XIII piknik edukacyjny z udziałem STIPL

Rzeka Krutyń i niemiecka myśl techniczna

W ramach długoletniej przyjacielskiej współpracy, na zaproszenie Mazowieckiej Okręgowej Izby Inżynierów Budownictwa (MOIIB) (przewodniczący Mieczysław Grodzki, wiceprzewodniczący Roman Łulis, przewodniczący oddziału w Ostrołęce Kazimierz Łoniewski), przedstawiciele Stowarzyszenia Techników i Inżynierów Polaków na Litwie (STIPL) po raz 13. wzięli udział w pikniku edukacyjnym i międzynarodowym spływie kajakowym, które w dniach 29 czerwca – 2 lipca odbyły się w Krutyni na Mazurach.

Z grona STIPL uczestniczyło 7 osób: prof. Leon Ustinowicz z małżonką, Henryk Falkowski, Tadeusz Kuzborski, Antoni Sankowski i Marian Żurowicz z małżonką. Ogółem uczestniczyło 50 osób. W ciągu 4 dni odbyły się zajęcia w zakresie doskonalenia inżynieryjno-zawodowego i zdrowotnego, biesiady przy ognisku, podczas których mogliśmy porozmawiać i wymienić się doświadczeniem inżynieryjnym.

Spływ kajakowy odbył się 1 lipca. Wartki nurt czystej, ale niegłębokiej rzeki Krutynia niósł nas wśród okazałych drzew. Stałym elementem krajobrazu są tutaj łódki tzw. pocówki przewożące turystów w górę i w dół rzeki, wysokie brzegi porośnięte mieszanym drzewostanem, trzcinami i wodnymi liliami, wiele piaszczystych wysepek. Zamieszkuje tu mnóstwo ptactwa – kaczki, łabędzie, czaple, kormorany.

Krutyń położona jest w samym środku Mazurskiego Parku Krajobrazowego. Przepływająca rzeka Krutynia słynie z organizowanych na niej spływów kajakowych. Wieś powstała około 1500 roku jako osada myśliwska przy drewnianym zameczku Wielkiego Mistrza Krzyżackiego. Nazwa wsi Krutyń została zapożyczona od nazwy rzeki Krutynia. Na mapie Narońskiego z 1663 r. figuruje ona jako „Krutynia”. To nazwa pochodzenia staropruskiego – język ten był spokrewniony z językiem litewskim. Nazwa ta oznacza „rzekę wartką i krętą”.

W czasie naszego pobytu w Polsce mieliśmy wycieczkę z przewodnikiem do Świętej Lipki, gdzie w bazylice wysłuchaliśmy koncertu muzyki wykonanej na zabytkowych organach.

Jednocześnie odbyliśmy wycieczkę techniczną do Gierloży, znajdującej się 50 km od Kętrzyna. Zwiedziliśmy Wilczy Szaniec, główną wojenną kwaterę Adolfa Hitlera i naczelnego dowództwa Wermachtu. Rozbudowę Wilczego Szańca można podzielić na 3 etapy: 1940-1941 r., 1942-1943 r. i 1944 r. W 800-hektarowym lesie Kętrzyna, Wilczy Szaniec zajmował 250 ha. Na budowie pracowało 2,5 tys. żołnierzy, a w końcu także cywilów i jeńców. W ciągu 1,5 godziny z przewodnikiem zwiedziliśmy aż 21 obiektów z 29. Przeważnie bunkry naziemne z kondygnacjami podziemnymi, betonowe ze stalą uzbrojeniową. Bunkry osobistego przeznaczenia miały dachy betonowe o grubości do 8 metrów. Hitler przyjmował w Wilczym Szańcu wiele dostojników obcych państw, w tym Mussoliniego. Budowę prowadzono i nocami przy użyciu reflektorów. W związku z przybliżającą się wojną ze Związkiem Radzieckim Hitler i jego świta urzędowali tu przez całych 3,5 lata.

Po zamachu na Hitlera przez pułkownika hrabiego Stauffenberga 20 lipca 1944 roku kwatera została otoczona kolejnym zewnętrznym pasem zasieków z drutu kolczastego, a obszar między nimi o szerokości do 100 m naszpikowano minami.

Gdy wojna zbliżała się ku końcowi, wycofując się hitlerowcy większość zabudowań wyburzyli i teraz oglądamy ogrom ruin żelazno-betonowych.

Opuściliśmy Wilczy Szaniec z niesamowitym wrażeniem i podziwem. To jedno znajwiększych i najciekawszych atrakcji Mazur, które można zwiedzać przez cały rok.

Henryk Falkowski,
członek zarządu STIPL

Na zdjęciu: spływ rzeką też daje natchnienie inżynierom.

<<<Wstecz