Podniosła uroczystość poświęcenia krzyża przydrożnego w Purnuszkach

Miłujcie i wierzcie

Dystyngowani dworzanie w strojach z epoki renesansu, którzy wspólnie z księdzem Markiem Gładkim, proboszczem parafii podbrzeskiej, przeszli w uroczystej procesji, pobożne śpiewy i modlitwa w języku polskim i litewskim – to elementy podniosłej uroczystości poświęcenia pięknego dębowego krzyża przydrożnego w Purnuszkach w starostwie rzeszańskim.

Mimo deszczowej jesiennej aury, jaka panowała w sobotę, 21 października, na uroczystość poświęcenia krzyża zebrało się około 100 osób. Przybyli zarówno miejscowi mieszkańcy niewielkiej wioseczki, jak też ci, którzy pobudowali w tej miejscowości tzw. dacze.

Uroczystość miała wyjątkową oprawę, bo rozpoczęła się od symbolicznej procesji, podczas której księdzu proboszczowi towarzyszyli ubrani w dworskie renesansowe stroje członkowie wileńskiego teatru tańca i muzyki dawnej „Puelli Vilnensis”, a błotnistą drogę śpiewem uprzyjemniali chórzyści z Klubu Miłośników Piosenki przy Litewskiej Akademii Nauk.

Ksiądz Marek Gładki z satysfakcją odnotował, że jest to bodajże 45. krzyż przydrożny w jego parafii. Życzył w dwóch językach, by krzyż stał się miejscem spotkań, odprawianych przy nim nabożeństw majowych, czy okazyjnych modłów. (Tradycję stawiania bądź odstawiania zmurszałych drewnianych krzyży w tej parafii zapoczątkował w swoim czasie znany drogomistrz Stanisław Bortkiewicz.)

– Krzyż we wsi – to niczym mały kościółek bądź kapliczka. Obiecuję, że też będę tu przyjeżdżał – powiedział proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Podbrzeziu.

Głównym inicjatorem, pomysłodawcą i kołem napędowym ustawienia krzyża przy dawnym wiejskim cmentarzyku był sołtys Krzysztof Taraszkiewicz. Znalazł on wiernych pomocników w osobach Jonasa Kazlauskasa i Viktorasa Siliūnasa. Ta trójka zapaleńców zafascynowana ideą nie szczędziła ani sobót, ani niedziel, ani świątecznych dni, pracując czasami do późna w nocy przy świetle reflektorów. Sporadycznie do prac porządkowych dołączały się też inne osoby.

– Dzięki Bogu udało się nam uporządkować ten błotnisty zakątek przy cmentarzu, wyciąć krzewy, nawieźć ziemi, wyrównać, zasiać trawę, wyłożyć kamieniami placyk przy krzyżu i ścieżkę prowadzącą do niego – z poczuciem rzetelnie wykonanej pracy i niejako z dumą – mówił młody sołtys, który na dobre zadomowił się w Purnuszkach przed 14 laty.

– Robiliśmy to nie dla poklasku, krótkotrwałej sławy, ale z głębokiego przekonania w duszy, że to jest ludziom potrzebne i zgodne z tradycją naszego regionu – kontynuował Taraszkiewicz. Zaapelował do licznie zebranych mieszkańców, by temu pięknemu krzyżowi zawierzali swe smutki i radości, biedy i osiągnięcia. Podziękował wszystkim tym, kto choć w jakimś stopniu przyczynił się do pomyślnej realizacji idei. Wyraził przy tym wdzięczność Waldemarowi Rynkiewiczowi, staroście gminy rzeszańskiej za wykonanie schodów cmentarnych oraz obietnicę oświetlenia drogi prowadzącej do krzyża. Wiązka światła oświetli też sam krzyż, a więc naprawdę będzie to szczególne miejsce.

– Krzyż ma służyć wszystkim bez wyjątku, bez względu na to, czy ktoś przyczynił się do jego ustawienia, czy też nie – zakończył swe emocjonalne przemówienie Taraszkiewicz.

Posłanka Rita Tamašunienė, starosta frakcji parlamentarnej AWPL-ZChR, była pod wrażeniem wykonanej pracy i stwierdziła, że krzyż, który jest najważniejszym symbolem wiary jest symbolicznym hołdem wobec przodków, ale też przesłaniem dla przyszłych pokoleń. – Ważne, że krzyż stanął przy cmentarzu, gdzie są pochowani wasi przodkowie. Co prawda, jest on teraz nieczynny, ale przypomina historię Purnuszek i jego mieszkańców – powiedziała posłanka. Dodała, że krzyż został ustawiony w szczególnym okresie, gdy Litwa szykuje się do 100. rocznicy proklamowania niepodległości. Wyraziła nadzieję, że krzyż jeszcze bardziej zjednoczy miejscową wspólnotę – Polaków i Litwinów, jak też przedstawicieli innych narodowości, a jedność ta stanie się przyczynkiem do wcielenia kolejnych szczytnych projektów.

Wykonawca krzyża rzeźbiarz Vladas Gaidys z Onikszt był nadzwyczaj lakoniczny. Stwierdził, że bardziej mu wychodzi posługiwać się dłutem, niż wygłaszać przemówienia. Cieszył się jednak, że jego praca przypadła do gustu zarówno zleceniodawcom zamówienia, jak i mieszkańcom.

W rozmowie z „Tygodnikiem” Taraszkiewicz przyznał, że wraz z Kazlauskasem i Siliūnasem jeździli do mistrza do Onikszt, wspólnie rozpatrzyli wiele propozycji, emocjonalnie dyskutowali, a nawet sprzeczali się, ale z wyniku są zadowoleni. – Warto było niezłośliwie kruszyć kopie, bo przyświecał nam jeden cel – stworzyć dzieło, które połączy ludzi w wierze i natchnie do dobrych uczynków – rzekł sołtys, który przez oddanie i poświęcenie zaskarbił sobie szacunek i Polaków i Litwinów. Podczas wspólnotowego poczęstunku dworzanie z teatru „Puelli Vilnensis” uroczyście włożyli mu na głowę wysadzaną szmaragdami złotą koronę. Chyba żaden sołtys nie dostąpił dotychczas takiego zaszczytu...

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciu: na uroczystość odsłonięcia krzyża przydrożnego, mimo deszczowej pogody i przejmującego zimna, zebrała się sporo mieszkańców
Fot.
autor

PS. Do podstawy krzyża została wmurowana kapsuła z przesłaniem do przyszłych pokoleń. Została w nim zawarta historia jego ustanowienia oraz orędzie, którego treść sprowadza się do dwóch ważnych słów: MIŁUJCIE I WIERZCIE!

<<<Wstecz