Medale cenniejsze niż złoto

Polscy skoczkowie narciarscy zdobyli pierwszy w historii medal mistrzostw świata w lotach w konkursie drużynowym. Na mamucim obiekcie w niemieckim Oberstdorfie wywalczyli brąz. Poza zasięgiem rywali byli Norwegowie, a po srebro sięgnęli Słoweńcy. Wcześniej srebro w konkursie wywalczył Kamil Stoch.

Tuż za podium uplasowali się gospodarze zawodów, którzy długo z Polakami toczyli zaciętą walkę o medal. Biało-czerwoni startowali w składzie: Piotr Żyła, Stefan Hula, Dawid Kubacki i Kamil Stoch. W sobotę Stoch zdobył indywidualnie srebrny medal.

Adam Małysz – podobnie jak większość polskiej ekipy – żałuje, że nie było czwartej, ostatniej serii konkursowej w mistrzostwach świata w lotach narciarskich w Oberstdorfie. Jest przekonany, że Kamil Stoch mógł walczyć o złoto, a skończył ze srebrnym medalem.

Wygrał Norweg Daniel Andre Tande. „Z jednej strony trochę szkoda, bo można było wygrać. Tande był bardzo zdenerwowany i mógł popełnić błąd, a Kamil był totalnie nakręcony, żeby walczyć. Niestety, to jest sport. Trudno przewidzieć, co się wydarzy” – ocenił Małysz. Niegdyś znakomity skoczek narciarski, a teraz dyrektor sportowy związku nie ma pretensji do sędziów, że postanowili przerwać sobotnie zawody.

To drugi medal mistrzostw świata w lotach narciarskich wywalczony przez Polaka. Pierwszy – brązowy zdobył Piotr Fijas w 1979 roku w Planicy. To także jedyny medal, jakiego brakowało w kolekcji Stochowi. W swojej karierze wygrał już niemal wszystko. Jest podwójnym mistrzem olimpijskim z Soczi (2014), mistrzem świata (2013), dwukrotnym triumfatorem Turnieju Czterech Skoczni i zdobywcą Kryształowej Kuli (2013/14). Za to nigdy wcześniej nie stawał na podium mistrzostw świata w lotach.

W rywalizacji drużynowej już w pierwszej serii zaznaczyła się wyraźna przewaga Norwegów. Najdłuższy skok oddał Andreas Stjernen – 231 m, ale niewiele gorsi byli jego koledzy z reprezentacji. Na półmetku Norwegowie mieli na koncie 853 pkt i wyprzedzali Słoweńców – 811,5, Niemców – 800,4 oraz Polaków – 800 pkt. Wszyscy podopieczni Stefana Horngachera przekroczyli granicę 200 metrów. Piotr Żyła uzyskał 212,5 m, Stefan Hula – 206, Dawid Kubacki – 204,5, a skaczący w ostatniej grupie Kamil Stoch – 209,5 m.

W drugiej serii Polacy ponownie w komplecie pokonali tę granicę, ale jeszcze dalej lądowali Norwegowie i Słoweńcy. W rozgrywce biało-czerwonych z Niemcami o brązowy medal decydująca okazała się szósta kolejka skoków. Hula osiągnął w niej 210 m, a chwilę później Stephan Leyhe tylko 186,5 m. W siódmej fantastycznie poleciał Kubacki. Wynik 221,5 m był najlepszy w całej drugiej serii. Niemiec Markus Eisenbichler odpowiedział tylko rezultatem 210,5 m.

W ostatniej kolejce Richard Freitag osiągnął 216,5 m, co oznaczało, że Stochowi wystarczy jedynie 190 metrów, aby Polacy wyprzedzili Niemców. Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi oddał poprawny skok – 204 m i po chwili cała czwórka Polaków ściskała się z radości.

<<<Wstecz