiciele Ambasady RP na Litwie i władz Polski oraz organizacji polonijnych na świecie.

– Kilkanaście tysięcy osób, wszystkie nasze szkoły, zespoły, koła ZPL, AWPL-ZChR, „Macierzy Szkolnej”… Dzisiaj pokazujemy ogromne zwarcie szeregów: jedność, solidarność. Oprócz Polaków z Wileńszczyzny, którzy są najliczniej zebrani, są też tutaj Polacy z Kowieńszczyzny, a nawet z Kłajpedy. Stanowimy wielką polską rodzinę na Litwie i cieszymy się, że tak jest – mówił przewodniczący AWPL-ZChR, europoseł Waldemar Tomaszewski. Na jego zaproszenie na polski przemarsz do Wilna przyjechało też kilku europosłów, w tym Mirosław Piotrowski i Krzysztof Hetman, którzy nazwali święto „piękną lekcją patriotyzmu”.

Najliczniejszą grupę w przemarszu stanowili mieszkańcy rejonu wileńskiego, solecznickiego i trockiego, którym towarzyszyli merowie Maria Rekść, Zdzisław Palewicz i wicemer Maria Pucz.

– To bardzo wzruszający i wspaniały dzień. U stóp Matki Boskiej mamy okazję modlić się za pomyślność Polaków na Litwie, Litwy i Polski – powiedziała ambasador RP na Litwie Urszula Doroszewska.

Trudno opisać radość i dumę, gdy widzi się taki potok ludzi tonących w bieli i czerwieni. Barwy odpowiadające najczystszym wartościom („czerwień to miłość, biel serce czyste”, Czesław Janczarski) zdominowały całe miasto.

– Kiedy pochód ruszył, a w niebo uniosły się polskie pieśni, nie mogłam ukryć łez wzruszenia. To było niesamowite. Idziemy po głównych ulicach Wilna i śpiewamy „Przybyli ułani pod okienko”, a ludzie stojący na chodnikach machają do nas, uśmiechają się... Łzy płynęły same i nie starałam się ich powstrzymać – mówiła Janina z Wilna.

Ktoś inny pokazywał malutkiemu dziecku jak wymachiwać chorągiewką, jeszcze ktoś dumnie niósł emblematy przynależności społecznej i nie narzekał, że ciężko. Dziarsko maszerowali i starsi, i młodzi, i nie słychać marudzenia, że daleko, że nogi bolą – bo w takim dniu najważniejsze, to być razem! Wielkie brawa należą się najmłodszym – przedszkolakom, które przeszły bez wózków całą drogę. M.in. dzieci z wileńskiego przedszkola „Kasztan”, ubrane w piękne stroje krakowskie, które wcale nie ułatwiały im marszu.

– Podeszła do nas Litwinka i zapytała: „A czego wy żądacie?”. A my do niej: „Nic, po prostu świętujemy Dzień Polonii i Polaków za Granicą” – opowiadały nauczycielki ze Szkoły-Przedszkola „Zielone Wzgórze” w Nowej Wilejce.

Mieszały się dźwięki marszów wygrywanych przez orkiestry, z piosenkami wyśpiewywanymi przez zespoły i idących ludzi. Bo to nasze, polskie melodie... W pewnym momencie z restauracji Ti’ana rozlega się „Mazurek Dąbrowskiego” – głośny, odtworzony z nagrania hymn wywołał eksplozję radości. Przed restauracją uśmiechnięty właściciel machał do mijających go szczęśliwych Polaków. Miły gest...

Tysiące Polaków stanęło u stóp Pani Ostrobramskiej, by podziękować za to nasze pokoleniowe trwanie w wierze ojców. Główny celebrans, ks. Mirosław Balcewicz, wyartykułował w homilii wszystkie te modlitwy i prośby, by miłość braterska łącząca narody była tą wartością, na której będziemy budować przyszłość Wileńszczyzny – „Miej w opiece naród cały, który żyje dla Twej chwały. Niech rozwija się wspaniały, Maryjo!”

  

– Wracamy do korzeni… Św. Jan Paweł II bardzo często podkreślał, że trzeba budować na fundamentach, które już istnieją. Dzisiejszy dzień dla Wileńszczyzny, dla wszystkich Polaków Litwy jest nie tylko dniem defilady, manifestowania swojej polskości… Ale, skoro jesteśmy tutaj, w Ostrej Bramie, to oznacza, że wracamy do korzeni, które każą nam trwać w wierze, w patriotyzmie, uczyć się przebaczenia. Papież w 1993 roku w kościele Ducha Świętego mówił, że Wileńszczyzna jest powołana do współżycia i do współpracy wielu narodowości. Dlatego tu, w Ostrej Bramie, uczymy się nie tolerancji, ale życia razem: obok braci Litwinów, Rosjan, Białorusinów, Ukraińców… – powiedział do zgromadzonych ks. Mirosław Balcewicz, proboszcz parafii w Porudominie. Kapłan polecał wszystkich zgromadzonych wstawiennictwu Maryi. – Maryjo, prowadź, Maryjo, otaczaj opieką nas, mieszkających tu, na Wileńszczyźnie. Otaczaj opieką tych wszystkich, którzy w 1656 roku, przez króla Jana Kazimierza obrali Cię za swoją Królową. Chcemy nieustannie tę świadomość odnawiać.

Po nabożeństwie uczestnicy przemarszu nie śpieszyli do swych domów, ale udali się na uroczyste majówki, zorganizowane przez oddziały ZPL.

Monika Urbanowicz
Teresa Worobiej
L24.lt

Na zdjęciach: patriotyzm oznacza umiłowanie tego, co ojczyste: umiłowanie historii, tradycji, języka czy samego krajobrazu ojczystego (św. Jan Paweł II);
3 maja na Rossie oddano hołd temu, który po latach zaborów odrodził państwo
Fot.
Teresa Worobiej

<<<Wstecz