O pracach renowacyjnych na cmentarzu Rossa

Groby Zygmunciaków

W sali gimnazjum króla Zygmunta Augusta odsłonięto tablicę upamiętniającą uczniów poległych w walkach z bolszewikami. Ferdynand Ruszczyc pisał, że wytworzył się wówczas nastrój dziwny, a najgłębsze wrażenie na nim zrobiła zaśpiewana przez chór zwrotka ...niech się Polska przyśni Tobie. Z białej chryzantemy jednego z wieńców spadło parę płatków i coś mi z oczu – wspominał. Odegrano Warszawiankę, uczniowie ze sztandarem przemaszerowali przed tablicą. Kurator Gąsiorowski powtarzał słowa Parczewskiego: ...a jednak nazwiska same szlacheckie.

Powyższą wzmiankę o uroczystościach zamieścił Ferdynand Ruszczyc w Dzienniku 16 stycznia 1923 roku. Dziekan Wydziału Sztuk Pięknych Uniwersytetu Stefana Batorego zaprojektował tablicę, którą wykonał rzeźbiarz Bolesław Bałzukiewicz. Upamiętnionych zostało 15 uczniów, poległych w walce o niepodległość. Udało się zebrać informację o niektórych z nich.

Władysław Andryański

Jest pochowany na Rossie w grobowcu rodzinnym. Spoglądając na granitowy pomnik nie sposób ukryć wzruszenia: Władysława, matka, pochowała męża Antoniego; sześć lat później (w 1920 roku) złożyła do grobu synów – Witolda i Władysława. Starszy miał 20 lat, młodszy 16. Na pomniku podana jest data urodzin Władysławy, a śmierci już nie było komu wyrytować. Grobowiec na skarpie rodziny Andryańskich wymaga dużo napraw budowlanych. Wyrosło dość duże drzewo, które mu zagraża i częściowo rozsadziło ogrodzenie. Stowarzyszenie „Memoriale” zwróciło się do samorządu z prośbą o usunięcie drzewa.

Józef Filipowicz

Jako jedynego z piętnastki „zygmunciaków” zachowało się miejsce pochówku ułana Józefa Filipowicza. Młody, 22-letni chłopak, pochowany jest na Anielskiej Górce, na Rossie, razem z kolegą Czesławem Klukoskim. Obaj rówieśnicy zginęli w styczniu 1919 roku. Ich pomniki zostały odnowione dzięki turystom z Polski, którzy zwiedzali Wilno z przewodniczką Grażyną Hajdukiewicz. Wróciła pamięć, wróciły strącone krzyże i zniszczone ogrodzenie.

„Ludzie bardzo chętnie wspierają inicjatywę odnowienia grobów żołnierskich – mówi Grażynka. – W więkoszości rozumieją, że pamięć o nich i ich bohaterskich uczynkach powinniśmy sami pielęgnować. Wiele osób zagląda na moją stronę internetową www.wilno.name i śledzi przebieg prac albo składa większą kwotę na odnowę pomników legionistów”. Dodajmy, że Grażynie udało się ostatnio zebrać pieniądze na odnowę grobów legionistów: Stanisława Leszczyc-Grabianki i Stanisława Piekielskiego oraz studenta medycyny Józefa Olszewskiego, który zginął broniąc Wilna w 1919 roku.

Emeryk Górski

Za bohaterską działalność w walce z bolszewikami odznaczony był krzyżem Virtuti Militari i Krzyżem Niepodległości z mieczami. Pomimo ułomności od natury Emeryk Górski działał w charakterze kuriera, dzielnie przenosił rozkazy i meldunki. Był kilkakrotnie aresztowany; zmarł albo został rozstrzelany przez bolszewików. Niewiadomo gdzie i kiedy. Miał ukończoną dopiero 8. klasę gimnazjalną.

Karol Iwaszkiewicz

Chłopak jest pochowany w kwaterze wojskowej na Rossie. Z nadpisu na pomniku wyczytamy, że Karol był szeregowym warsztatu artystycznego, zginął w ostatnich dniach grudnia 1919 roku. Dotychczas nie udało się ustalić, gdzie poległ jego brat Tadeusz.

Kazimierz Packiewicz

Nie wiadomo, czy jego grób zachował się. Zmarł na tyfus w wieku 20 lat w szpitalu w Przemyślu. Za sobą miał dwa lata służby w 3. pułku piechoty legionów polskich. Kazimierz pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Niepodległości. O bohaterskim chłopaku przypomina zachowana mogiła matki, Jadwigi, i jej siostry Wandy na Rossie. „Koniecznie ją odnowimy – mówi Grażyna Hajdukiewicz – została nam po nim chociaż mogiła matki”.

Wacław Sierko

Mieszkał z matką, Zofią, braćmi, Czesławem i Józefem oraz siostrą Ireną Taraszkiewicz przy ulicy Kalwaryjskiej 99 w Wilnie. W wieku 16 lat został legionistą 3. pułku piechoty. Miał kłopoty zdrowotne. Na prośbę rodziców ciężko chorego Wacława przeniesiono z Warszawy do szpitala św. Jakuba w Wilnie. Pochowany został w wieku 19 lat na cmentarzu w Kalwarii. Jego miejsca pochówku nie udało się odnaleźć. Pośmiertnie został odznaczony Medalem Nieodległości.

Konstanty Bolesław Kazimierz Skirmunt

Był podchorążym i pełnił funkcję oficera łącznikowego pułku strzelców kowieńskich od początku jego powstania w 1918 roku. W trakcie przedostawania się do swego oddziału pod Bystrzycą został przez patrol bolszewicki schwytany i w okrutny sposób zamordowany w lipcu 1920 roku. Po roku jego siostry Maria i Józefa ciało przeniosły do kaplicy dworskiej majątku rodowego Szemietowszczyzna. Uzupełnijmy, że posiadłość Bolesława i Gabrieli z Chłapowickich, rodziców Konstantego, wówczas liczyła prawie pięć tysięcy hektarów. Dziś Szemietowszczyzna po stronie białoruskiej zieje ruinami. Dwór został spalony przez oddział sowiecki Fiodora Makarowa w 1943 roku – wraz z Gabrielą i jej córką Gabrielą Korybut Daszkiewicz. Konstanty Skirmunt pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Walecznych.

Aleksander Szołkowski

Był podporucznikiem. Należał do stowarzyszeń „Skaut” i „Sokół”. Wstąpił jako ochotnik do wojska w 1914 roku w wieku 15 lat, ale po roku został zwolniony z powodu nieodpowiedniego wieku. O sobie mówił, że uprawia gimnastykę, jeździ nieźle konno, na rowerze, dobrze pływa i wiosłuje na rozmaitych łódkach. Zdążył ukończyć 4 klasy Szkoły Handlowej i wstąpił do Stowarzyszenia Nauczycieli i Wychowanków w Wilnie. Dobre oceny miał z chemii i religii. Sześć klas ukończył w języku polskim. Ojciec jego Michał zarządzał gospodarstwem rolnym, matka Zofia z Łokucijewskich była felczerem. W sierpniu 1918 roku przedostał się do Królestwa i wstąpił do szkoły podchorążych w Ostrowiu, następnie w Warszawie. Zobowiązał się do bezwarunkowej służby, przynajmniej pięć lat po ukończeniu szkoły podchorążych. Matka zgodziła się płacić czesne 60 marek miesięcznie za naukę, zanim syn otrzyma stopień oficerski. W roli podchorążego został przydzielony do 2. pułku piechoty III baonu. Ranny przebywał w Białymstoku. Wrócił na pole walki i zginął we wrześniu 1920 roku w walce z kawalerią Budionnego pod Trzeszczanami, pow. hrubieszowskiego ziemi lubelskiej. Pośmiertnie odznaczony orderem Virtuti Militari. Na Rossie, obok Anielskiej Górki znajdują się grobowiec jego matki i jej siostry. „I ten grobowiec będziemy też odnawiać” – mówi Hajdukiewicz.

Zakład kamieniarski Biknera

O poległych „zygmunciakach” niewiele zachowało się informacji. Dotychczas udało się prześledzić los kilku z nich. Zginęli, jak byśmy dziś określili, w dobie transformacji: państwa odzyskiwały niepodległość, trwała wojna, archiwa były grabione, gazety słabo funkcjonowały. Dlatego pamięć o tych, którzy zginęli walcząc z bolszewikami w latach 1919-20 najlepiej uwidacznia się na pomnikach. Tradycyjnie, legioniści, członkowie Samoobrony, mieli szary betonowy pomnik z napisem ze znanej piosenki: Śpij żołnierzu w ciemnym grobie, niech się Polska przyśni tobie.

Najczęściej pomnik był zamawiany u Rudolfa Emila Biknera, przy ulicy Rossa. Właściciel zakładu kamieniarskiego był ewangelikiem, na Rossie jest pochowana jego żona Zofia.

Szkoła, która wychowywała

O Gimnazjum Męskim im. Króla Zygmunta Augusta, jego nauczycielach i wychowankach pisano wiele (m. in. Gimnazjum im. Króla Zygmunta Augusta w Wilnie. Wspomnienia wychowawców i wychowanków. Bydgoszcz, 1999). Przypomnijmy, że wykształciło ono przyszłych dwóch noblistów Czesława Miłosza i Andrzeja Wiktora Schallego, obecnie odkrywanego malarza Ildefonsa Houwalta, pisarzy Antoniego Gołubiewa i Lecha Bejnara, znanego jako Paweł Jasienica. Dla „zygmunciaków” jednak szkoła zapisała się w świadomości jako placówka, która nie tylko nauczała, ale i wychowywała. Oczywiste było pójście do teatru z klasą, a także świadomość, że przyjście do szkoły z odbiegającym od ustalonego koloru krawatem skończy się jego konfiskatą do końca roku szkolnego. Pamięć o uczniach-bohaterach manifestowała znajdująca się w auli tablica. Jaki był los tablicy pamiątkowej? Jeden z dyrektorów gimnazjum wspominał, iż budynek szkolny na Małej Pohulance (dziś róg Kalinausko i Mindaugo) został zniszczony w 1944 roku. Tablica na ścianie ocalała, mimo że dokoła sterczały okopcone mury. Niestety, nie przetrwała do naszych czasów.

Zyta Kołoszewska

Na zdjęciach: pomniki Filipowicza i Klukoskiego przed i po odnowieniu.
Fot.
autorka

Koszt odnowy wyniósł 850 euro, pieniądze na ten cel przekazali turyści z Polski, którzy zwiedzali Wilno z przewodniczką Grażyną Hajdukiewicz, renowacji dokonał konserwator zabytków Czesław Połoński.


Na tablicy zostali upamiętnieni: Władysław Andryański, Józef Filipowicz, Emeryk Górski, Karol i Tadeusz Iwaszkiewiczowie, Kazimierz Kieranowski, Karol Komorowski, Kazimierz Packiewicz, Jan Pac-Pomarnacki, Stefan Rewoliński, Wacław Sierko, Konstanty Skirmunt, Aleksander Szołkowski, Jan Schmidt, Bohdan Wojtkiewicz.

<<<Wstecz