Upamiętnienie 80. rocznicy urodzin śp. Gabriela Jana Mincewicza

W krainie życia…

Bo nie umiera ten, kto trwa w pamięci żywych… Ponad rok temu odszedł do Pana dr Gabriel Jan Mincewicz, człowiek niezwykle zasłużony, oddany i wierny Ziemi Wileńskiej w każdym słowie i czynie. 20 stycznia w Domu Kultury Polskiej, na uroczystości upamiętniającej 80. rocznicę urodzin śp. Jana Mincewicza, zgromadzili się wszyscy ci, dla których był godnym do naśladowania politykiem, działaczem społecznym, nauczycielem i wychowawcą. Jego szczere zaangażowanie w sprawę zachowania tożsamości narodowej, szkolnictwa, języka i kultury polskiej, stanowczość w działaniach, a jednocześnie głęboka wrażliwość i miłość do Ojczyzny-Wileńszczyzny wzbudzała respekt i podziw.

Jan Mincewicz pozostawił po sobie trwały ślad w dziejach polskiej mniejszości na Litwie, która po latach wojennej zawieruchy, w czasach duchowego spustoszenia i indoktrynacji sowieckiej musiała szukać dróg do Boga, ocalać swoją kulturę, wytrwale stać na straży ciągle zagrożonej unicestwieniem polskiej oświaty. Pan Jan pokornie służył tym celom i wartościom, bez rozgłosu prowadził pracę u podstaw, porywając za sobą młodzież. Był organizatorem tajnej katechizacji młodzieży w kółku „Promień” w Nowej Wilejce i redaktorem biuletynu „My chce my Boga”, autorem wielu publikacji naukowych i wierszy patriotycznych, inicjatorem Festiwalu Kultury Polskiej na Litwie „Kwiaty Polskie”, który dał asumpt do tworzenia polskich zespołów artystycznych w kraju nad Bałtykiem. Zapoczątkował Konkurs Pieśni i Poezji Religijnej „Ciebie, Boże, wysławiamy”, założył i z pełnym poświęceniem przez ponad 35 lat kierował Reprezentacyjnym Polskim Zespołem Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna”, który był organizatorem sobotniego popołudnia, przywołującego pamięć o Mistrzu.

Przedsięwzięcie majestatycznym wykonaniem pieśni niewolników z opery Giuseppe Verdiego „Nabucco” zainaugurował chór „Wileńszczyzny”. Nawiązując do pięknego utworu, obecny na uroczystości ksiądz Tadeusz Jasiński, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego w Wilnie, wyprowadził kilka paraleli wiążących autora pieśni z bohaterem sobotniego spotkania: Giuseppe Verdi i Jan Mincewicz przeżyli 78 lat. Pieśń niewolników w trudnych czasach zawirowań politycznych na początku ubiegłego stulecia była swoistym hymnem Włoch, natomiast Jan Mincewicz napisał pieśń „Wileńszczyzny drogi kraj”, która stała się nieoficjalnym hymnem Wileńszczyzny.

– Noszę w sercu pamięć o panu Janie jako o osobie głęboko uduchowionej. Kiedyś spotkałem byłego jego ziomka, który także urodził się w Trabach na Białorusi. Pamiętał rodzinę Jana Mincewicza, jego ojca, który był kościelnym... I młodego Janka, klęczącego przed ołtarzem. Wszyscy myśleli, że będzie księdzem. Klęczał przed ołtarzem, tzn., że klęczał przed Panem Bogiem. Stąd pochodzi jego moc, którą się wyróżniał i która pomagała mu z trudnych sytuacji wychodzić obronną ręką – powiedział ks. Jasiński, zapraszając do krótkiej modlitwy w intencji śp. Jana Mincewicza.

Na uroczystości wspomnieniowej, która przybrała format konferencji, zebrali się przedstawiciele świata polityki, placówek oświatowych i organizacji społecznej, działacze kultury, a także przyjaciele z Macierzy, z którymi za życia współpracował śp. Jan Mincewicz. Do ich grona od ponad 30 lat należy m. in. Józef Szyłejko, prezes Zarządu Głównego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej, mieszkaniec Gdyni, który opowiedział o początkach działalności organizacji, o kontaktach z zespołem „Wileńszczyzna” i jego niestrudzonym kierownikiem.

Według Apolonii Skakowskiej, prezes Centrum Kultury Polskiej im. Stanisława Moniuszki na Litwie, Mincewicz sukcesy w swoim życiu mierzył nie tym, co osiągał, lecz przeszkodami, które napotykał.

Wspominając Mincewicza jako teologa, społecznika i polityka europoseł Waldemar Tomaszewski, przewodniczący AWPL-ZChR podkreślał, iż jako gorliwy katolik, człowiek silnej wiary był on wzorem dla wielu rodaków na Wileńszczyźnie.

– Jan Mincewicz był współzałożycielem podwalin naszego ruchu społecznego – Związku Polaków na Litwie, który przyczynił się do umocnienia naszej wiary po odzyskaniu niepodległości. Był człowiekiem Opatrzności, dlatego dobrze przeprowadził organizację przez najtrudniejszy okres, kiedy po doświadczeniach 1991 roku, m. in. rozwiązaniu rad samorządowych, wielu zwątpiło w sens naszej pracy i odeszło. Pan Jan utrzymał autorytet organizacji, która zaczęła się odradzać i wzmacniać. W kwestiach zasadniczych – w sprawach polskości – był bezkompromisowy. Od samego początku jako polityk, poseł na Sejm RL pracował w najbardziej ważnej dla polskiej społeczności dziedzinie czyli w Komitecie Oświaty, Kultury i Nauki. Był koordynatorem wszystkich naszych poczynań oświatowych i przepracował całych 12 lat – mówił Tomaszewski.

Dogłębnie działalność Jana Mincewicza jako oświatowca zanalizowała Lilia Andruszkiewicz, kierownik Wydziału Oświaty administracji samorządu rejonu wileńskiego.

– Miał wielki wpływ na kształtowanie świadomości. Miałam ogromne szczęście i zaszczyt pracować pod jego kierunkiem – stwierdziła prelegentka. Jako wicemer rejonu wileńskiego nadzorował oświatę i kulturę, odważnie bronił zachowania polskich szkół jako gwaranta utrzymania polskości.

O organizowaniu od 1989 roku festiwalu „Kwiaty Polskie” bardzo szczegółowo opowiedzieli współpracujący w tym zakresie z Janem Mincewiczem: Alicja Rusiecka, Janina Łabul i Michał Treszczyński. Tymczasem reprezentantki Centrum Polonistycznego Uniwersytetu Wileńskiego dr Irena Fedorowicz i dr Kinga Geben dokonały analizy twórczości poetyckiej Jana Mincewicza. Obie panie w swoim czasie były chórzystkami zespołu „Wileńszczyzna”, a więc są spadkobierczyniami tych wartości, które zaszczepiał w swoich wychowankach Mistrz, nazywany też „lirnikiem wileńskim”.

Według prof. dr. hab. Romualda Brazisa, portret śp. Jana Mincewicza oparty np. na wiadomościach zaczerpniętych z mediów internetowych, byłby niepełny bez zaakcentowania jego udziału w tworzeniu Uniwersytetu Polskiego w Wilnie w 1991 roku.

– Jan Mincewicz nie przyłączył się do sceptyków tego projektu, tylko przyszedł i zaproponował prowadzenie katechezy wśród studentów uczelni. I przystąpił do pracy jako wolontariusz – z uznaniem zaznaczył prof. Brazis.

Dla wielu ciekawostką było, że Jan Mincewicz oprócz licznych talentów i zajęć, których się w ciągu swego życia podejmował, był pionierem w dokumentowaniu życia kulturalnego Polaków na Litwie. Opowiedział o tym Walenty Wojniłło, redaktor „Wilnoteki”. Natomiast dziennikarka Krystyna Adamowicz, podzieliła się refleksjami o pierwszej wizycie pana Jana w redakcji „Czerwonego Sztandaru”.

W ciepłe i wzruszające wspomnienia wplotły się występy zespołu „Wileńszczyzna”, kierowanego obecnie przez Natalię Sosnowską i wieloletnią choreograf Leonardę Klukowską. Piosenką „Wileńszczyzny drogi kraj”, do której słowa i muzykę napisał bohater dnia zespół uwieńczył uroczystość.

Gabriel Jan Mincewicz przyszedł na świat 25 marca 1938 roku. Urodzony w Dniu Zwiastowania Pańskiego był natchniony iskrą Bożą i tym talentem hojnie dzielił się z nami wszystkimi.

Zdolny twórca i odpowiedzialny polityk wszystkie polecane mu i dokonywane z własnego wyboru i porywu szlachetnego serca zadania potrafił umiejętnie połączyć i wykonać z misterną precyzją. Za swe zasługi na rzecz rozwoju rodzimej kultury i oświaty był niejednokrotnie nagradzany. Jednak wdzięczna pamięć chyba zawsze jest tą najtrwalszą nagrodą, która z czasem nie traci swego blasku.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciu: My nie zdradzimy cię, Wileńszczyzno – wciąż brzmi ze sceny
Fot.
Marian Dźwinel

<<<Wstecz