Uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny

Kiedy zmarłym pamięcią się płaci…

Zbolała żona poleca duszę Jego Miłosierdziu Boskiemu; Niech Miłosierdzie Boskie da szczęście wiekuiste, mój ty skarbie, moje Dziecko jedyne; Wdzięczności czułych dzieci, żałośna pamiątka; W wiecznej pamiątce będzie sprawiedliwy i nie będzie się bał posłuchu złego; Cieniom najlepszego Ojca; Przedmiot boleści opuszczonego małżonka i łez osierociałych dzieci; Najlepszemu Ojcu oraz wzorowemu w pełnieniu społecznych obowiązków Obywatelowi; Bądź wola Twoja; Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi (Mat V,9); Stroskana żona prosi o „Zdrowaś Marya” – ileż czułości i miłości skrywają w sobie kamienie… Epitafia na najstarszych nekropoliach Wilna są strażnikami pamięci i szacunku wobec tych, którzy odeszli.

Dzisiaj, kiedy najstarsze wileńskie cmentarze popadają w ruinę, a niektórych napisów już się nie da odczytać, mieszkańcy Wileńszczyzny, jak tylko mogą, śpieszą na pomoc: w tygodniu poprzedzającym uroczystość Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny przybywają zgrabić liście. Nekropolię na Rossie sprzątają uczniowie bodajże wszystkich polskich szkół Wilna, a także rejonu wileńskiego. Z pomocą śpieszą wilnianie zrzeszeni w organizacjach społecznych, w tym m.in. koło ZPL Wileńska Młodzież Patriotyczna. Od lat do prac włączają się pracownicy polskich placówek dyplomatycznych w Wilnie, w tym roku z ambasador Urszulą Doroszewską i radcą, kierownikiem wydziału konsularnego Marcinem Zieniewiczem na czele. Poruszyli się również użytkownicy portalu społecznościowego Facebook: zrzeszeni w grupie Wilno po raz trzeci dołączyli do akcji sprzątania Cmentarza Bernardyńskiego.

1 listopada pod wieczór tysiące zniczy zapłonęło na najstarszej nekropolii. Zapalili je: harcerze, uczniowie, przedstawiciele organizacji społecznych, a także mieszkańcy Wilna i okolic oraz z Macierzy.

Światełko i kwesta

Dwie tradycyjne akcje „Jesienne sprzątanie Rossy” oraz „Światełko dla Rossy”, nad którymi pieczę dzierży Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, z roku na rok nabierają rozmachu. Coraz więcej ludzi – ze swoimi rodzinami lub zrzeszonych w różnych organizacjach i grupach – pracuje nad tym, aby w tych wyjątkowych dniach Rossa wyglądała szczególnie.

Ponad 25 lat Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą też zbiera środki na restaurowanie pomników na tej wileńskiej nekropolii. Odnowiono za ten czas około 80 pomników. W większości pozyskane środki pochodziły od ofiarodawców z zagranicy, przede wszystkim z kwest na warszawskich Powązkach.

– W tym roku na Rossie odnowiono 13 nagrobków. Mieliśmy na ten cel 27 tys. euro i przeprowadziliśmy poważne prace. Było to m.in. odbudowanie historycznego ogrodzenia wokół pomnika Izy Salmonowiczówny; betonowy nagrobek Adama Piłsudskiego został wymieniony na trwalszy, kamienny. Odnowiono nagrobki: Stanisława Szumskiego, powstańca listopadowego, Stanisławy i Antoniego Żebryków, dziadków dowódcy AK na Wileńszczyźnie Romana Korab-Żebryka. Prace zostały wykonane dzięki społecznym inicjatywom – w rozmowie z „Tygodnikiem” wyliczała Alicja Klimaszewska, prezes SKOSR. Dodała przy tym, że dzięki wsparciu finansowemu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego RP odnowione były unikatowe żeliwne krzyże nagrobne.

W ubiegłym roku Alicja Klimaszewska otrzymała od samorządu m. Wilna statuetkę św. Krzysztofa właśnie za działalność społeczną na rzecz odnowienia Rossy. Dzisiaj pani Alicja ubolewa, że zapowiadana od dwóch lat przez władze stołeczne renowacja cmentarza nie rusza z miejsca.

Z kolei od czterech lat kwesta na rzecz cmentarza na Rossie odbywa się także na Wileńszczyźnie. Przede wszystkim to harcerze i uczniowie podwileńskich miejscowości biorą czynny udział w zbieraniu ofiar na odnowę zabytkowych nagrobków, kwestując 1 listopada przy cmentarzach w swoich rodzinnych wsiach. Inicjatorem i koordynatorem kwesty jest Dariusz Żybort z Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie, które wspólnie ze Społecznym Komitetem Opieki nad Starą Rossą organizuje różne inicjatywy na rzecz zachowania od zniszczenia cmentarnych pomników.

– W tym roku rozesłaliśmy po Wileńszczyźnie, podobnie jak i w ubiegłym, około 60 puszek. Cieszę się, że jesteśmy już rozpoznawalni w społeczeństwie wileńskim, które chętnie włącza się do akcji. Kowalczuki, Niemież, Niemenczyn, Rudomino, Czarny Bór, Bujwidze, Jałówka, Miedniki, Suderwa, Pakiena, Szumsk, Troki, Landwarów, Soleczniki, Butrymańce, Ejszyszki, Połuknie, Mejszagoła – te i inne miejscowości już zgłosiły udział w kweście. W ostatnich dniach przed 1 listopada dołączą następne. Podsumowanie akcji planujemy na 8 listopada w DKP w Wilnie, komisji przewodniczyć będzie wicedyrektor Krystyna Zimińska – w rozmowie z „Tygodnikiem” powiedział Dariusz Żybort.

Na Wileńszczyźnie w ramach „Światełka dla Rossy” zebrano 7,5 tys. zniczy. Do akcji włączyli się też rodacy z Macierzy. Stowarzyszenie Kukiz’15 również w tym roku zorganizowało w Radomiu i okolicach zbiórkę zniczy na Rossę. W ubiegłorocznej akcji radomianie przywieźli do Wilna 1200 zniczy.

Jeśli nie my, to kto?

– Sprzątanie tego cmentarza jest naszym obowiązkiem, to także wyraz szacunku względem ludzi spoczywających na tym cmentarzu. Wielu z nich nie ma już żyjących krewnych, sporo nagrobków jest bezimiennych. Któż, jak nie my, żyjący, zatroszczymy się o pamięć i przetrwanie najstarszej nekropolii stolicy; przecież te pomniki mówią o historii naszego miasta – z zapałem, charakterystycznym ludziom młodym, tłumaczyła Renata Januszkiewicz, uczennica z Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu. Uczniowie klasy GIc niemieskiej szkoły wraz z wychowawczynią Ałą Bilewicz przybyli w czwartek, 27 października, aby pomóc w sprzątaniu Rossy. Nauczycielka dodaje, że w placówce od lat uformowany jest zwyczaj, że klasy pierwsze gimnazjalne jadą ze swoimi wychowawcami po lekcjach sprzątać cmentarz.

Już po raz piąty do akcji sprzątania Rossy dołącza koło ZPL Wileńska Młodzież Patriotyczna. Ich obecność na cmentarzu to odezwa na apel SKOSR. Jak zauważyła prezes Magdalena Bartoszewicz, z roku na rok przybywa coraz więcej młodzieży, szczególnie harcerze, uczniowie, studenci, w tym roku dołączyła polonistyka Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego. – Pracownicy ambasady pierwsi, odpowiedzieli na nasze zaproszenie i odtąd każdego roku wspierają tę inicjatywę. Pomagają w porządkach, ale też wspierają nas, zapewniając wodę, worki na śmieci, sprzęt – opowiadała Bartoszewicz, podkreślając, że nie jest to tylko akcja WMP, lecz także ich przyjaciół, sympatyków i wszystkich ludzi dobrej woli. Dodała też, że młodzież zrzeszona w organizacji chce przyczynić się do renowacji nagrobków poprzez pisanie projektów i szukanie funduszy na ten cel.

Przed kilkoma miesiącami na Litwę przybył nowy korpus dyplomatyczny RP, który po raz pierwszy włączył się do akcji sprzątania Rossy, a także Cmentarza Bernardyńskiego.

– Muszę przyznać, że czuje się podczas tej pracy atmosferę wspólnoty. Po raz pierwszy uczestniczę w akcji i jestem rozdwojona: między chęcią grabienia liści i chęcią oglądania nagrobków i odczytywania nazwisk, których już nie znamy w RP. To bardzo wzruszający moment – w rozmowie z „Tygodnikiem” zauważyła ambasador Urszula Doroszewska, przypominając, jak w dzieciństwie z rodzicami zapalała świeczki na opuszczonych grobach, na znak pamięci o zmarłych, których miejsca wiecznego spoczynku znalazły się poza granicami Polski i których nie można było odwiedzić. Podkreśliła przy tym, że kultura europejska i chrześcijaństwo nakazują szacunek dla zmarłych, poprzez czczenie ich pamięci i troskę o miejsce pochówku. – Sowieci chcieli zniszczyć w naszych narodach tę kulturę: z jednej strony mówili, że szanują pamięć swoich żołnierzy, a z innej, grzebali ich we wspólnych mogiłach, stawiając jedną gwiazdę i nie podając nazwisk. Teraz m.in. Instytut Pamięci Narodowej stara się przywrócić pamięć bohaterów, poległych w walce o wolność, poprzez odnalezienie nazwisk spoczywających w bezimiennych grobach – tłumaczyła ambasador.

Bernardyński i śś. Piotra i Pawła?

Tymczasem, co aktywniejsi wilnianie, biją na alarm: inne zabytkowe cmentarze Wilna, jak Bernardyński, czy parafialny śś. Piotra i Pawła, też potrzebują opieki. Niektórzy podkreślają, że stare polskie pomniki nagrobne niszczeją i gdy nie są objęte opieką, to w ich miejsce powstają nowe – już z litewskimi napisami. Rodzą się pomysły stworzenia komitetów ochrony Cmentarza Bernardyńskiego i śś. Piotra i Pawła.

Uczniowie Gimnazjum im. Wł. Syrokomli w Wilnie już od ponad 20 lat sprzątają Cmentarz Bernardyński. W ostatnim dniu ferii, wszystkie klasy na zmiany – najpierw najstarsze, potem młodsze – chwytają za grabie i porządkują tę cenną dla Wilna nekropolię. Co ciekawe, że na światełko dla Rossy, młodzież z „Syrokomlówki” zebrała 4605 zniczy. Jak zauważyła wicedyrektor gimnazjum Regina Lewicka, od tego roku uczniowie startują z nowym projektem. Odnajdują na Cmentarzu Bernardyńskim opuszczone groby znanych mieszkańców Wilna i Wileńszczyzny, i podejmują się opieki nad nimi.

– Jesteśmy gimnazjum o profilu kształcenia kultury humanistycznej poprzez sztukę, dlatego też zachęcamy naszą młodzież do opiekowania się grobami znanych ludzi. Np. niedawno odnaleźliśmy tutaj grób rodziny malarza Sleńdzińskiego, czy też Kanutego Rusieckiego. Każda klasa bierze pod opiekę jeden lub kilka grobów, sadzi kwiaty, zapala znicze, dba o niego – powiedziała Regina Lewicka.

Właśnie nauczycie Syrokomlówki – Danuta Korkus, Helena Bogdziun, Jan Dzilbo – w połowie lat 90. wraz ze swoimi uczniami robili inwentaryzację Cmentarza Bernardyńskiego. – Prace te wykonaliśmy na zlecenie Konsulatu RP. Przez około 1,5 roku przyjeżdżaliśmy z uczniami po lekcjach i notowaliśmy wszystkie napisy nagrobkowe, które udało się odczytać. Z archiwum wybraliśmy plany, na których były ponumerowane groby i według tej numeracji, szukaliśmy mogiły, spisywaliśmy inskrypcję, zaznaczaliśmy rodzaj pomnika, ogrodzenia – opowiadała Danuta Korkus.

Nauczycielki podkreślały, że uczniowie bardzo chętnie włączają się do sprzątania i bardzo to lubią. W ciągu tych dwóch dekad, gdy szkoła tak gromadnie przybywa na Bernardyński, zmieniła się świadomość młodzieży. Jeśli kiedyś była to okazja do „zwiania” z lekcji, to dzisiaj uczniowie bardziej dojrzale podchodzą do pracy społecznej i wiedzą, że ich wkład w utrzymanie porządku na cmentarzu jest bardzo istotny.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: z Rossą „bliżej zapoznała się” ambasador RP w Wilnie Urszula Doroszewska;
ponad 20 lat w Gimnazjum im. Wł. Syrokomli tradycyjnie robi porządki na Cmentarzu Bernardyńskim
Fot.
autorka

<<<Wstecz