Wyjazd edukacyjny drugoklasistów z „Wilii”

Tam gdzie pachnie chleb

– Więc zabierz mnie pod tamten dach, gdzie pachnie chleb, gdzie cisza gra... – śpiewały przed laty Czerwone Gitary o pachnącym dzieciństwem, wspomnieniem i chwilami, kiedy czas pędził rytmie młodych serc. Dzisiaj zapachy dzieciństwa są już nieco inne, ale warto ocalać te, które ukształtowały naszych przodków.

Z taką świadomością wychowawczynie klasy IIA i IIB ze szkoły-przedszkola „Wilia” postanowiły pokazać swoim wychowankom ten nieco już zamierzchły czas kowalskiego rzemiosła i gospodyń wypiekających chleb. W tym celu zorganizowały wyprawę do Onikszt (Anykščiai).

– Dzieci uwielbiają poznawać nowe rzeczy, są chłonne wiedzy, a kiedy mogą wszystkiego dotknąć, samodzielnie coś wykonać – to dla nich nie tylko prawdziwa frajda, ale i lekcja, którą pamiętać będą długo. Dlatego takie edukacyjne wyjazdy, jak ten do Onikszt, to połączenie zabawy z konkretną wiedzą historyczną, kulturową, a nawet praktyczną, bo samodzielnie przygotowywaliśmy chlebki – mówiła zadowolona wychowawczyni kl. IIA Łucja Gornatkiewicz.

Wyjazd był bardzo atrakcyjny, bo oprócz wypiekania chleba, tkania dywaników, lepienia garnuszków, wizyty u kowala, dzieci mogły wykazać się zręcznością i opanowaniem podczas jazdy konnej, czy wspinaczce na wieżę widokową.

Wszyscy zgodnie twierdzili, że wyjazd udał się rewelacyjne, a jego echa przebrzmiewają nieustannie na lekcjach, na przerwach – trwa wymiana doświadczeń i snują się wspomnienia...

Jak widać podróże kształcą. Po tej wycieczce z pewnością wzrosła świadomość dzieci, że zanim jakiś produkt znajdzie się na półkach sklepowych, musi przejść dość długą drogę. No, może nie tak atrakcyjną i urozmaiconą jak z Wilna do Onikszt, ale okupioną ciężką pracą ludzi...

Opracowała Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: zapamiętałam zapach starej chaty i chleba.
Fot.
Łucja Gornatkiewicz


Wrażenia uczestników wycieczki:
* Wspaniała wycieczka – a szczególnie chodzenie po drzewach, jazda konna, pieczenie chleba – chciałabym jeszcze raz w takim gronie tam pojechać (Marta).
* Patrzyć na świat z wysoka – z konia – tak jeszcze nie było, a samodzielnie upieczony chleb... pycha! (Robert).
* Lepienie garnków, zabawa gliną i ten ogień u kowala – nie mieliśmy siły, żeby poruszyć tym dużym miechem, ale było super (Mateusz).
* Bardzo ciekawe były opowieści o glinie, o chlebie – nie miałam pojęcia jak to powstaje, ale czułam się taka mała, kiedy stałam przy ogromnym kamieniu (Oliwia).
* Pierwszy raz w życiu jeździłam na koniu, chodziłam po wysokim moście, miętosiłam ciasto, i widziałam kamień taki duży jak nasza szkoła (Adriana).
* Mnie zachwycił pachnący chlebek, smaczny i zdrowy, ogromny kamień, piękna pogoda i jazda z kolegami autokare (Kaja).
* Mnie najbardziej spodobał się most między drzewami, pieczenie chleba, bardzo pyszne ziemniaki z masełkiem i ziołowa herbatka (Dominik).
* Pieczenie chleba, wkładanie go do pieca – nigdy tego nie widziałam, ale bardzo ciekawe było podglądanie pracy przy krosnach (Agata).
* Mój samodzielny chlebek, który przywiozłem do domu wszystkim smakował, ale u kowala to było bardzo ciekawie (Szymon).
* Smaczny, czarny chleb – on jest najzdrowszy i najsmaczniejszy (Łukasz).
* Dotykałam prawdziwego konia i oglądałam jak robi się garnki, wspaniale było (Aneta).
* Jeździłam na koniu, słuchałam gry na rogu i fujarce – nie wiedziałam, że takie melodie wychodzą z takich instrumentów (Elżbieta).
* Ciekawe, że to kowal kiedyś robił gwoździe i to trudna praca (Paulina).
* Mogliśmy kupić sobie pamiątki, w Muzeum Koni podziwiałam z bliska zwierzęta, i mam na pamiątkę zdjęcie przy ogromnym kamieniu, chciałabym jeszcze tam pojechać (Joanna).
* Najlepsze to koło garncarskie i praca kowala – iskry leciały na wszystkie strony (Mirek).
* Zapamiętałam zapach starej chaty i chleba... ale fajnie też śpiewaliśmy w autokarze (Justyna).
* Prawdziwe konie oglądane z bliska, mosty między drzewami – i smaczny chlebek (Edgar).
* Podróż tak daleko autobusem z kolegami i tyle ciekawych rzeczy – świetna wycieczka (Emil).

<<<Wstecz