Pierwszy odpust parafialny w Czarnym Borze

Zawierzyć bez reszty

Miłosierny Boże, Ty uczyniłeś sługę swego ks. Michała Sopoćkę apostołem Twego nieograniczonego Miłosierdzia i żarliwym czcicielem Maryi, Matki Miłosierdzia – tak rozpoczyna się modlitwa za wstawiennictwem błogosławionego, od roku patronującego kościołowi w Czarnym Borze. Wierni uczestniczący w uroczystej Mszy św. odpustowej otrzymali pamiątkowe obrazki z wizerunkiem ks. Sopoćki i modlitwą o uproszenie łask.

Ks. Jerzy Witkowski, proboszcz parafii w Wojdatach i rektor kościoła w Czarnym Borze, znany jest z rozpowszechniania kultu bł. Michała Sopoćki i to bynajmniej nie dlatego, że łączy go z błogosławionym dzień urodzin. Wzoruje się na jego kapłaństwie i pokorze wobec Bożych planów. „Tyle koron będzie w koronie jego, ile dusz się zbawi przez dzieło to. Nie za pomyślność w pracy, ale za cierpienie nagradzam” – zapisała w „Dzienniczku” s. Faustyna słowa potwierdzające wybór kierownika duchowego przez samego Pana Jezusa.

Owocem starań i determinacji ks. Witkowskiego stało się sprowadzenie do Czarnego Boru relikwii błogosławionego spowiednika św. Faustyny, a 15 lutego 2016 roku konsekracja pierwszego na świecie kościoła pw. ks. Michała Sopoćki.

Nie dziwi więc fakt, że uroczystość odpustowa, w niedzielę 19 lutego, zgromadziła rzesze wiernych nie tylko z okolicznych miejscowości, ale też z Wilna, a nawet z zagranicy. We wspólną modlitwę włączyli się m.in. mer rejonu wileńskiego Maria Rekść z małżonkiem i starosta Tadeusz Aszkielaniec z małżonką.

Mszy św. odprawionej w języku polskim i litewskim przewodniczył ks. bp Arūnas Poniškaitis. W homilii nawoływał do upodabniania się do Chrystusa i czerpania sił z cudownego wizerunku.

– Oblicze Jezusa Miłosiernego jest takie samo jak na Całunie Turyńskim – z wymalowanym cierpieniem, ale też czułością i wzrokiem skierowanym na każdego człowieka. Ksiądz Sopoćko jest tym, który umiłował ten wizerunek Jezusa i nie ustawał w staraniach, by wszyscy ludzie się o tym dowiedzieli, że do świętości dochodzi się przez codzienne układanie małych, drobnych rzeczy – mówił sufragan archidiecezji wileńskiej.

– Księdzu Sopoćce bardzo zależało, aby zaszczepić ducha apostolstwa Miłosierdzia Bożego wśród ludzi, dlatego my, jako spadkobiercy duchowego testamentu nie powinniśmy ustawać w staraniach, by kult błogosławionego szerzył się coraz bardziej, zwłaszcza że mieszkamy w miejscu, po którym sam chodził, gdzie pracował i gdzie dzieło Miłosierdzia Bożego polecał jako środek do przezwyciężania współczesnych niedoli świata, jego zagrożeń, rozczarowań, zniechęceń, jego słabości i upadków. Wszystko to jest dzisiaj aktualne – podkreślał starosta gminy Czarny Bór Tadeusz Aszkielaniec zaznaczając, że mieszkańcy zdają sobie sprawę z misji, jaką mają do wykonania.

Ziarno zasiane przed laty wydaje dziś plony, a w świątyni rozbrzmiewają hymny i modlitwy dziękczynne za kapłanów, do których Czarny Bór ma szczęście.

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: wierni czują się spadkobiercami duchowego testamentu bł. ks. Sopoćki.
Fot.
Swietłana Greś

<<<Wstecz