„Patrol ułański” w szkołach Wileńszczyzny

Lekcja historii w dotyku

– Ubrać się w mundur i poczuć ciężar żołnierskiej wyprawki, zrobić selfie w furażerce, to dla młodzieży nie lada atrakcja. Jest przy tym wiele radości, a my, nauczyciele historii, cieszymy się, gdy uczniowie z wielkim entuzjazmem chłoną przekazywaną wiedzę – opowiada Waldemar Szełkowski, nauczyciel historii Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego, założyciel Klubu Rekonstrukcji Wojennej „Garnizon Nowa Wilejka”. Ostatnio, na przełomie listopada/grudnia, w kilku szkołach rejonu wileńskiego klub zorganizował lekcje o wojskowości dla uczniów klas 5-12.

Zajęcia z historii, z prezentacją mundurów Wojska Polskiego okresu międzywojnia, opowieści o znanych ludziach, którzy bronili kraju, składają się na część projektu pt. „Patrol ułański”, którego inicjatorem są członkowie „Garnizonu Nowa Wilejka”. Zdaniem inicjatorów spotkań, takie „lekcje historii w dotyku” lepiej umożliwią uczniom zapamiętanie tematu, zainteresują historią i wojskowością.

Wpływ i współpraca z kielczanami

Waldemar Szełkowski, inicjator powołania klubu, w rozmowie z „Tygodnikiem” podkreśla, że pomysł rekonstrukcji „żołnierskiej”, a przez to i popularyzacja historii, dojrzewał u niego już od dłuższego czasu. Zastanawiał się tylko, jaki okres historyczny odtworzyć.

– Porozmawiałem z innymi nauczycielami historii, z byłymi uczniami i okazało się, że chętnych do takiej działalności jest więcej. Skontaktowałem się z Jarosławem Szostką, który już miał uszyty mundur ułański, poprosiłem go o radę i zaprosiłem do współtworzenia. W taki sposób powstawał klub, zaś wpływ na jego kształt (nawiązanie do działalności pułków stacjonujących w okresie 20-lecia międzywojennego w Nowej Wilejce) miał Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii im. 13. Pułku Ułanów Wileńskich – tłumaczył Szełkowski, podkreślając, że przedstawiciele z Kielc od kilku lat przyjeżdżają do Nowej Wilejki i otaczają opieką uczniów polskich szkół w tej dzielnicy stolicy Litwy.

Najpierw były pewne obawy, co do odtwarzania uzbrojenia i wyposażenia kawalerii, przecież na Wileńszczyźnie nie ma zbyt dużo stadnin, a i uczestnictwo w nich nie należy do tanich. Niemniej jednak, historycy-zapaleńcy, z których większość jest związana z Nową Wilejką, stwierdzili, że trzeba spróbować, a ewentualne środki na szkolenia, także w jeździe konnej, jakoś zdobędą, m. in. z projektów. Klub Rekonstrukcji Wojennej „Garnizon Nowa Wilejka” został zarejestrowany w listopadzie ubiegłego roku i nawiązuje do tradycji całego garnizonu, stacjonującego przed wojną w Nowej Wilejce, a były to trzy pułki: 13. Pułk Ułanów Wileńskich, 85. Pułk Strzelców Wileńskich i 19. Pułk Artylerii Lekkiej. Prezesem, czy jak to funkcjonuje w klubie – dowódcą został Waldemar Szełkowski.

Od pomysłu do realizacji

Jako podstawowe cele swej działalności, członkowie klubu wymieniają: wszechstronne promowanie wiedzy z historii Litwy i Polski, akcentując historię Wileńszczyzny; prowadzenie prac i akcji popularyzujących historię wojskowości; zbieranie informacji o polskich żołnierzach, przede wszystkim z garnizonu w Nowej Wilejce; patronat nad miejscami (cmentarzami itd.) upamiętniającymi żołnierzy polskich. Na tej podstawie powstał projekt „Patrol ułański”, współfinansowany przez Ambasadę RP.

– Już od roku planowaliśmy, żeby tej jesieni spotkać się z młodzieżą. W tym celu napisaliśmy projekt, na który składa się kilka etapów. Jednym z nich był zrealizowany tym latem obóz sportowo-patriotyczny w Polsce, w którym udział wzięli zarówno członkowie naszego klubu, jak i harcerze 26. Szczepu ZHPnL (Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego) oraz młodzież ze szkół w Kielcach. W organizacji wakacji dla dzieci pomógł Kielecki Ochotniczy Szwadron Kawalerii z jego dowódcą rotmistrzem Robertem Mazurem na czele. Były to prawdziwe wojskowe szkolenia: pobudka przed 7., szkolenia jeździeckie, musztra, władanie szablą i lancą… Po tych szkoleniach doceniliśmy konia: uświadomiliśmy, że to nie tylko środek lokomocji, ale ktoś bliski, z którym powinieneś umieć się porozumieć i zaprzyjaźnić – opowiada dowódca.

Kolejne części projektu odbywały się już na Wileńszczyźnie: krótki kurs jeździecki, w którym wzięli udział także uczniowie będący na obozie w Kielcach, a także odbywające się na przełomie listopada i grudnia prezentacje w szkołach.

Spotkania z uczniami

Na pierwszy ogień poszły szkoły, w których pracują członkowie klubu, czyli gimnazja: im. St. Moniuszki w Kowalczukach, im. J. Słowackiego w Bezdanach, im. St. Batorego w Ławaryszkach oraz im. J. I. Kraszewskiego w Nowej Wilejce. Prezentacje odbyły się w tych szkołach oraz w Pałacu Balińskich w Jaszunach (z okazji Dnia Niepodległości Polski), zaś realizowali je: Waldemar Szełkowski, Tomasz Bożerocki, Jarosław Szostko, Andrzej Saletis.

Spotkanie w szkole trwa około godziny: uczniowie poznają działalność klubu, historię pułków, których tradycję starają się krzewić. Mundury, szable, menażki, furażerki – to wszystko można dotknąć, a nawet przymierzyć. Lekcje żywej historii cieszą się wśród młodzieży sporą popularnością. Klub jest otwarty na współpracę z różnymi szkołami i stawi się wszędzie, gdzie go zaproszą. Historycy mają już zaproszenie do Zujun, Bujwidz i Niemenczyna, zaś gimnazjum w Bezdanach zażyczyło sobie wileńskich ułanów także na letnie półkolonie dla dzieci klas początkowych.

Spotkaniom towarzyszą opowiadania o znanych postaciach związanych z tradycją nowowilejskiego szwadronu, a także prezentacje multimedialne o ważnych wydarzeniach historycznych z tego okresu. Lekcje są przeplatane wesołymi żołnierskimi opowieściami, żartami. Zaś wieńczy je konkurs z nagrodami. Zawsze w chlebaku są też słodycze dla dzieci. – Nasza broń – to repliki szabli, broni strzeleckiej. Mundury uszyliśmy sami. Np. kurtka, spodnie, furażerka, pas, buty – to koszt ponad 300 euro. Poza tym, karabiny i szable. Nie da się wszystkiego mieć od razu, ale o wiele ciekawiej kompletować stopniowo – tłumaczy Szełkowski.

Samokształcenie

– Jedna z form naszej działalności to samokształcenie, czyli to, co robimy w swoim kręgu: np. udział w rekonstrukcjach, szkolenia z musztry, jazdy konnej, udział w dyskusjach nt. mundurów, życia żołnierskiego itp. Ostatnio byliśmy na rekonstrukcji wjazdu Legionów do Warszawy – opowiada Szełkowski, dodając, że klub krzewi też promocję znanych postaci ze świata literatury i sztuki, które w swoim czasie wykazały siłę ducha w wojsku.

Z garnizonem, stacjonującym w Nowej Wilejce, są związani żołnierze znani m.in. z uczestnictwa w samoobronie wileńskiej z roku 1918-1919, jak: ppłk Jerzy Dombrowski ps. „Łupaszka”, słynny zagończyk, bohater wojny polsko-bolszewickiej (to do jego działalności nawiązał major Zygmunt Szendzielarz, wybierając ten sam pseudonim); gen. Konstanty Drucki-Lubecki, dowódca Wileńskiej Brygady Kawalerii, zginął w Katyniu; Antoni Wiwulski, architekt, rzeźbiarz, zmarł w czasie walk o Wilno w 1919 r.; Tomasz Zan, prawnuk znanego filomaty, żołnierz wojny polsko-bolszewickiej i Armii Krajowej, podróżnik, na podstawie jego wspomnień ukazała się książka „Ostatni z rodu”; Stanisław Cat-Mackiewicz, redaktor „Słowa Wileńskiego”, pisarz; Józef Mackiewicz, pisarz, świadek zbrodni katyńskiej; ks. Walerian Meysztowicz, teolog, mediewista, autor wspomnień „Gawędy o czasach i ludziach”; por. Grzegorz Cydzik, żołnierz września, autor wspomnień „Ułani, ułani”.

Ocalić od zapomnienia

Klub uczestniczy i nawiązuje do rekonstrukcji historycznych: samoobrony wileńskiej (1918 - 1919); 13. Pułku Ułanów Wileńskich, 85. Pułku Strzelców Wileńskich; 19. Pułku Artylerii Lekkiej; Armii Krajowej (13. Pułk Ułanów Wileńskich odtworzony był przy III Brygadzie (szwadron konny) i IV Brygadzie (pluton konny), oraz 85. Pułku Strzelców Wileńskich na terenie Okręgu Nowogródek).

W ramach ocalenia od zapomnienia klub otoczył opieką dawny szpitalny cmentarzyk w Nowej Wilejce. W czasie, gdy w budynku dawnej lecznicy psychiatrycznej stacjonowało Wojsko Polskie, jego żołnierze, w latach 1922-1939, byli grzebani na tym cmentarzu. W okresie sowieckim był zaniedbany i nawet mieszkańcy okolic nie domyślali się o jego istnieniu. Członkowie klubu wraz z harcerzami uporządkowali go, oczyścili z zarośli. Obecnie cmentarz jest wniesiony do rejestru zabytków i funkcjonuje pod nazwą „Grygajcki”. (O tym miejscu pochówku pisaliśmy w „Tygodniku” nr 46, 2015 r.)

Do tych samych tradycji, co i klub „Garnizon Nowa Wilejka”, nawiązuje także 26. Szczep ZHPnL z Gimnazjum im. J. I. Kraszewskiego. Członkowie klubu, wspólnie z harcerzami, biorą udział w przedsięwzięciach patriotycznych, organizo-wanych przez polskie organizacje społeczne na Wileńszczyźnie oraz Ambasadę RP w Wilnie.

Teresa Worobiej

Na zdjęciach: spotkania członków klubu rekonstrukcyjnego cieszą się popytem wśród uczniów, którzy chętnie przymierzają mundury i broń; dziewczyna w furażerce.
Fot.
archiwum „Garnizonu Nowa Wilejka”

<<<Wstecz