Z poczty redakcyjnej

Londyńska wizja potomka wilnianina

Na modnej ostatnio fali wspomnień o swych rodzinach, chciałabym kilka słów napisać o kuzynie, dzięki któremu światowa stolica – Londyn, uzyskała swoje dzisiejsze oblicze.

Jan Sienkiewicz, brat mojej matki Jadwigi, urodził się w Wilnie w 1915 roku w wielodzietnej rodzinie. Moja babcia pochodziła z Solecznik, a dziadek z Taboryszek. Członkowie naszej rodziny, nie bacząc na ciężkie czasy okresu międzywojennego, zawsze charakteryzowali się wielkim poczuciem humoru. Spotkania rodzinne przebiegały w miłej i serdecznej atmosferze i nikt nie obrażał się na żarty, drobne figle, a było to przyjmowane, jako styl bycia. Wynikały z tego różne perypetie.

Pewnego razu zjawiła się w domu dziadków pewna młoda osoba wraz z rodzicami z Warszawy, którzy chcieli poznać rodziców narzeczonego. Na szczęście nie było w domu matki Janka, osoby bardzo surowej. Był tylko ojciec. Po powrocie syna do domu chwycił pas i chciał mu sprawić lanie. Winowajca zaczął uciekać. Na pomoc poszkodowanemu ruszył brat, który wyłączył światło. Po ciemku biedny ojciec potknął się o coś i przewrócił na podłogę. Potłukł się przy tym upadku. Syn Kazimierz pośpieszył mu z pomocą, robiąc okłady na bolące miejsca. Takie drobne zdarzenia miały dobry wpływ na rodzinne więzi, które przetrwały przez lata.

Po ukończeniu podstawówki Jan wstępuje do seminarium nauczycielskiego w Trokach, jednak z czasem postanawia szary surdut belfra zamienić na mundur wojskowy i przenosi się do szkoły podchorążych. Wysoki, postawny młodzieniec w mundurze wojskowym wspaniale się prezentował, a wesoły styl bycia, wyniesiony z domu, przysparzał mu rzesze wielbicielek. Ale na razie nie kobiety były mu w głowie.

W 1939 roku zostaje zmobilizowany. Po klęsce wrześniowej trafia do jednego obozu niemieckiego, później do kolejnego, z którego wyzwalają go alianci. Następnie wyjeżdża do Anglii i tu postanawia założyć rodzinę. Rodzi mu się syn, któremu również nadaje imię Jan. W wersji angielskiej – John. To właśnie o nim będzie dalej mowa.

John urodził się 2 września 1947 roku w Whitehaven, w Cumbrii, jako syn odznaczonego medalami polskiego oficera z Wilna, które leżało wówczas poza granicami Polski, i matki pochodzącej z Cumbrii. Dzieciństwo spędził w nienajlepszych dzielnicach centralnego Londynu, dokąd przeprowadzili się jego rodzice we wczesnych latach 50. John uzyskał stypendium do wyższej szkoły Latymer w Hammersmith, następnie ukończył londyński University College, zdobywając dyplom z geografii. Z czasem uzyskał kwalifikacje planisty miejskiego i wiejskiego.

W 1969 roku podejmuje służbę publiczną. Jego pierwsze stanowisko było w ministerstwie budownictwa miesz-kaniowego i lokalnego rządu, awansował – wszystko to dzięki umiejętności przekonywania i odnajdywania niepod-ważalnych argumentów przez Johna Sienkiewicza. John pokazał, że współpraca i praca zespołowa mogły zapewnić realny postęp i rozwiązywać konflikty w sposób, który wcześniej nie wydawał się możliwy w czasie, gdy planowanie wiejskie było w zasadzie działaniem reakcyjnym. Z wielkim sukcesem użył później John takiego podejścia partnerskiego przy odnowie Londynu. Uzyskał tytuł członka Fundacji Pamięci Winstona Churchilla.

Praca w dziale zabudowy i planowania Wielkiego Londynu w Departamencie Środowiska wymaga od Johna Sienkiewicza dużych umiejętności i dyplomacji, ponieważ ciągle zmieniające się priorytety finansowe rządu oznaczały, że John musiał często wprowadzać w życie trudne i lokalnie niepopularne decyzje. Działania Johna, jako dyrektora biura strategicznego ujścia Tamizy, przekształciły ten teren z konceptu w realny projekt przyczyniający się do zmian w życiu ludzi, wliczając w to nowe kampusy uniwersytetu w Southend i Medway.

Za całokształt swojej działalności John Sienkiewicz został mianowany oficerem Orderu Imperium Brytyjskiego (OBE). W roku 2003 odszedł ze służby publicznej na emeryturę. Osiadł w Lopen, hrabstwie Somerset, z żoną Teresą. Dzięki swojej naturze, szybko stał się integralną częścią miasteczka, mając też czas na oddawanie się licznym hobby. Będąc zawsze zapalonym czytelnikiem, dodawał do swojej biblioteki książki na tematy tak różnorodne, jak średniowieczne modele upraw czy historia Polski. Zmarł 14 marca 2009 roku w wieku 61 lat na zawał serca. Pozostała żona Teresa i ich dzieci – Alex i Marylin oraz wnuki Tom i Ned.

Po raz pierwszy poznałam go w Gdańsku w domu mego wujka. Od tego czasu każde nasze rodzinne spotkanie odbywało się nad morzem. Razem zwiedziliśmy prawie całą Polskę – od Bałtyku do Tatr. Gościł też u nas we Lwowie. Chociaż urodził się w Anglii, nie zapomniał polskich korzeni Ojca – samodzielnie nauczył się polskiego, wspaniale znał historię Polski. Znał ją na tyle, z takimi szczegółami, że czasami nawet wprawiał nas w zachwyt swoimi wypowiedziami. No, a już historię II wojny światowej to miał w małym palcu.

Na zawsze pozostanie w mej pamięci jego postać – wysokiego i przystojnego mężczyzny, porywającego swoim sposobem bycia, humorem i swoimi interesującymi opowieściami o bogatym w wydarzenia życiu.

Elżbieta Tysson
Lwów

Na zdjęciu: rodzina Johna w komplecie – wraz z żoną Teresą, córką Marylin i synem Alexem.

<<<Wstecz