Dni powszechne i święta w świetlicy w Rukojniach

Pracownia pereł

– Odrabiamy lekcje, bawimy się, najbardziej lubimy gry sportowe, potem jemy podwieczorek, nie… najpierw się modlimy, potem jemy – Gabriela, Marzena, Milana, Dominik i Konrad, jeden przez drugiego, wyliczają czynności, które wypełniają ich codzienny pobyt w świetlicy, podkreślając przy tym, że podoba się im tutaj wszystko. Funkcjonująca od października br. świetlica „Muszelka” w Rukojniach w sobotę, 10 grudnia, została poświęcona, a jej działalność oficjalnie zaprezentowana lokalnej społeczności.

Placówka mieści się w dawnej litewskiej szkole początkowej, zaś uczęszcza do niej 11 dzieci z miejscowego gimnazjum. Jest to druga świetlica leżąca w gestii samorządu rejonu wileńskiego (przed trzema laty w Rudominie została otwarta „Kropla nieba”) i trzecia, którą prowadzą zakonnice ze Zgromadzenia Sióstr od Aniołów (pierwsza taka placówka „Dom, który czeka” powstała w Nowej Wilejce w roku 2004).

Twórcze wykorzystanie czasu

Siostry od Aniołów organizują dzieciom zajęcia po lekcjach: pomagają w odrabianiu pracy domowej, przyrządzają posiłek, zachęcają do udziału w zajęciach artystycznych i kółkach oraz, w miarę możliwości, wyjazdy. Niedawno dzieci odwiedziły pracownię św. Mikołaja w centrum handlowym „Ozas”, gdzie mogły się bawić na trampolinach i zjeżdżalniach. „Muszelka” dopiero raczkuje i opiekę nad dziećmi sprawują tutaj zakonnice, zaś w Rudominie i Nowej Wilejce wokół świetlic już powstały środowiska wolontariuszy, które wspierają siostry w ich działalności.

– Inicjatywa powstania w Rukojniach świetlicy należy do mer rejonu wileńskiego Marii Rekść, której zależało, żeby zagospodarować budynek i zapewnić dzieciom treściwe wykorzystanie czasu po szkole – powiedziała Maria Semenaitė, kierowniczka świetlicy. Wyraziła przy tym nadzieję, że w Rukojniach też się znajdzie młodzież, która będzie chciała poświęcić swój czas bliźnim.

Pomysł otwarcia drugiej placówki, otaczającej opieką dzieci po lekcjach, zrodził się kilka lat temu. Jednak zagospodarowanie budynku wymagało czasu: najpierw remonty, potem urządzanie wnętrza. W świetlicy do dyspozycji dzieci jest kilka pomieszczeń na trzech kondygnacjach. W piwnicy mieści się szatnia i sala do zabaw i gier sportowych – właśnie tutaj uczniowie najbardziej lubią przebywać, żeby wyładować swoją energię. Na parterze znajduje się kuchnia i sala do spotkań i zajęć artystycznych; z kolei na górze dzieci mają klasę do odrabiania lekcji i zajęć intelektualnych oraz pokój do leżakowania. Oprowadzając po świetlicy, dzieci szczegółowo opowiadają, czym się zajmują i z dumą pokazują wiszący na ścianie regulamin. Pochwaliły się też listem od św. Mikołaja, który obiecuje ich odwiedzić, jeśli będą grzeczne…

Niczym drogocenne kamienie

Podczas sobotniej uroczystości goście (rodzice uczniów uczęszczających do placówki, a także ich nauczyciele i przedstawiciele podstołecznego samorządu) dowiedzieli się, jak działa świetlica, kto w niej pracuje i jak powstał pomysł nazwy „Muszelka”. Placówka w Rukojniach jest oddziałem Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudominie. Pracują tutaj: Maria Semenaitė, Małgorzata Bulowska i Maja Studzińska. O porządek i ogrzewanie pomieszczenia troszczą się panie: Teresa, Halina i Ewa oraz pan Andrzej.

– Pierwsze zajęcia z dziećmi zaplanowaliśmy na 5 października, tego dnia jest wspomnienie św. Faustyny Kowalskiej, więc zależało nam w Roku Miłosierdzia na tej dacie. Jednak w Rukojniach tego dnia była awaria elektryczności, więc przenieśliśmy początek o jeden dzień. 6 października po raz pierwszy przyszły dzieci do świetlicy – opowiadała Semenaitė. Zdradziła też pomysł na nazwę. – Wiemy, że powstanie perły zajmuje sporo czasu i wysiłku. Nam zależy, żeby świetlica w Rukojniach została muszlą, w której powstają te drogocenne klejnoty – powiedziała, dodając, żeby dzieci pamiętały, iż są niczym drogocenne kamienie w oczach Boga.

Pomóc rodzicom i nauczycielom

Uroczystego poświęcenia budynku dokonał proboszcz parafii pw. św. Michała Archanioła w Rukojniach – ks. Jan Matusewicz. W imieniu mer Marii Rekść życzenia złożyła radna rejonu wileńskiego Teresa Dziemieszko. Wręczając kosz z łakociami, wyraziła radość, że w rejonie powstają miejsca, w których dziecko otrzyma fachową opiekę pedagoga i psychologa, a także będzie miało okazję rozwijać swoje zdolności. – Cieszymy się wszyscy, że dzięki działalności sióstr dzieci stają się bardziej otwarte i pewne siebie, potrafią się odnaleźć w różnych okolicznościach, nabierają nawyków obycia w towarzystwie, zmienia się ich świat – powiedziała Dziemieszko.

Na uroczystość przybyły także nauczycielki z gimnazjum w Rukojniach: Irena Szałkowska i Danuta Bojarowicz, które dziękowały siostrom za pomoc w wychowaniu uczniów. O współpracy ze zgromadzeniem opowiedziała Wioleta Cereszko, dyrektor Wielofunkcyjnego Ośrodka Kultury w Rudominie. Obecna na święcie była także delegatka Sióstr od Aniołów na Litwę Rita Gvazdaitytė.

– Jesteśmy zadowoleni ze świetlicy. Dla nas – rodziców – to bardzo praktyczne rozwiązanie: dzisiaj, gdy mamy sporo pracy, to czujemy się o wiele spokojniej, jeśli wiemy, że dziecko po lekcjach jest pod dobrą opieką. Najpierw mieliśmy trochę obawy, że oddajemy dziecko w nieznane, ale wysłuchaliśmy opinii rodziców i uczniów z Rudomina, którzy są bardzo zadowoleni z placówki. Teraz zaś cieszymy się także z pracy wychowawczej sióstr. Pewnego razu zaproponowałam synowi, żeby po lekcjach szedł od razu do domu, to się nie zgodził: świetlica dla niego jest miejscem, gdzie chętnie przebywa i nie chce opuszczać tutaj zajęć – opowiedziała pani Elżbieta, mama Uli, Zosi i uczęszczającego do świetlicy, pierwszoklasisty Konrada.

Tego dnia obietnicę spełnił św. Mikołaj – odwiedził placówkę i wręczył dzieciom prezenty.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: największą radość sprawił kosz z łakociami.
Fot.
autorka

<<<Wstecz