Antologia wierszy młodych poetów Wileńszczyzny

W zakolu Wilii

Początkujący poeta przyniósł do wydawnictwa rękopis wierszy. Dyrektor nawet nie spojrzał na ich treść, tylko skwitował: „Nie drukujemy poezji, nasze wydawnictwo preferuje publikacje naukowe bądź tłumaczenia. Wiersze ładnie piszą i wydają w Warszawie”. Jednak koledzy poety zdołali przekonać drukarza, tłumacząc, że ich druh jest bardzo zdolny i na pewno przyniesie chlubę, a nawet zysk.

Działo się to w Wilnie, Roku Pańskiego 1822 w wydawnictwie Józefa Zawadzkiego, drukarza wileńskiej Alma Mater. Młodym poetą był Adam Mickiewicz, a tomik wierszy – nic innego jak „Ballady i romanse” – zrobił wiele rwetesu w literaturze polskiej, bowiem ugruntował dojrzały romantyzm. Przepowiednie filomatów (bo właśnie oni wstawili się za swoim towarzyszem) co do młodego poety się sprawdziły, bo już po roku wydawnictwo opublikowało kolejny tom z „Grażyną” i „Dziadami” wileńsko-kowieńskimi. A gdyby tak Mickiewicz, po nieudanej rozmowie z wydawcą, schował do szuflady swoje wiersze?..

Powyższą historię przypomniał wileński poeta Wojciech Piotrowicz 21 października w Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie. Odbyła się wtedy prezentacja najnowszego muzealnego dorobku – antologii wierszy młodych poetów z Wileńszczyzny pt. „W zakolu Wilii”. To już siódma książka wydana staraniem muzeum lirnika wioskowego.

Siła drżenia

Zbiorek zawiera 15 utworów młodych twórców. Dla jednych – to debiut, inni pierwsze publikacje mają już za sobą na łamach polskiej prasy na Litwie i w Polsce. Wielu z nich debiutowało na łamach wydawanego przez „Tygodnik Wileńszczyzny” magazynu poetyckiego „Pegaz”, którego redagowaniem zajmuje się poeta, historyk literatury, wykładowca Litewskiego Uniwersytetu Edukologicznego Józef Szostakowski. To właśnie on, będąc mentorem młodocianych poetów, wpadł na pomysł, żeby ich wiersze połączyć w całość i wydać jako antologię.

– Młodzież Wileńszczyzny jest niesamowicie wrażliwa. Zapewne twórcy z Polski czy Francji lepiej znają warsztat, ale ktoś stwierdził, że siła wileńskich poetów jest w drżeniu. To drżenie słyszę w wierszach młodych. A wiersz bez wrażenia i uczucia nie jest wierszem – powiedział Szostakowski, przedstawiając młodzież, której twórczość wypełniła tomik „W zakolu Wilii”.

Obraz słowa i duszy

Autorzy wierszy, to młodzi ludzie rodem z różnych miejscowości Wileńszczyzny. Jedni studiują, inni – już absolwenci wyższych uczelni i niekoniecznie kierunków humanistycznych. Najmłodszy uczestnik, Daniel Rogoża, dopiero w tym roku ukończył gimnazjum w Ejszyszkach. Wiersze niektórych już się znalazły w różnych antologiach poetyckich. Ci, bardziej już znani w tzw. kręgach poetyckich, jak Tomas Tamošiūnas, Daniel Krajczyński oraz Marzena Mackojć, wydali swe pierwsze tomiki poezji.

120 stron książki – to, jak stwierdził redaktor, dużo dni, wieczorów i nocy pracy. Publikacja zaś może być też interesująca nie tylko dla pasjonatów obrazu utrwalonego słowem, ale i fotografią. Zbiór wierszy został zilustrowany zdjęciami okien autorstwa Szostakowskiego.

– Czym świat wiersza jest mocniejszy od świata stworzonego przez Stwórcę, w którym żyjemy? Nasz świat przemija i znika, a ten w wierszu pozostaje nietknięty. Może on ożyć tyle razy, ile razy sięgniemy po ten czy ów wiersz. Dlatego nieprzypadkowo znalazły się w zbiorku okna, otwierające naszą duszę na świat wiersza – tłumaczył Szostakowski, dziękując tym, którzy razem z nim tworzyli książkę: szatę graficzną opracował Sławomir Subotowicz, zaś Krystyna Ruczyńska zatroszczyła się o korektę.

Syrokomlowy róg obfitości

W piątkowe popołudnie pracownicy Muzeum Władysława Syrokomli zadbali o to, aby „urodziny książki” (tak prezentację nowej publikacji nazwała dyrektor Helena Bakuło) były należycie świętowane. Była więc kawa i herbata, toasty, muzyka i śpiew w wykonaniu Patrycji Surwiło. Wiersze czytali współautorzy tomiku.

– Muzeum Syrokomli stało się rogiem obfitości poezji, sztuki i kultury. Życzę, aby nadal kwitło, poszerzało swoje granice i horyzonty – powiedziała młoda poetka Agnieszka Mackojć.

Z kolei dyrektor muzeum słowa wdzięczności skierowała w kierunku konsula generalnego Stanisława Cygnarowskiego, którego staraniem sfinansowano wydanie.

– Gratuluję i dziękuję, że myślicie, czujecie i piszecie – zwracając się do młodych poetów powiedział Cygnarowski, gratulując pomysłu na tę książkę. Zadeklarował, że polska placówka dyplomatyczna chętnie włączy się w wydanie kolejnego zbioru wierszy młodych twórców z Wileńszczyzny.

Podrzucając kolejnych Mickiewiczów

Z gratulacjami i życzeniami do młodych poetów zwrócił się także poeta i dziennikarz Henryk Mażul.

– Romuald Mieczkowski skierował kiedyś w stronę Macierzy dość buńczuczne powiedzenie „Podrzucimy wam jeszcze niejednego Mickiewicza”. Bardzo bym tego życzył, a cała nadzieja w was, młodych, i mocno w to wierzę – mówił poeta, wspominając czasy, gdy w połowie lat 80. ukazał się w Wilnie zbiór wierszy wileńskich poetów „Sponad Wilii cichych fal”.

Starsi koledzy po piórze życzyli, aby młodzież, która kiedyś przejmie po nich ster przy słowie, osiągała wytyczone cele, stawiała szczytne i ambitne plany „mierząc siły na zamiary”. Wszak to do twórców każdej epoki „należy talent, chęć do pracy, wola przezwyciężania wszystkich przeszkód”.

Trzecia antologia – to mało

Świeży, pachnący jeszcze drukarską farbą, tomik wierszy nasunął pewną refleksję: jest to dopiero trzecia antologia wydana na Litwie po ostatniej wojnie. „Sponad Wilii cichych fal” ukazała się w roku 1985, dopiero w roku 2013 wydano trójjęzyczną litewsko-białorusko-polską antologię „Susitikimai=Сустрэчи=Spotkania”. Podsunęło to temat do dyskusji i porównania wydań litewskiej mniejszości w Polsce i polskiej – na Litwie.

Litewskie wydawnictwo „Aušra” w Puńsku od 1992 roku wydało aż 250 tytułów w języku litewskim z dziedziny historii, etnografii, kultury, sztuki, słowniki, wydawnictwa encyklopedyczne, najwięcej zaś – literatury pięknej. Polacy na Litwie wydali niewiele publikacji. W przedmowie do antologii „W zakolu Wilii” Szostakowski napisał: „Mieszkańcy Puńska i Sejneńszczyzny pisząc po litewsku tworzą kulturę, która – nie tracąc litewskiego charakteru – stanowi także część kultury III Rzeczypospolitej. Podobnie miałoby być z twórcami polskimi mieszkającymi na Litwie. Mogą się stać pomostem łączącym dwa narody, a ich literatura – pisana w języku polskim – częścią kultury literackiej zarówno Litwy, jak i Polski”.

Teresa Worobiej
Na zdjęciach: okładka antologii; młodzi twórcy.
Fot.
autorka

<<<Wstecz