Czas, gdy ożywają wileńskie nekropolie

Koło Związku Polaków na Litwie „Wileńska Młodzież Patriotyczna” po raz kolejny zorganizowało akcję sprzątania najstarszej wileńskiej nekropolii. W akcji, która odbyła się 21 i 22 października, wzięła udział głównie młodzież; jak co roku, dołączyli do niej również pracownicy Ambasady RP w Wilnie.

Pomimo złej pogody 21 października Cmentarz na Rossie zapełnił się młodymi ludźmi, energicznie sprzątającymi liście z pochylonych wiekiem nagrobków. Myliłby się ten, kto by sądził, że jest to wyłącznie młodzież wileńska – już godzinę przed oficjalnym rozpoczęciem akcji na cmentarzu można było spotkać np. uczniów z 1. klasy gimnazjalnej Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu razem z wychowawczynią, Ireną Kisiel. Jak powiedzieli, inne klasy również wezmą udział w porządkowaniu nekropolii, przedstawiciele polskiej placówki oświatowej w Niemieżu uczestniczą w sprzątaniu co roku.

Przybyły też „osoby niezrzeszone”, jak np. gimnazjalistki z Wilna Marta Stankiewicz i Kotryna Bogdziun. Czekając na koleżankę przed cmentarzem, opowiedziały „Tygodnikowi”, że przyszły tu nie z klasą ani z żadną inną organizacją, tylko z własnej inicjatywy, bo na tym cmentarzu jeszcze nie sprzątały i chciały spróbować. Jak twierdzą, lubią patriotyczne akcje, do pomagania zaś zmotywowało ich uczestnictwo w ŚDM.

– Przede wszystkim przyszłam, żeby spędzić czas z koleżankami, ale także aby sprzątnąć Rossę, by było czysto, wtedy i samemu przyjemniej – szczerze wyznaje właśnie przybyła koleżanka. Na pytanie, skąd wezmą grabie, dziewczyny ze śmiechem odpowiadają, że znajdą sobie. Chłodu też się nie boją. – Jeżeli jest chęć, zła pogoda nie przeszkadza!

Na cmentarnym wzgórzu dziewczęta dzielnie zgarniają rozmiatane przez wiatr liście. Sprzątają tu nie po raz pierwszy – przecież na Rossie pochowany jest patron ich szkoły Joachim Lelewel, o jego grób, jak i o cmentarz na Antokolu, zawsze dbała szkoła jego imienia.

– Tradycja to tradycja, każdego roku przychodzimy, im więcej osób będzie zaangażowanych, tym lepszy będzie rezultat – o motywach dołączenia do akcji powiedziały Sabina Sokołowska i Agata Bartusewicz. Zapytane, który cmentarz wolą sprzątać – na Antokolu czy na Rossie, śmiejąc się, odparły, że na antokolskim lepiej – nie ma tam aż tak stromej góry, na której trudno ustać.

– Wszyscy młodzi, którzy sprzątają Rossę – to młodzież patriotyczna, chociaż niekoniecznie należą do Wileńskiej Młodzieży Patriotycznej w sensie formalnym – stwierdził Rajmund Klonowski, do maja tego roku – prezes WMP. Koło rozesłało zaproszenia do szkół, zaprzyjaźnionych zespołów, organizacji, i odzew był niemały.

Razem z młodzieżą nekropolię sprzątali przedstawiciele Ambasady RP w Wilnie, w tym – ambasador Jarosław Czubiński. Jak powiedział, polska placówka dyplomatyczna tradycyjnie już bierze udział w każdej tłoce na rzecz sprzątania i utrzymania tego i innych cmentarzy Wilna, jak również Wileńszczyzny.

– Pamiętam moje pierwsze przyjście na Rossę, było nas wtedy bardzo, bardzo niewielu – wspominał Czubiński, który funkcję ambasadora w Wilnie pełni od 3,5 roku. – Dzisiaj, muszę przyznać, jestem bardzo szczęśliwym człowiekiem – kiedy widać tak dużo młodych ludzi, sprzątających cmentarz, troszczących się o te groby, tak wiele osób, które poprzez to zwykłe sprzątanie cmentarza wykazują troskę o naszą wspólną pamięć.

Według ambasadora, świadomość narodowa w społeczeństwie zachowuje się dopóty, dopóki pamięta się o przeszłości. Jak przyznał dyplomata, wspólna praca – to również okazja do przełamywania stereotypów.

– Jest takie piękne wileńskie słowo: „obcowanie”. Ono najlepiej pasuje do takich wydarzeń, do takich sytuacji, jak w dniu dzisiejszym. My, obcując ze sobą, lepiej się poznajemy, przełamujemy też bariery, które niekiedy mentalnie w naszych głowach powstają. Ja cały czas zwracam uwagę, proszę, by patrzeć na nas, na personel polskiej placówki dyplomatycznej w Wilnie, jak na zwykłych mieszkańców miasta. Jesteśmy razem, nie – obok siebie – powiedział ambasador, dodając, że i cmentarz na Rossie jest też jednym z miejsc, które jednoczą Polaków w sposób szczególny.

Nekropolie w Wilnie i na Wileńszczyźnie sa niezwykle symboliczne. – Bardzo symboliczny jest też dzień 1 listopada – tu, w Wilnie, on wybucha, eksploduje obecnością po południu Polaków na tych historycznych nekropoliach – stwierdził ambasador – przed południem zazwyczaj jedzie się na groby bliskich, aby po południu spotkać się, zamiast za stołem, właśnie na tych cmentarzach. Stanowi to, zdaniem ambasadora, pewien - bardzo realny - wymiar polskości.

Iwona Klimaszewska

Na zdjęciach: 21 października Cmentarz na Rossie zapełnił się młodymi ludźmi, sprzątającymi pochylone wiekiem nagrobki; razem sprzątali przedstawiciele Ambasady RP w Wilnie, w tym ambasador Jarosław Czubiński.
Fot.
Marian Paluszkiewicz

<<<Wstecz