Wesołe pożegnanie lata w Ciechanowiszkach

Początek dobrej tradycji

Wzbierający na sile deszcz nie zmącił wesołego nastroju i nie zepsuł dobrej zabawy mieszkańcom Ciechanowiszek i okolic, którzy w ostatnią niedzielę sierpnia zebrali się, aby wspólnie pożegnać lato.

Święto „Żegnaj lato” odbywało się na dziedzińcu Szkoły Podstawowej w Cichanowiszkach, a więc miejsca dla nikogo nie mogło zabraknąć, chociaż tego dnia było tutaj nadzwyczaj ludno. Bo przyjść naprawdę było warto – był koncert, zawody sportowe, pomysłowe konkursy i sztafety, dmuchana zjeżdżalnia i cukrowa wata dla dzieci oraz mnóstwo innych atrakcji i smakołyków!

Świąteczny koncert rozpoczęła schola „Tercja” z kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny w Szyłanach. Zespół, który zaprasza do swojego grona młodzież kochającą śpiew, umiejącą grać na instrumentach muzycznych, został założony dopiero w kwietniu br. Z pewnością jednak ma przed sobą wspaniałą przyszłość, gdyż kieruje nim uzdolniony i bardzo oddany muzyce młody wykonawca Waldemar Dudojć.

Na wstępie swoich parafian i gości ciepło powitał ksiądz Witold Michałowski, proboszcz parafii szyłańskiej, który pobłogosławił ich i życzył, aby wspólnie przeżywane święto napełniło serca radością. Po krótkiej modlitwie kontynuowano występy artystyczne i przemówienia gości, którzy z chęcią przyjęli zaproszenie organizatorów. W ich gronie znaleźli się również: radna samorządu rejonu wileńskiego Elwira Lepiłowa, prezes koła ZPL w Płocieniszkach Wacława Borowikowa, prezes koła ZPL w Zujunach Danuta Urbanowicz.

Zgromadzonych na imprezie przywitał również przewodniczący Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin, poseł do Parlamentu Europejskiego Waldemar Tomaszewski.

– Wileńszczyzna jest mocna przede wszystkim mieszkającymi tutaj ludźmi, tradycją i obyczajami. Te strony, które dobrze znam, są bardzo patriotyczne i specyficzne. W swoim czasie pracowali na tej ziemi bardzo znani i zaangażowani księża: śp. ksiądz Adolf Trusewicz i ksiądz prałat Józef Obrembski. Stanowili oni silny tandem, który w tamtych czasach prowadził ludzi drogą wiary. Ziarno zasiane przez tych kapłanów nadal owocuje i kiełkuje polskością. Co jest też bardzo znamienne, że właśnie na tym terenie – od Płocieniszek poprzez Ciechanowiszki, Rostyniany, Suderwę, Dukszty – w zasadzie wszystkie szkoły nauczały miejscową ludność w języku ojczystym, chociaż były próby wprowadzenia również i innych kierunków nauczania. Chciałbym serdecznie podziękować za tę imprezę, za to wszystko, co robicie dla naszej Ojczyzny-Wileńszczyzny – słowa uznania Waldemar Tomaszewski kierował do mieszkańców Ciechanowiszek, ich rodzin oraz organizatorów, którzy stanęli na wysokości zadania, aby skonsolidować ludzi i święto zorganizować na wysokim poziomie. – Cieszę się, że starosta Mirosław Gajewski pięknie jednoczy lokalną społeczność. Po ciężkiej pracy należy się chwila relaksu, przebywania w ojczystym gronie, które sprzyja rozwojowi miejscowej wspólnoty – konkludował mówca. Wyraził też nadzieję, że odbywające się po raz pierwszy w Ciechanowiszkach święto na pożegnanie lata na stałe zapisze się w kalendarzu imprez tej wsi.

Do zebranych zwrócił się też poseł Czesław Olszewski, przekazując wszystkim pozdrowienia od Rity Tamašunienė, starosty frakcji AWPL-ZChR w Sejmie RL. Gości powitał także prezes koła ZPL w Ciechanowiszkach Jan Ornowski.

Impuls do zorganizowania święta dla mieszkańców Ciechanowiszek dało wcześniejsze spotkanie w Płocieniszkach, zorganizowane przez tamtejsze koło ZPL i Wileński Rejonowy Oddział ZPL. Jednak, jak podkreślił Mirosław Gajewski, starosta gminy Zujuny, na której terenie leżą Ciechanowiszki, pomysłu nie udałoby się zrealizować, gdyby nie wspólna praca wielu osób i instytucji.

– W organizacji imprezy brało czynny udział koło ZPL w Ciechanowiszkach przy wsparciu Wileńskiego Rejonowego Oddziału ZPL, AWPL-ZChR, dołożyła starań gmina, bardzo pomagał Wielofunkcyjny Ośrodek Kultury w Rudominie, czyli jak widać, wspólnymi siłami możemy wiele zdziałać. I tak trzeba trzymać dalej – życząc ładnej zabawy podkreślał gospodarz gminy.

A zabawa rzeczywiście była udana, gdyż wzięli w niej udział rodzimi artyści: powstały dwa lata temu zespół „Ciechanowiszczanka” (kier. Edward Michalkiewicz), zespół „Cicha Nowinka” (kier. Janina Norkūnienė), sąsiedzi z Zujun – zespół „Kresowy Płomień” (kier. Ilona Jurewicz), młodzieżowy zespół z Korwia „Inventum” (kier. Grzegorz Pilecki), estradowa grupa młodzieżowa z Sużan „Lady Rock” (kier. Krzysztof Sławiński) oraz młode talenty, wspomniany już Waldemar Dudojć i Andrzej Babelis. W imprezie polskiej na wskroś nie mogłoby się obyć bez piosenki „My, Polacy z Wileńszczyzny” czy bardzo lubianej na Ziemi Wileńskiej pieśni „Hej, sokoły”. W programie były także zawody sportowe: sztafety rodzinne, siatkówka, koszykówka, podnoszenie ciężarów, podciąganie na drążku i in. Organizatorzy święta zorganizowali też konkurs na najsmaczniejszy wypiek. Miejscowe gospodynie zaprezentowały chrusty, torty, pączki i wszelkie inne własnoręcznie wypiekane smakołyki. A zwyciężył ozdobiony kwiatami dalii wspaniały tort Ewy Malewskiej. Tymczasem zwycięzcą konkursu „Mój bohater” został Gabriel Mikulin, który paradował w kostiumie człowieka-pająka. Wszystkich zwycięzców upominkami i dyplomami hojnie obdarowywali prowadzący imprezę Liana Rudak i Edward Michalkiewicz. Dzieci do syta za darmo mogły się uraczyć cukrową watą, popcornem, wyhasać na dmuchanej zjeżdżalni. A wszystkie te atrakcje ciechanowiskim pociechom zafundował Grzegorz Sienkiewicz. Organizatorzy dziękują mu za hojność i wsparcie imprezy.

Gdy ucichły akordy tak gremialnego święta, Zofia Tylingo, założycielka zespołu „Ciechanowiszczanka”, na której spoczęła pokaźna część trudu organizacyjnego zabawy „Żegnaj lato”, podkreśliła, że warto było się starać i pracować od serca.

– Chciałam, aby nasze święto było przyjemne i miało odpowiednią rangę – w rozmowie z „Tygodnikiem” przyznała pani Zofia, która przez 15 lat była prezesem ZPL w Ciechanowiszkach. Pani Zofia nie ukrywała zadowolenia, że na imprezę przyszło tak wielu miejscowych ludzi, mieszkańców sąsiednich wsi oraz że obecnością zaszczycili ich ważni goście, w tej liczbie pan Waldemar Tomaszewski.

Irenę Kunicką z Wojewodziszek i Genowefę Wojciechowską ze wsi Prepoły deszcz nawet nie poruszył z miejsca. Starsze panie siedząc pod parasolami obejrzały koncert od początku do końca.

– Bardzo mi się podoba ta impreza, jestem taka zadowolona, że przyjechałyśmy tutaj. Najpierw byłyśmy w kościele, potem wróciłyśmy do domu, a z domu prosto tutaj – opowiada 77-letnia pani Kunicka. Dwa miesiące temu seniorka przeszła operację kolana, lecz, jak powiada, to nie przeszkoda, żeby omijać takie spotkania jak to. – Z koleżanką Władysławą nigdy nie opuszczamy żadnej imprezy. Byłyśmy, kiedy bywały w Zujunach, w Mejszagole. Każdej niedzieli jeździmy do kościoła w Szyłanach. Niektórzy śmieją się z nas, że wszędzie chodzimy, bo, ich zdaniem, pomodlić się można i w domu. Ale my chodzimy… – uśmiecha się pani Irena, dobrym słowem wspominając swego sąsiada Henryka Oleszkiewicza, który ją wszędzie dowozi.

– Jeżeli w przyszłym roku w Ciechanowiszkach będzie święto, to znowu przyjadę. Jeżeli dożyję… – obiecuje 85-letnia pani Gienia.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: „Ciechanowiszczanka” już dba o przekazywanie tradycji śpiewaczej;
debiutancki konkurs na najsmaczniejszy wypiek wygrała Ewa Malewska – jej tort ozdobiony daliami zachwycił wyglądem i smakiem.
Fot.
autorka

<<<Wstecz