Zajęcia dla przyszłych pierwszoklasistów i ich rodziców

Mój dom edukacyjny

W sobotę, 25 lutego, w gmachu Szkoły Inżynierii im. Joachima Lelewela w Wilnie odbyły się zajęcia pt. „Dom edukacyjny dla mojego dziecka”, skierowane do rodziców przyszłych pierwszoklasistów, zorganizowane przez Forum Rodziców Szkół Polskich Wilna.

W zajęciach wzięło udział ponad 150 osób – rodziców razem z dziećmi. Jak się okazało, zainteresowani proponowaną tematyką byli nie tylko rodzice pociech, uczęszczających obecnie do „zerówki”, ale i 4- czy 5-latków, a nawet młodszych.

Jak powiedziała Danuta Narbut, prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Wilna i wicedyrektor administracji samorządu rejonu wileńskiego, bardzo cieszy ją fakt, że tematyka edukacji w polskich szkołach zainteresowała również Polaków, którzy oddali swe dzieci do litewskich przedszkoli.

– Mam nadzieję, że po tych zajęciach, tej współpracy, prezentacjach, przekonają się, że polska szkoła jest taka sama, a może nawet bardziej atrakcyjna, niż litewska – powiedziała prezes forum.

Format spotkania „1 rodzic – 1 dziecko” również się sprawdził, gdyż nie tylko umożliwił rodzicom otrzymanie odpowiedzi na nurtujące ich pytania, ale też pozwolił ich pociechom w atrakcyjny sposób zapoznać się ze szkołą, do której będą uczęszczać, co niewątpliwie przyczyni się do ich przyszłej adaptacji w środowisku szkolnym. Zajęcia były prowadzone w formie zabaw, przyszli uczniowie zaś uczestniczyli w nich razem ze swymi rodzicami.

Spotkanie w szkole im. Lelewela było też okazją dla rodziców do wspólnego zastanowienia się, co tak naprawdę stanowi dobrą szkołę, do wyrażenia swoich oczekiwań wobec niej. Katarzyna Zapaśnik, nauczycielka języka angielskiego ze szkoły im. Lelewelae, powiedziała, że rodzice mieli dużo spostrzeżeń na ten temat. Jako pedagog i mama przyszłej pierwszoklasistki uważa, że o dobrej szkole stanowią przede wszystkim dobre relacje pomiędzy dzieckiem, rodzicem i nauczycielem, ich współpraca.

– Ważne jest też położenie szkoły, kwestia dojazdu – czy jest bezpieczny, jak również atmosfera w szkole, czy dziecko nie czuje się tu zagrożone – tłumaczyła nauczycielka.

Przyszli pierwszoklasiści mieli też okazję poznać swe pierwsze nauczycielki, a rodzice – spotkać się z ekspertami z różnych dziedzin: logopedami, psychologami, nauczycielami języka litewskiego i in. (w zajęciach uczestniczyli przedstawiciele 14 polskich placówek oświatowych Wilna, zarówno szkół, jak i przedszkoli). Zebranych zapoznano również z edukacyjną mapą Wilna.

Według Czesława Naniewicza, przewodniczącego ojcowskiego klubu „Wilia”, podobne spotkania są potrzebne, gdyż dają możliwość zapoznania się z polskimi szkołami i zachęcają rodziców do współpracy z nauczycielami.

– Można tu było uzyskać bardzo potrzebne wiadomości, m. in. dotyczące nowego trybu przyjmowania dzieci do szkół w Wilnie. Moje dzieci za 2 lata będą zmieniały szkołę i ta informacja bardzo się przyda – powiedział przewodniczący ojcowskiego klubu, dodając, że spodobały mu się również prowadzone zajęcia praktyczne – zarówno robienie stworków z baloników, jak i bardzo interesujące zajęcia z chemii – sprawiły one radość i dzieciom, i rodzicom.

Narbut zapewniła, że zajęcia z rodzicami i dziećmi będą organizowane również w przyszłości, być może nawet jeszcze przed rozpoczęciem nowego roku szkolnego.

– W międzyczasie zrealizujemy jeszcze jakieś inne projekty. Rodzice potrzebują informacji, współpracy, innych spotkań niż tylko zebrania rodzicielskie – powiedziała prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Wilna, dodając, że 18 marca w DKP w Wilnie odbędzie się kolejne spotkanie z przyszłymi pierwszakami i ich rodzicami, podczas którego będą prezentowane polskie szkoły Wilna, a także można będzie obejrzeć przedstawienie Polskiego Studia Teatralnego w Wilnie pt. „Powtórka z Czerwonego Kapturka”.

Jak zaznaczyła, wielu mówi o oświacie, ale nic nie robi, by poprawić jej sytuację, wielu krytykuje poczynania tych, którzy próbują coś robić. Ale, pomimo wszystko, należy być dobrej myśli – że w przyszłości rodzice będą jeszcze aktywniejsi, że uda się zorganizować jeszcze bardziej atrakcyjne zajęcia, a do polskich szkół będzie przychodzić więcej dzieci.

– Trzeba tylko wierzyć i pracować, nie mówić tylko, że jest źle, ale brać się do roboty i zmieniać to – powiedziała Narbut.

Alina Stacewicz

Na zdjęciu: wspólne zajęcia plastyczne sprawiły radość i dzieciom, i ich rodzicom.
Fot.
autorka

<<<Wstecz