Anna Fotyga podczas dyskusji na temat bezpieczeństwa Europy Środkowej

Żal, żal... do Litwy

W piątek, 17 lutego, w litewskim parlamencie odbyła się dyskusja pt. „Bezpieczeństwo Europy Środkowej i Wschodniej w obliczu zagrożeń hybrydowych”. Spotkanie zorganizował sejmowy Komitet ds. Spraw Europy oraz Sejmowy Klub Europejski.

Dyskusję otworzył i ją moderował Petras Auštrevičius, europoseł, który na wstępie zaznaczył, że temat jest ciekawy, aktualny i zmieniający się bardzo dynamicznie. Udział w dyskusji wzięła polska polityk z Prawa i Sprawiedliwości Anna Fotyga, była minister spraw zagranicznych, była poseł na Sejm, poseł do Parlamentu Europejskiego VI i VIII kadencji, przewodnicząca Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony (SEDE) w Europarlamencie.

W listopadzie ub. roku Parlament Europejski przyjął rezolucję, opartą na raporcie przygotowanym przez Fotygę, a dotyczącą unijnej komunikacji strategicznej w celu przeciwdziałania wrogiej propagandzie stron trzecich.

– Państwa Europy Środkowej i Wschodniej mają wiele wspólnych tematów, zwłaszcza w obszarze bezpieczeństwa. Wyzwania, czekające na nas, są bardzo poważne i skomplikowane – powiedziała prelegentka i wyraziła przekonanie, że „powinniśmy je pokonać”.

Odnosząc się do tematu relacji Polski i Litwy, polityk powiedziała: „Jestem przyjacielem Litwy, jestem świadoma znaczenia suwerenności i niepodległości państwa litewskiego, ale musiałam pokonać swój żal spowodowany tym, że w ciągu ostatnich dni swego życia śp. prezydent Lech Kaczyński doświadczył fiaska swojej polityki wobec Litwy. Śp. prezydent Kaczyński chciał współpracować, świadczy o tym jego spuścizna“.

Fotyga powiedziała, że w jej ostatniej rozmowie z Lechem Kaczyńskim powiedział on, że zetkniemy się z trudną sytuacją. – Jest to moja pierwsza wizyta na Litwie po śmierci prezydenta Kaczyńskiego – ze wzruszeniem swój odczyt zakończyła polska polityk. Odniosła się w ten sposób do policzka, jaki w przeddzień tragicznej śmierci ówczesnego prezydenta Polski Lecha Kaczyńskiego wymierzył mu 8 kwietnia 2010 roku, w dniu jego wizyty na Litwie, parlament litewski odrzucając projekt ustawy, który umożliwiłby Polakom na Litwie zapis nazwiska w języku ojczystym – polskim.

Odnosząc się do przemówienia Fotygi, europoseł Auštrevičius wyraził, zresztą jak liczne zastępy innych litewskich polityków, nadzieję, że relacje polsko-litewskie ulegną poprawie. Wtórowała mu posłanka Rasa Juknevičienė, która oświadczyła, że oba kraje powinny poszukiwać nowych wspólnych mianowników w relacjach dwustronnych. Podzieliła się opinią, że z niesnasek polsko-litewskich korzysta Kreml i jest to element wojny hybrydowej. Przemawiający następnie poseł Žygimantas Pavilionis zaznaczył, że relacje Polski i Litwy są jednym z obiektów Moskwy.

Udział w dyskusji wzięli m.in. politycy z Akcji Wyborczej Polaków na Litwie-Związku Chrześcijańskich Rodzin: posłowie Rita Tamašunienė i Jarosław Narkiewicz.

Narkiewicz wyraził przekonanie, że odpowiedzią na działania hybrydowe mogą być dobre stosunki polsko-litewskie. Oświadczył, że nie ma na Litwie Polaka, który by chciał, by te relacje były złe bądź nie ulegały poprawie. „Jeśli twierdzimy, że nie najlepsze stosunki Polski i Litwy są wynikiem wojny hybrydowej, pozostaje zadać pytanie, z jakich powodów. Jeśli o tych przyczynach będziemy mówili bez kamuflażu, będzie można iść do przodu, ale jeśli będziemy próbowali komunikować się dla samej komunikacji, miłej komunikacji, analizować, sygnalizować, jak to czyniliśmy w ciągu ostatnich 15 lat na temat zapisu imion i nazwisk, jaka to kwestia nie jest zagadnieniem najważniejszym – i z tego nic nie wynikło” – powiedział. Zadał retoryczne pytanie, jak należy oceniać to, że konserwatyści w przestrzeni publicznej próbują zbudować złudne wrażenie działań na rzecz Wileńszczyzny, tymczasem nawet się nie próbuje ukryć, że celem głównym jest zdetronizowanie władz samo¬rządowych wybranych w drodze demokratycznych wyborów. Polityk zapytał też, jak oceniać fakt, że władze Litwy nie zakwestionowały ani faktu przeprowadzenia, ani wyników sondy, której autorzy próbują wmówić opinii publicznej, że Polacy na Litwie są prorosyjscy, proputinowscy. „Stąd moje pytanie: czy ta dyskusja jest dla samej dyskusji czy będziemy rozmawiali bez kamuflażu?”. Powiedział, że jedynie otwarta dyskusja przedstawicieli obu państw leży u podstaw współpracy i partnerstwa z prawdziwego zdarzenia.

L24.lt

Na zdjęciu: europosłowie podkreślili że zarówno Polacy, jak i Litwini stoją przed bardzo poważnymi i skomplikowanymi wyzwaniami.
Fot.
Marian Paluszkiewicz

<<<Wstecz