„Rudomianka” na Jarmarku Mazurskim

11 sierpnia w Szczytnie odbył się XIX Jarmark Mazurski. Prócz lokalnych zespołów w tej corocznej imprezie od 4 lat biorą udział również zespoły artystyczne z Litwy. Tym razem z koncertem wystąpił zespół folklorystyczny „Rudomianka” z Rudomina.

Impreza odbywała się na dziedzińcu Muzeum Mazurskiego tuż przy ruinach zamku krzyżackiego. W godzinach porannych wystąpiły zespoły jazzowe „Gypsy Swing Quartet’’ i Irena & Trio. Po krótkiej uroczystości otwarcia imprezy na scenie pojawiła się kapela zespołu „Warmia”, rozweselając przybyłych na jarmark mieszkańców Szczytna i okolicy popularnymi piosenkami. Pałeczkę po nich przejęła „Rudomianka” na czele z dyrektor Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudominie Wioletą Cereszką. Występ rozpoczęła korowodem – przy dźwiękach piosenki „Jadą goście, jadą” zespół „wjechał” na scenę w zaimprowizowanym orszaku – na wozie ciągniętym przez konie.

W rytmie walca i mazura

Wielopokoleniowa „Rudomianka” dała popis swych umiejętności wokalnych i tanecznych. Płynęły piosenki o Małgorzatce, o zielonej lipce, o padającym deszczu, o czerwonym jabłuszku. Wirowały pary taneczne w rytmach walca, polki, mazurka. Nie zabrakło też strof poezji w wykonaniu zespolanki Danuty Żebrowskiej i najmłodszej członkini zespołu 5-letniej Patrycji Dołgopołowej. Na zakończenie Wioleta Cereszka dziękując za zaproszenie zespołu z Rudomina do Szczytna wręczyła na ręce kierownika Muzeum Mazurskiego Klaudiusza Woźniaka kosz ze specjałami wileńskimi.

Koncert kontynuowały zespoły: „Mazury”, „Wystek”, „Krys”, „Nadzieja”. „Rudomianka” została zaproszona do zwiedzenia z przewodnikiem Muzeum Mazurskiego, gdzie mogła obejrzeć bogatą kolekcję zbiorów etnograficznych, m.in. mazurskie kafle piecowe malowane i reliefowe, piec kaflowy.

Rzeźby z drewna, kwiaty z bibuły

Koncertowi towarzyszyły w ruinach zamku pokazy rękodzielnicze: koronkarstwa, wycinankarstwa, zdobnictwa, rzeźbiarstwa, tkactwa. Krystyna Świder z gminy Kadzidło na Kurpiach prezentowała hafty i koronki kurpiowskie. Mieszkaniec tejże miejscowości Andrzej Staśkiewicz, rzeźbiarz i muzykant samouk, wyrzeźbił z drewna figury anioła, Matki Bożej, Jezusa Frasobliwego, jak też „stworzył” surdynkę – skrzypce kieszonkowe, ongiś używane w muzyce dworskiej. Miał też lirę korbową – w minionych wiekach instrument wędrownych dziadów. Gra w kapeli kurpiowskiej „Miód na serce”. Towarzysząca mu Apolonia Nowak prezentowała swe umiejętności w sztuce wycinankarstwa. Śpiewa też w kapeli kurpiowskiej.

Oko cieszyły pięknie malowane wycinanki, wykonane techniką decoupage przez Annę Chmurę z Lidzbarka Warmińskiego, jak też kwiaty z bibuły, dzieło rąk Elżbiety Kasznik z gminy Rozogi. Produkty pszczele podczas jarmarku oferowali Teresa i Czesław Niedźwiedzcy z własnej pasieki w miejscowości Olszewo-Borki na Kurpiowszczyźnie.

Spływ Krutynią

Występy „Rudomianki” na XIX Jarmarku Mazurskim bynajmniej nie zakończyły jej pobytu w Szczytnie. Następnego dnia członkowie zespołu wraz z towarzyszącym im opiekunem i przewodnikiem Rafałem Szumnym, pracownikiem Muzeum Mazurskiego, autokarem wyruszyli do wsi Krutyń. Warto zaznaczyć, że Krutyń w 1934 roku odwiedził pisarz Melchior Wańkowicz, który wraz z córeczką spędził na Mazurach wakacje uwiecznione w powieści „Na tropach Smętka”. Dziś w tej wsi mieści się siedziba Mazurskiego Parku Krajobrazowego.

„Rudomianka” skorzystała ze spływu łodziami rzeką Krutynią. Podczas tej wodnej wycieczki rozlegał się śpiew zespołu, który rozweselał i siebie, i płynących razem kajakarzy.

W krainie Galindów

Po zakończeniu spływu zespół udał się do położonego w okolicach Iznoty nad jeziorem Bełdany grodu Galindów. Jest to odtworzona osada mieszkającego tu już od V w. p.n.e. do XIII w. pruskich plemion Galindów. Informację o tych ludach przekazali m.in. Tacyt, Ptolemeusz. Przez Galindię biegł szlak bursztynowy.

Przewodnikiem zespołu z Wileńszczyzny po Galindii był mężczyzna w stylizowanym stroju Galindów, który przedstawił się jako Orest. Opowiadał o życiu Galindów, o ich obyczajach i wierzeniach. Zaproponował swoistą zabawę, której przyklasnęli zespolacy: wybrał spośród ich grona „wodza”, wręczając mu maczugę i hełm z rogami, jako symbole władzy, który wybrał sobie „cztery żony”, „szamankę” i „konia”. Ruszono pieszo na czele z przewodnikiem po krainie Galindów. Trasa prowadziła przez lauks, święty Gaj, polanę obrzędów, podziemną grotę Perkuna, Labirynt Demonów, Bursztynową Komnatę i pieczarę wiedźm.

Smakowanie kartoflaka

Po powrocie do Szczytna goście z Wileńszczyzny mieli możliwość oglądania koncertu lokalnej kompozytorki i piosenkarki Katarzyny Stasiak „Stashki”, a podczas kolacji w restauracji „Zacisze” z miłą obsługą spróbować kartoflaka upieczonego z racji odbywającej się w tym dniu imprezy „Mazurski Kartoflak”. Jest to tradycyjne mazurskie danie upieczone z kartofli, kiełbasy i boczku z dodatkiem cebuli, jajek i mąki.

W świętolipskim sanktuarium

W niedzielę, 13 sierpnia, „Rudomianka” wyruszyła do sanktuarium maryjnego w Świętej Lipce, zwanego „Częstochową Północy”. Tam zespolacy uczestniczyli we Mszy św., modlili się przed łaskami słynącymi obrazem Matki Boskiej Świętolipskiej i słuchali muzyki organowej w wykonaniu wirtuoza organów Adama Kowalskiego. Podnosząc głowę ku górze można było dojrzeć ruchome figurki ozdabiające instrument.

Oglądając wnętrze kościoła, konsekrowanego w 1693 roku, z zaciekawieniem przyglądali się imitacji legendarnej lipy, w której umieszczono figurę Matki Boskiej, wykonaną ze srebrnej blachy w 1652 roku.

Ze Świętej Lipki pełni wrażeń członkowie zespołu „Rudomianka” wyruszyli w drogę do swych domowych pieleszy.

Jan Lewicki

Na zdjęciach: „Rudomianka” swój występ rozpoczęła korowodem; Andrzej Staśkiewicz z gminy Kadzidło prezentował surdynkę, a Apolonia Nowak umiejętności w sztuce wycinankarstwa; spływ Krutynią dostarczył niemało wrażeń.
Fot.
autor

<<<Wstecz