Akcje na rzecz Rossy połączyły rodaków z Polski i Litwy

Dzień, w którym pamięcią za życie się płaci

Mówimy, że te dni sprzyjają refleksji, zadumie, modlitwie… Są to też dni, kiedy jak nigdy czujemy szczególną więź z tymi, którzy odeszli, a którzy przed nami tworzyli świat, żeby przekazać go następnym pokoleniom. Smutek tęsknoty za bliskimi zmarłymi przeradza się we wdzięczność za ich trud i miłość.

Jak każdego roku 1 listopada wileńska Rossa zabłysła „Światełkiem pamięci” – tysiącami zniczy ofiarowanymi przez ludzi dobrej woli. Na cmentarzach Wileńszczyzny i największych nekropoliach w Polsce, w tym na Powązkach w Warszawie odbyły się kwesty na rzecz odnowy pomników na Starej Rossie.

30 października wilnianie i Polacy ze Śląska przybyli na Rossę, żeby pomodlić się, złożyć kwiaty, zapalić znicze i odsłonić odnowione nagrobki przedwojennych lekarzy Wilna. Renowacja pomników była możliwa dzięki wsparciu finansowemu lekarzy Śląskiej Izby Lekarskiej oraz środkom zebranym podczas kwesty przez uczniów wileńskich szkół. Odnowiono w tym roku nagrobki Stanisława Karola Władyczki, Ludwika Lachowicza i Anny Mikulskiej.

Ślązacy – wilniukom

Szczególną troską tę wileńską nekropolię otacza Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą, do którego dołączyło Polskie Stowarzyszenie Medyczne na Litwie. Właśnie wileńscy lekarze Polacy zainicjowali kwesty na rzecz Rossy na cmentarzach Wileńszczyzny; włączają się doń uczniowie, społecznicy, harcerze. Podczas konferencji medycznych zapoznali z problemem zapuszczonych nagrobków gości z Polski, którzy postanowili włączyć się do akcji – jak mówią – z potrzeby serca, pobudek patriotycznych i z długu wdzięczności.

– Jeden z pomników, który udało się odnowić dzięki bezinteresownej pomocy lekarzy Śląskiej Izby Lekarskiej to nagrobek prof. Stanisława Karola Władyczki. Znajduje się on na skarpie i był w stanie awaryjnym, zaś lekarze ze Śląska ofiarowali 3 tys. euro, żeby go odnowić – powiedział Dariusz Żybort, wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Medycznego.

– Przystąpiliśmy do tej akcji z kilku powodów, zaś najważniejszym jest dług wdzięczności dla kresowian, którzy w śląskiej medycynie odegrali niepoślednią rolę. Po wojnie jedna trzecia lekarzy na Górnym Śląsku, to byli absolwenci Uniwersytetu Stefana Batorego w Wilnie, Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, czy też Lwowskiej Akademii Weterynaryjnej. To ci mistrzowie, nasi nauczyciele, których ścieżkami staramy się podążać – zaznaczył dr Jacek Kozakiewicz, prezes Śląskiej Izby Lekarskiej.

Uczniowie – mistrzom

Przybyli ze Śląska lekarze – Mieczysław Dziedzic, Ryszard Szozda i Piotr Grzesik – podkreślali, że to wierność przysiędze Hipokratesa, która mówi m. in. o wdzięczności i pamięci dla nauczycieli zawodu, zobowiązała ich do zaangażowania się w przedsięwzięcie odrestaurowania pomnika na wileńskiej Rossie. Dziedzic i Szozda mają korzenie kresowe, ich rodzice pochodzili spod Lwowa, a Grzesik – Ślązak z krwi i kości – podkreśla, że przybył do Wilna z obowiązku patriotycznego i obowiązku oddania hołdu lekarzom, którzy pochodzili z Kresów. – Dla mnie to zaszczyt, że mogę wziąć udział w tym wydarzeniu. Spotkać rodaków, którzy kultywują rodzime tradycje – w rozmowie z „Tygodnikiem” zaznaczył pan Piotr.

Na Rossie zgromadzili się reprezentanci kilku pokoleń: ambasadę RP reprezentował Łukasz Kaźmierczak, II sekretarz Wydziału Konsularnego; byli przedstawiciele PSML z prezesem Danielem Lipskim na czele, Komitetu Opieki nad Starą Rossą, uczniowie ze Szkoły Średniej im. Sz. Konarskiego w Wilnie z nauczycielami i dyrektorem Walerym Jaglińskim. Właśnie młodzież zaangażowała się do kwesty, której fundusz został przeznaczony na renowację nagrobka lekarza Ludwika Lachowicza. W dniach 24-25 maja br., w uroczystość Bożego Ciała, uczniowie szkoły im. Sz. Konarskiego i jeden ich kolega z „Syrokomlówki”, a także lekarze z PSML kwestowali na Rossie i zebrali ok. 3 tys. euro.

– W szkole staramy się uczyć nie tylko formalnych przedmiotów, ale uzupełniać kształcenie o takie pojęcia jak empatia, wolontariat, patriotyzm. Dlatego cieszę się, że nasi uczniowie na najmniejsze zawołanie Polskiego Stowarzyszenia Medycznego aktywnie biorą udział w kwestach i starają się pomóc – mówił dyrektor Walery Jagliński, nie kryjąc dumy ze swoich uczniów. Zaznaczył przy tym, że „renowacja jednego czy kilku grobów, to oddanie hołdu pamięci wszystkim lekarzom, którzy działali dla dobra Wileńszczyzny”.

Lekarze – lekarzom

– Do renowacji wybraliśmy grób prof. Stanisława Karola Władyczki, prekursora oddzielenia neurologii od psychiatrii, byłego dziekana USB, także wielkiego społecznika. Odnawiając jego nagrobek, chcieliśmy przywrócić także pamięć wszystkich lekarzy, którzy są tutaj pochowani, lekarzy, którzy mają ważne miejsce w kulturze społecznej i czynili bardzo wiele dla chorych i potrzebujących. Jednocześnie mamy taką nadzieję, że zobowiążemy innych do podobnych działań, aby przeznaczali „cegiełkę”. Zaczyna się od dobrej woli i serca ludzi, a pieniądze zawsze się znajdą – mówił dr Kozakiewicz. Lekarze ze Śląska odwiedzili także Ponary, gdzie we wspólnym grobie pomordowanej polskiej inteligencji spoczywa Kazimierz Pelczar, założyciel pierwszego w przedwojennej Polsce centrum onkologii – Miejskiego Zakładu Badawczo-Leczniczego Wileńskiego Komitetu do Zwalczania Raka w Wilnie.

W niedzielę zapalono znicze i złożono wieńce na odnowionym nagrobku Anny Mikulskiej. Jak zaznaczył Dariusz Lewicki, przedstawiciel Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą, po 150 latach pomnik popadł w ruinę, a jego renowacja kosztowała 7 tys. euro. Pieniądze zgromadzono podczas ubiegłorocznej kwesty na cmentarzach Wileńszczyzny (5 tys.), zaś kolejne 2 tys. zebrali przewodnicy wileńscy, rozpowszechniając „cegiełki”.

Goście ze Śląska cieszyli się, że na cmentarz przybyli przedstawiciele różnych pokoleń. – Łączy nas idea wspólnoty i przeżywania najważniejszych prawd w życiu człowieka. Stosunki polsko-litewskie są szczególne w Europie: przecież unia obojga narodów przetrwała blisko 400 lat, a gdzież Unii Europejskiej do takiego jubileuszu. Harmonia Wielkiego Księstwa Litewskiego i Rzeczpospolitej pokazuje, że taką koegzystencję można osiągnąć. Dlatego, sięgając do historii, bierzmy te pozytywne przykłady i, w połączeniu z dobrym sercem, uda się nam wiele zdziałać – stwierdził Kozakiewicz.

Dzięki zaangażowaniu PSML, udało się odnowić 5 nagrobków przedwojennych lekarzy. Oprócz Lachowicza i Władyczki, także – Ludwika Michała Czarkowskiego (pomnik został odnowiony dzięki lekarzom z USA); Aniceta Renigera (renowacja była możliwa dzięki darowiznom lekarzy z Polskiego Towarzystwa Lekarskiego w Warszawie, Częstochowie, Krakowie, Ostrołęce, Śremie i Katowicach); Władysława Szwengrubena i jego brata Jarosława (pieniądze pochodzą z kwesty zorganizowanej 1-2 maja 2014 r.).

Żywi – zmarłym

1 listopada tysiące zniczy na Rossie zapalili uczniowie szkół Wilna i Wileńszczyzny, harcerze wileńskich drużyn. Do akcji włączyli się w tym roku także goście z Polski. Akcja „Światełko dla Rossy”, zainicjowana przez Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą oraz Związek Harcerstwa Polskiego na Litwie odbyła się już po raz 6. Na opuszczonych grobach najstarszej wileńskiej nekropolii zapłonęło tysiące zniczy, zebranych podczas zbiórki.

– W tym roku zebraliśmy 8 tys. 913 zniczy, ale mieszkańcy jeszcze dzisiaj nam je przynoszą – zauważył Adam Błaszkiewicz ze Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie. Podkreślił, że inicjatywę „Światełko dla Rossy” znacznie wsparła Ambasada RP w Wilnie, która przekazała 1140 zniczy.

Znicze dla Rossy przekazały też poszczególne osoby, szkoły, przedszkola na Wileńszczyźnie. W akcji zapalania światełek pamięci czynny udział wzięli harcerze, młodzież szkolna, nauczyciele, studenci, przedstawiciele polskich organizacji, a także wilnianie, którzy przyszli całymi rodzinami. W tym roku szczególnie wykazało się harcerskie środowisko z Nowej Wilejki, które w tym dniu zdążyło też zapalić znicze na grobach polskich żołnierzy na Cmentarzu Antokolskim, a potem – na Rossie.

Radom – Wilnu

Już drugi rok z rzędu do akcji zapalania światełek pamięci na Rossie dołączył Radom.

– W ubiegłym roku postanowiliśmy przyłączyć się do tej akcji, nazwaliśmy ją „Znicz dla Rossy”. Zebraliśmy wtedy ponad 600 zniczy. W tym roku akcję powtórzyliśmy i udało się nam zebrać 1200 zniczy. Przywieźliśmy je na Rossę, by dzisiaj zapalić – powiedział Jan Maniak działacz Ruchu Kukiz’15 oddziału radomskiego, były radny miasta Radom. – Dlaczego wzięliśmy udział w tej akcji? Bo tak po prostu trzeba. Musimy pamiętać o naszych przodkach, o ich miejscach pochówku – podkreślił radomianin.

W rozmowie z „Tygodnikiem” Jan Maniak, który od lat wspiera polskie szkoły na Wileńszczyźnie powiedział, że do akcji bardzo chętnie włączyła się cała społeczność Radomia. Na wezwanie „Przynieś znicz, pokaż, że pamiętasz”, umieszczone na plakatach, odezwały się szkoły, urzędy i biura firm prywatnych.

Iwona Klimaszewska,
Teresa Worobiej

Na zdjęciach: przy odnowionym nagrobku prof. Stanisława Karola Władyczki; nagrobek Anny Mikulskiej po renowacji; znicze ofiarowane przez ludzi dobrej woli – to wyraz solidarności tysięcy ludzi, którym zależy na tej nekropolii.
Fot.
autorki

<<<Wstecz