Wydział Pogotowia Ratunkowego Rejonu Wileńskiego

Karetka zamiast wizyty w przychodni...

Wydział Pogotowia Ratunkowego Rejonu Wileńskiego w ciągu doby średnio otrzymuje od 9 do 13 wezwań do chorych, lecz jak stwierdza Marek Barkowski, kierownik tej służby, tylko 5 z nich można kwalifikować jako pilne i uzasadnione. Zdaniem rozmówcy „Tygodnika”, pozostałe wezwania określa się jako te, które można zadysponować w dalszej kolejności, czyli w ciągu 30 minut o d chwili zarejestrowania przez dyspozytora.

W poszczególnych przypadkach za niektóre wezwania karetki pogotowia, na mocy rozporządzenia ministra zdrowia, od 3 grudnia ubiegłego roku, nawet należy zapłacić. Nowość może zaskakiwać i bulwersować, wszak obsługa medyczna w naszym kraju jest wliczona w comiesięczne podatki każdej pracującej i ubezpieczonej osoby, niemniej jednak, jak tłumaczą pracownicy Pogotowia Ratunkowego, takie rozwiązanie podyktowało samo życie.

Tylko w nagłych przypadkach

– Podstawowa funkcja załogi karetki pogotowia polega na tym, aby udzielić natychmiastowej pomocy lekarskiej dla chorego, gdy dozna, na przykład, udaru mózgu, zawału serca, zatrucia, także w przypadku nieszczęśliwych wypadków, porodów, chorób dzieci, ukąszeniu żmii i wielu innych, do których dochodzi w ciągu 24 godzin. Pogotowie powinno być wzywane w sytuacjach nagłego zagrożenia zdrowia lub życia ludzkiego – konstatuje Mindaugas Maslauskas, starszy pielęgniarz Pogotowia Ratunkowego Rejonu Wileńskiego.

Tymczasem, jak zgodnie twierdzą pracownicy rejonowego wydziału pogotowia, nierzadko karetka pogotowia jest wzywana nawet wtedy, gdy pojawi się gorączka, ból głowy, gdy wzrośnie ciśnienie tętnicze czy przez 3 dni z rzędu boli noga…

– Dosyć często zdarza się, że ludzie dzwonią na pogotowie ratunkowe w godzinach pracy przychodni lub lokalnych ambulatoriów, do których są przypisani. Zgodnie z nowym trybem, karta wydana dorosłemu pacjentowi przez lekarza Pogotowia Ratunkowego nie może być traktowana jako skierowanie do szpitala. Pacjent dostarczony karetką pogotowia do szpitala zostanie zbadany przez lekarzy, jeżeli natomiast zostanie ustalone, że niezbędna pomoc nie była mu potrzebna, szpital poprosi o uiszczenie kosztów badań. Opłaty – w zależności od rodzaju badań – mogą wynieść od 20 do 100 euro – podkreśla Barkowski.

Należy pamiętać, że wezwanie karetki nie zastąpi wizyty u lekarza rodzinnego, które przecież nic nie kosztuje.

Mniej i bardziej chorzy

Według kierownika Wydziału Pogotowia Ratunkowego Rejonu Wileńskiego, nieuzasadnione wezwania pogotowia jeszcze bardziej obciążają szpitale i niepotrzebnie odrywają uwagę lekarzy specjalistów od bardziej poważnie chorych.

– Jeśli neurolog musi przyjąć pacjenta tylko z tego powodu, że mu skoczyło ciśnienie i zakręciło się w głowie, a równolegle przywożą pacjenta, któremu natychmiast należy wykonać trombolizę, ponieważ od tego zależy jego przyszłość – zostanie inwalidą czy nie – to odpowiedź jest oczywista: nowe rozporządzenie jest dobrym rozwiązaniem – przekonuje lekarz.

Jednak z drugiej strony – trudno przewidzieć, jakie skutki mogą mieć nawet niewinne skoki ciśnienia, przecież organizm człowieka, to wielka niewiadoma…

Dlatego pracownicy rejonowego pogotowia radzą chorym, aby w przypadku złego samopoczucia wykorzystali również możliwość zadzwonienia i wezwania do domu swego lekarza rodzinnego, gdyż taki sposób opieki medycznej również jest praktykowany przez Centralną Przychodnię Rejonu Wileńskiego. Za dojazdy do domów pacjentów lekarze rodzinni otrzymują dodatek do wypłaty.

112 lub 033

Wydział Pogotowia Ratunkowego Rejonu Wileńskiego, należący do Stacji Pogotowia Ratunkowego, obsługującego cały powiat wileński, działa na zasadzie terytorialnej i świadczy pomoc medyczną mieszkańcom całego rejonu wileńskiego. Obecnie z pomocą medyczną do chorych przez całą dobę tutaj pośpiesza 6 brygad ratowników medycznych.

– Dla wygody i szybszego reagowania na wezwania ludzi karetki pogotowia stacjonują w Mickunach, Czarnym Borze, Skojdziszkach, Niemenczynie, Rzeszy oraz przy Centralnej Przychodni Rejonu Wileńskiego. Każda z brygad obsługuje swój rewir. Pacjent dzwoni pod numer 112 (Centrum Powiadamiania Ratunkowego) lub 033 i zgłasza swoje wezwanie w centralnej dyspozytorni. Jeżeli karetka pogotowia najbliżej stacjonująca jest zajęta, wysyłana jest brygada z innej miejscowości lub z centralnej Stacji Pogotowia Ratunkowego – opowiada Barkowski.

Ważna operatywność w działaniu

Dyspozytor przyjmujący zgłoszenie rozmawiając z osobą wzywającą pogotowie powinien ustalić, do jakiej kategorii zaliczyć wezwanie: wymaga pilnej interwencji (I kat.), może być zadysponowane w dalszej kolejności (II kat.), przerejestrowane do innych służb lub instytucji (III kat.), czy wystarczy jedynie udzielenie telefonicznej porady (IV kat.). Ważna jest operatywność, toteż w przypadku pilnego wezwania brygada pogotowia jest wysyłana w ciągu 3 minut od jego zgłoszenia.

– Na terenie miasta – w rejonie mamy tylko jedno miasto Niemenczyn – powinniśmy przybyć do chorego w ciągu 15 minut. W miejscowościach wiejskich – w ciągu 25 minut – wyjaśnia Barkowski, ubolewając, że nierzadko operatywność cierpi z powodu pokaźnych odległości.

Rejon wileński jest dosyć rozległy, toteż w ciągu doby jedna karetka wykonuje średnio po 500-600 km, zaś w ciągu pół roku – ok. 60 tys. km.

Karetki pogotowia są w pełni wyposażone, aby okazać choremu wykwalifikowaną pomoc, zapewnić utrzymanie funkcji życiowych oraz wykonać reanimację. Każda brygada to – kierowca-ratownik medyczny, przeszkolony do wykonywania podstawowych zabiegów oraz lekarz pogotowia lub felczer bądź pielęgniarze wspólnotowi, albo specjaliści ds. pilnej pomocy medycznej.

Pogotowie – lek na depresję

Pracownicy służby pogotowia ratunkowego utrzymują, że pacjenci w poszczególnych przypadkach muszą ponosić finansowe konsekwencje z tytułu nieuzasadnionego wzywania karetki pogotowia.

Częstym powodem raptownych chorób, zwłaszcza u osób starszych i samotnych, jest niedopasowanie leków lub nieprzepisowe ich zażywanie, bagatelizowanie regularnych wizyt u lekarza rodzinnego.

– Wezwania w sezonie zimowym i letnim kardynalnie się różnią – mówi Maslauskas. – W zimie częstsze są gorączki, kaszel, bóle serca, zwiększa się liczba syndromów depresyjnych, kiedy ludzie czują się źle, wzrasta ciśnienie krwi, brakuje dobrego nastroju. Starsi ludzie wzywają pogotowie, żeby przyjechał lekarz i uspokoił, porozmawiał. Co ciekawe, że samo przybycie pogotowia niektórym pomaga, ponieważ działa jak wsparcie moralne – stwierdza.

Jeśli w zimie jest dużo przeziębień, zatruć czadem i urazów z powodu warunków pogodowych, to w lecie ich charakter się zmienia – pojawia się więcej nieszczęśliwych wypadków np. przy piłowaniu drzew, nieudanych skokach do zbiorników wodnych, zgłasza się też niemało z reakcjami alergicznymi na ukąszenie żmij oraz na użądlenie rozmaitych owadów.

Jeśli dziecko przez dwie godziny ma podwyższoną temperaturę ciała i rodzice nie zastosowali się do zalecenia podania mu środka przeciwgorączkowego zgodnie z instrukcją, to taki przypadek nie powinien się kwalifikować do pilnego wezwania. Na szczęście, dzieci są pobłażliwiej traktowani i bez względu na stan, każde wezwanie do chorego nieletniego pacjenta (do 18 lat) jest przyjmowane bez większych zastrzeżeń.

Diagnoza – nietrzeźwość

Gorzej jest natomiast z nietrzeźwymi chorymi.

– W rejonie jest moc pijących, ale i o nich powinniśmy się zatroszczyć. Latem jest lżej, ponieważ domniemane obrażenia chorego, którego podstawowa diagnoza – to nietrzeźwość, możemy opatrzyć na miejscu. Jeżeli nie ma urazu, to nie wieziemy go do szpitala. Lecz zimą stykamy się z poważnym problemem. W Wilnie nie pozostało ani jednej izby wytrzeźwień. Jedynym ośrodkiem i to dla osób bezdomnych, jest tzw. „Wyspa” (lit. „Sala”), która funkcjonuje jako noclegownia – opowiada Maslauskas. Zbierani na ulicach „chorzy” są wiezieni do szpitali, gdzie zajmują wolne miejsca, podczas gdy inni, naprawdę potrzebujący opieki medycznej pacjenci, czekają w kolejkach.

Doskonalenie systemu opieki zdrowotnej, do której cały czas dopłacamy, wymaga wiele cierpliwości i zapewne potrwa jeszcze nie jeden rok. Nie wiadomo ile jeszcze wody upłynie, zanim z ulgą będzie można powiedzieć, że zetknięcie się z lekarzami i samo leczenie na Litwie nie przyprawia o dodatkowy ból i cierpienie.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: „lekarze rodzinni nie powinni przekładać swoich funkcji na pogotowie ratunkowe” – mówi Marek Barkowski; „wiele nieuzasadnionych wezwań wynika z braku konsekwencji w leczeniu i roztargnienia, zwłaszcza starszych osób” – zaznacza Mindaugas Maslauskas.
Fot.
archiwum


W nagłych przypadkach, zamiast wzywać karetkę, można zgłosić się do lekarza dyżurnego, który przyjmuje pacjentów w przychodni rejonowej aż do godziny 20.00.

W czasie wolnym od pracy (w nocy, w dni świąteczne i wolne od pracy) dorosłych pacjentów Centralnej Przychodni Rejonu Wileńskiego przyjmuje Wileński Szpital Kliniczny (ul. Antakalnio 57), dzieci – Filia Dziecięca Wileńskiego Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Santoryszkach (ul. Santariškių 7).

<<<Wstecz