Ćwiczenia w centrum Solecznik
Happening zielonych ludzików – na szczęscie bez ofiar
11 kwietnia przez kilka godzin centrum Solecznik było okrążone różnymi formacjami sił bezpieczeństwa i policji. Po ulicach biegali uzbrojeni żołnierze i policjanci. Do miasta została nawet ściągnięta jednostka antyterrorystyczna „Aras”. Przerażeni ludzie pytali: „Co się tu dzieje?”.
Odpowiedź na pytanie solczan już po południu – w oświadczeniu dla prasy – dał minister spraw wewnętrznych Litwy Eimutis Misiūnas.
– W Solecznikach zostały przeprowadzone ćwiczenia taktyczne mające na celu sprawdzenie gotowości służb do odparcia ataku dywersantów w pobliżu granic państwa. Celem ćwiczeń było sprawdzenie, jak służby potrafią współpracować ze sobą, dzielić się informacją w momencie braku zasięgu usług telekomunikacyjnych, kiedy informacja o ataku dotrze do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – powiedział minister.
Fabuła ćwiczeń antyterrorystycznych zakładała, że przygraniczne miasto zostało opanowane przez nieznaną grupę uzbrojonych osobników, którzy przedarli się po kryjomu na Litwę z „nieprzyjaznego państwa Udija”. Dywersanci mieli za cel zdobycie posterunku pogranicznego, rejonowego komisariatu policji i ostatecznie – ogłoszenie powstania „Solecznickiej Republiki Ludowej”.
Pierwsza część planu została przez „zielonych ludzików” wykonana w całości. Nieuprzedzeni o ćwiczeniach zarówno pogranicznicy, jak też policjanci, nie zdołali podjąć walki z dywersantami. O ćwiczeniach zawczasu było poinformowane jedynie kierownictwo policji, Służby Ochrony Granicy Państwowej i Służby Porządku Publicznego. Szeregowi funkcjonariusze nic nie wiedzieli o ćwiczeniach.
Porządek w mieście udało się przywrócić dopiero wtedy, gdy wysłano do Solecznik wzmożone siły policyjne, które uwolniły komisariat policji, posterunek policji granicznej, jak również całe miasto. W ciągu kilku godzin cała grupa dywersantów została albo „zlikwidowana”, albo wzięta do niewoli.
– Chciałbym przeprosić mieszkańców Solecznik za niedogodności, które im sprawiliśmy – powiedział minister Misiūnas ubolewając, że służba telefoniczna 112 nie otrzymała z Solecznik żadnego sygnału o pojawieniu się w mieście tzw. „zielonych ludzików”.
Solczanie nie dzwonili, ponieważ, jak się okazało, całe zajście odebrali jako teatr z umundurowanymi aktorami. Ludzie spokojnie chodzili po ulicach miasta okrążając teren ćwiczeń. Nikt z policjantów nie kazał im uciekać i szukać schronienia…
Na zdjęciu: zajęte przez intruzów gmachy zostały otoczone przez przybyłe posiłki służb porządkowych.
Oświadczenie samorządu rejonu solecznickiego odnośnie ćwiczeń taktycznych
Samorząd rejonu solecznickiego wyraża swoje oburzenie sytuacją związaną z przeprowadzeniem i interpretacją przebiegu ćwiczeń taktycznych, mających na celu sprawdzenie gotowości służb do odparcia ataku dywersantów w pobliżu granic państwa. Organizowane przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych RL szkolenia miały miejsce 11 kwietnia br. w Solecznikach. Niezapowiedzianą akcję bez powiadomienia władz samorządu oceniamy jako skoordynowane działania o charakterze polityczno-propagandowym, bazujące na ignorancji służb państwowych względem władzy i manipulacji rejonem, zamieszkałym przez mniejszość narodową.
Użyta na potrzeby ćwiczeń retoryka po raz kolejny próbuje zasiać niesnaski na tle narodowościowym i niechęć społeczności litewskiej do Polaków. Ogłoszenie „Solecznickiej Republiki Ludowej”, swoją nazwą nawiązującej do powstałej podczas konfliktu ukraińsko-rosyjskiego Donieckiej Republiki Ludowej i uczynienie z mieszkańców Solecznik wrogów na wzór donbaskich separatystów, jest cyniczną prowokacją i kolejną kpiną ze społeczeństwa.
Przeprowadzenie ćwiczeń na terytorium zamieszkałym przez mniejszość narodową w zasadzie jest sytuacją dwuznaczną i niejasną, dlatego ćwiczenia oceniamy jako zaplanowane z pełną premedytacją, godzące w dobre imię rejonu i znieważające jego mieszkańców. Podsycana przez władze państwowe skandaliczna narracja ćwiczeń w mediach służy podżeganiu nienawiści narodowej, a mieszkańcy rejonu stali się ofiarą antypolskich uprzedzeń i nieżyczliwości władz. Uważamy, że gdyby chodziło o rzeczywiste ćwiczenia, a nie akcję polityczną, to musiałyby one się odbyć w innym rejonie, gdzie nie wywołałyby tyle negatywnych reakcji względem mniejszości narodowej.
14-04-2017