Historyczny triumf Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni

Jest takich tylko dwóch!

Kamil Stoch w wielkim stylu zwyciężył w 66. Turnieju Czterech Skoczni. Jako drugi w historii zawodnik – po Niemcu Svenie Hannawaldzie – triumfował na wszystkich czterech obiektach. W sobotę przypieczętował sukces w austriackim Bischofshofen.

Stoch prowadził po pierwszej serii, ale w drugiej rywale wysoko zawiesili mu poprzeczkę. Aby wygrać, musiał skoczyć 137 metrów. I dokładnie tyle osiągnął, lądując na wyświetlonej zielonej linii. Skok był perfekcyjny technicznie i koledzy z drużyny, nie czekając na noty sędziów i wynik końcowy Stocha, który chwilę później pokazał się na tablicy, podbiegli do niego z gratulacjami.

Jednym z pierwszych, którzy mu winszowali, był Hannawald, zwycięzca wszystkich konkursów TCS w edycji 2001/02. Niemiec wybiegł z kabiny komentatorskiej i uściskał skoczka z Zębu. „Witaj w klubie. Do tej pory mogłem mówić tylko o sobie. Od dziś jest nas dwóch” – powiedział Niemiec.

Stoch był najlepszy kolejno w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i w Bischofshofen, a uwzględniwszy ubiegłoroczny sukces na tym ostatnim obiekcie, zwyciężył w pięciu konkursach TCS z rzędu. W przeszłości takim osiągnięciem mogli się pochwalić tylko dwaj Niemcy – Helmut Recknagel (1957/58 i 1958/59) oraz Hannawald (2001/02 i 2002/03).

„Odczuwałem presję, bo nie jesteśmy maszynami, tylko ludźmi. Chciałem tylko wyjść i skoczyć” – powiedział dla TVP Stoch.

W sobotnim konkursie wyprzedził o 3,2 pkt Norwega Andersa Fannemela oraz o 5,1 Niemca Andreasa Wellingera. Dziewiąte miejsce zajął Dawid Kubacki. Stefan Hula był 14., Piotr Żyła – 23.

W klasyfikacji całego turnieju Stoch uzyskał 69,6 pkt przewagi nad Wellingerem. Na trzecią pozycję rzutem na taśmę wskoczył Fannemel, wyprzedzając tylko o 0,2 pkt Japończyka Junshiro Kobayashiego. Kubacki, który w sobotę był drugi na półmetku i mógł śmiało myśleć o podium, zepsuł skok w finale i ostatecznie zakończył TCS na szóstej pozycji.

Stoch po raz drugi triumfował w Turnieju Czterech Skoczni. Zwyciężył w ubiegłorocznej edycji, ale tylko z jednym wygranym konkursem – w Bischofshofen.

W sobotę objął także prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Wyprzedził w niej o 12 punktów Niemca Richarda Freitaga, który w Bischofshofen nie startował z powodu drobnego urazu odniesionego w Innsbrucku.

Trener Stefan Horngacher promieniał radością po historycznym zwycięstwie Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni. Wszystkich zaskoczył, gdy... odśpiewał polski hymn i przyznał: „Jesteśmy najbardziej szczęśliwą drużyną na świecie”.

Norweskie media z zachwytem podkreślają wagę zwycięstwa Kamila Stocha w Turnieju Czterech Skoczni oraz we wszystkich czterech konkursach. Polak nazywany jest „super skoczkiem” i „gigantem”, który już po raz drugi osiągnął „narciarskiego Wielkiego Szlema”. Trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl powiedział, że „to naprawdę wielki oraz niesłychany wyczyn i należy zdjąć czapki z głów”.

Kamil Stoch dzięki zwycięstwu w 66. edycji Turnieju Czterech Skoczni z kompletem czterech wygranych został liderem listy najlepiej zarabiających w Pucharze Świata. Po 14 z 31 zawodów na jego koncie znajduje się 82 800 franków szwajcarskich (ok. 290 tys. zł). Polak wyprzedza Niemca Richarda Freitaga – 81 100 CHF, który po upadku w trzecim konkursie TCS w Innsbrucku wycofał się z rywalizacji. Nagroda Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) za pierwsze miejsce w każdym konkursie indywidualnym to 10 tys. franków, za drugie – 8 tys., a za trzecie – 6 tys. Ostatnią, 30. lokatę w serii finałowej FIS wycenia na 100 fr. Triumf w drużynie to 7500 franków. Oficjalne premie nie są jedynymi dochodami skoczków narciarskich. Zawodnicy ze światowej czołówki mają podpisane prywatne kontrakty sponsorskie i reklamowe, których wysokość jest objęta tajemnicą handlową. W sumie zarobków Stocha za obecny sezon nie została uwzględniona kwota 20 tys. franków szwajcarskich – specjalna premia za triumf w 66. TCS.

Na zdjęciu: „Rakieta z Zębu” – jak nazywają Stocha – jest obecnie poza zasięgiem rywali
Fot.
archiwum

<<<Wstecz