Pałac fascynuje historią i tętni życiem

Rozmowa z KAZIMIERZEM KARPICZEM, kierownikiem zespołu pałacowo-dworskiego w Jaszunach

– Doświadczony pedagog, wieloletni dyrektor Gimnazjum im. Michala Balińskiego w Jaszunach zrezygnował z ukochanego zawodu i został kierownikiem zespołu pałacowo-dworskiego w Jaszunach, często nazywanego pałacem Balińskich. Co było powodem podjęcia takiej decyzji?

Zamiary ministerstwa oświaty wprowadzenia pięcioletnich kadencji dyrektorów oraz sposoby wdrażania tej i innych reform. Dla mnie to był sygnał, że muszę zakończyć swoją przygodę z oświatą. Sądzę, że reforma druzgocze to, co kiedyś nazywało się systemem oświaty. Można powiedzieć, że udało mi się uciec przed rozpoczęciem „akcji kadencyjnej”. Historią rodzin Śniadeckich i Balińskich, pałacu i miasteczka zająłem się od razu jak przyjechałem tutaj do pracy, czyli od roku 1998. Bogactwo tej historii było i jest podstawą budowy etosu miejscowej szkoły i gminy, niewyczerpanym źródłem tematów do pracy historycznej, literackiej, krajoznawczej, pozalekcyjnej. Temat Śniadeckich poruszaliśmy nawet na lekcjach matematyki, astronomii i chemii! Pod tym kątem trwa i rozwija się współpraca szkoły z różnymi środowiskami w Polsce i na Białorusi. „Drążenie” w tym temacie stało się moim prywatnym hobby. Historii pałacu jaszuńskiego poświęciłem już 18 lat.

– Pierwszą rozprawą naukową dotyczącą historii pałacu jaszuńskiego i związanych z nim przedstawicieli znanych rodzin była praca doktorska Romualda Naruńca – „Michał Baliński jako mecenas polsko-litewskich więzi kulturowych”. Na ile była ona pomocna w głębszym poznawaniu dziejów pałacu i jego właścicieli?

Była i jest bardzo pomocna, jest to bowiem najobszerniejsza biografia Michała Balińskiego. Przed rokiem 1995 dane o Michale Balińskim można było znaleźć tylko w krótkich artykułach albo wzmiankach encyklopedycznych. Miałem zaszczyt wziąć udział w wileńskiej prezentacji tej monografii w Celi Konrada, ale wtedy nawet nie przypuszczałem, że zmieni ona koleje mego losu. Z perspektywy czasu widzę w tym pewien ciąg: Romuald Naruniec napisał biografię Michała Balińskiego, ten – biografię Jana Śniadeckiego, a ostatni opisał dokonania Mikołaja Kopernika. Badając historię właścicieli i mieszkańców pałacu sięgałem do licznych źródeł. Na szczęście o Jaszunach i pałacu sporo informacji mogłem znaleźć w muzeum krajoznawczym, które za czasów sowieckich działało w miejscowej szkole. Część zbiorów pozostała w Gimnazjum im. M. Balińskiego. W szkole uczyłem informatyki, więc z pomocą uczniów wiele informacji tekstowych z gazet i książek o historii Jaszun i pałacu udało się zdigitalizować.

– Czy te zdigitalizowane informacje zamieszczacie na swojej stronie internetowej w Facebooku?

Tak, część informacji pochodzi ze zbiorów gimnazjum, część – to nowsze materiały. Jak znajduję coś nowego o historii Jaszun i pałacu, zachowuję to w formie cyfrowej dla ułatwienia dalszego wykorzystania informacji. Penetracja zasobów internetowych, tzw. „źródeł otwartych” stanowi podstawę naszej pracy badawczej. W tle tego nieco nudnego polowania na informację trafiałem na prawdziwe skarby, będące wynikiem wieloletniej pracy innych badaczy. Oprócz Naruńca wspomnę pracę Redy Griškaitė, archiwa naszych jaszuńskich starościn – Danuty Wasilewskiej i Zofii Griaznowej, śp. Andrzeja Rosiaka ze Żnina i śp. Janusza Bieleckiego z Warszawy, Tatiany Dawidowicz z Oszmian i wielu innych. Informacji przybywało dzięki kontaktom z potomkami rodu Balińskich. Wizyta potomków psychiatry Jana Balińskiego z Sankt-Petersburga znacznie poszerzyła moją wiedzę o tym wielkim człowieku, tak samo było też z potomkami Jędrzeja Śniadeckiego z Polski, Kanady i USA.

– Co autentycznego możemy znaleźć w pałacu z czasów, kiedy mieszkali w nim Balińscy i Śniadeccy?

Niestety, oprócz samych ścian praktycznie nic (dokładniej tylko dziewięć tomów z księgozbioru Balińskiego). Wszystko zostało doszczętnie rozgrabione po II wojnie światowej.

– Wieść gminna głosi, że komsomolcy ze wsi Gaj zdewastowali pałac. Być może gdzieś na strychach domów w okolicach Jaszun można znaleźć przedmioty bądź książki z biblioteki pałacowej?

Chodzi nie o komsomolców. Prawda jest taka, że do połowy lat 70. ubiegłego wieku książki z biblioteki pałacowej służyły ludziom na wsi jako papier przy rozpalaniu pieców. Zbiory biblioteki, proszę sobie wyobrazić, według danych Uniwersytetu Wileńskiego, liczyły ponad 6,5 tysiąca ksiąg. Naoczni świadkowie opowiadają, że księgi z pałacu wywoziło się wozami.

– Być może istnieje nikła szansa na znalezienie przynajmniej części księgozbioru?

Prawdopodobnie nie tylko na strychu. Wiele rzeczy jest w posiadaniu prywatnych kolekcjonerów. Niestety, z powodów finansowych nie ma możliwości wykupienia tych rzeczy. Dla przykładu, u jednego z kolekcjonerów dostąpiłem zaszczytu trzymania w ręku jednego z listów Radziwiłła Rudego o kupnie Jaszun. Widziałem też kolekcję prywatnych listów Michała Balińskiego i jego dzieci. Właściciel listu Radziwiłła nie chce upubliczniać swego nazwiska. Zamierza sprzedać ten antyk państwowemu muzeum, ale państwa na to nie stać, a co już mówić o nas.

– Przed laty wystąpił Pan z ideą zorganizowania w jaszuńskim pałacu spotkania potomków jego byłych właścicieli. Kiedy to historyczne wydarzenie dojdzie do skutku?

Trzej potomkowie z Polski, Rosji oraz Stanów Zjednoczonych mieli przyjechać do Jaszun jeszcze tego lata, ale nie udało się. Liczymy jednak, że uda się nam w przyszłości zorganizować takie spotkanie, co byłoby naprawdę wielkim wydarzeniem. Spodziewam się w tym roku wizyty potomków Sołtanów z Kanady. Ciągle czekam, aż skorzystają z zaproszenia nasi „krewni” warszawiacy, krakowiacy i gdańszczanie.

– Czy jaszuński pałac znalazł swoje miejsce na mapie turystycznej Litwy?

Z całą pewnością tak. Nie narzekamy na brak turystów zarówno z kraju, jak i z zagranicy. Dla większości turystów z Litwy historia pałacu w Jaszunach staje się wręcz wielkim odkryciem. Wielkie znaczenie dla promocji zespołu pałacowo-dworskiego mają koncerty muzyczne organizowane przez Centrum Kultury w Solecznikach we współpracy z Litewską Filharmonia Narodową. Nasza sala posiada fantastyczną akustykę, a więc bez żenady zapraszamy muzyków wysokiej klasy. Cykle koncertów, jak na przykład „Muzyka w pałacu Balińskich 2017”, przyciągają rzesze widzów nie tylko z rejonu solecznickiego, ale też Wilna. W roku 2016 powstały dwie trasy turystyczne prowadzące przez Jaszuny. Zaistnieliśmy i sporadycznie jesteśmy w mediach zarówno litewskich, jak i polskich.

Rozmawiał Andrzej Kołosowski

Na zdjęciach: poznaniu historii pałacu jaszuńskiego Kazimierz Karpicz poświęcił już 18 lat;
do popularyzacji placówki przyczyniają się koncerty, w tym na pałacowym podwórku

<<<Wstecz