Prof. Teresa Żylis-Gara z Wileńszczyzną się nie rozstała

Landwarowski skowronek – doktorem honoris causa rodzimej uczelni

Nie była to pierwsza wysoka nagroda przyznana naszej wielkiej i niezrównanej rodaczce, światowej sławy śpiewaczce Teresie Żylis-Gara. Ten zaszczytny tytuł – doktora honoris causa – nadała pani profesor Akademia Muzyczna w Łodzi, nosząca imię innych znakomitości muzycznych związanych z Wilnem – Grażyny i Kiejstuta Bacewiczów. W tej uczelni młodziutka i piękna dziewczyna z Wileńszczyzny w latach powojennych uczyła się śpiewu, a potem sama w niej uczyła studentów wokalistyki.

Na uroczystości nadania znanej śpiewaczce tytułu doktora honoris causa, które odbyło się w minionym tygodniu, nie zabrakło wileńskich akcentów. Pani Profesor zaprosiła na galę wilniuków, których darzy szczególnym szacunkiem: ks. kardynała Henryka Gulbinowicza oraz prezes-dyrektor Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki Apolonię Skakowską.

Radość i łzy

Na ścianie auli wyświetlony portret młodej pięknej primadonny z napisem: Maestra Teresa Żylis-Gara. Weszła na scenę pod ogromne brawa zebranych. Profesor Wiesław Ochman, przed laty jej partner w wielu partiach operowych, przeczytał laudację o drodze twórczej śpiewaczki, wręczył bulę. Entuzjazm idzie w parze z radością i łzami w oczach. Teresa Żylis-Gara, podobnie jak członkowie Senatu, profesorowie – w todze, czapce akademickiej. Obecność i gratulacje ministra kultury i dziedzictwa narodowego RP Piotra Glińskiego nadają całej uroczystości ogromnej wagi.

Swoje przemówienie bohaterka tego wieczoru zaczęła od tego, że pochodzi z Wileńszczyzny, małego miasteczka pod Wilnem – Landwarowa. Ojciec był pracownikiem kolei, a matka wychowywała pięcioro dzieci. Po wojnie rodzina, jak wielu Polaków, wyjechała do Polski, gdzie zamieszkała w Łodzi. W tym mieście przypadły pierwsze lata jej nauki, również śpiewu.

Zwracając się do młodzieży, studentów I roku Akademii Muzycznej, zaznaczyła, by w swej karierze artystycznej nie pracowali jedynie dla sukcesu, ale dla samej pracy i sztuki, a sukces przyjdzie sam.

Goście z Wileńszczyzny rodem

I oto kilka chwil dla gości – wilnian, pochodzących z ziemi, która jest ojcowizną Teresy Żylis-Gara. Pani profesor przybliżyła zebranym działalność Apolonii Skakowskiej jako prezes-dyrektor Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki, podkreślając jej wielki wkład w zachowanie dziedzictwa narodowego Wileńszczyzny, o czym się przekonała odwiedzając w latach poprzednich swe rodzinne miejscowości. W odpowiedzi prezes Skakowska przeczytała wiersz „Ojcowizna” dedykowany pani Teresie i wręczyła Złotą Statuetkę imienia Stanisława Moniuszki, patrona Centrum Kultury Polskiej na Litwie, z dedykacją: „Córce Ziemi Wileńskiej, Primadonnie opery światowej za rozsławienie swoim talentem wielkiej i małej Ojczyzny, za kształcenie i przygotowanie młodzieży do pracy na scenach operowych”. Spotkanie to było też okazją, aby taką statuetkę wręczyć kardynałowi ks. Henrykowi Gulbinowiczowi, jako „Synowi i Ulubieńcowi Ziemi Wileńskiej, Papieżowi Wileńszczyzny, za stałą pamięć i modlitwę podczas pielgrzymek do Ostrej Bramy, za błogosławieństwo swej małej Ojczyzny oraz za wierność i przywiązanie do tej ziemi”. Wiersz autorstwa Skakowskiej „Pobłogosław, Kardynale” wzruszył głęboko naszego ziomka. Kapłan włożył jej na palec pamiątkowy Pierścień Tysiąclecia, jako symbol jedności wszystkich Polaków w ich drodze do wiary.

Symboliczne statuetki z imieniem Stanisława Moniuszki zostały wręczone impresario Teresy Żylis-Gary Markowi Miczulskiemu „za umiłowanie kultury Wilna i Wileńszczyzny, za stałe wspieranie jej nie tylko duchowo, ale też merytorycznie, za ciepłą troskę nad talentami młodzieży Ziemi Wileńskiej” oraz rektorowi uczelni Cezaremu Saneckiemu „za słynną kuźnię talentów Ziemi Wileńskiej oraz za rozsławianie tych talentów dla dobra RP, wpisując je do skarbnicy wielkiej kultury polskiej oraz do kronik światowych, stawiając na najwyższe półki ich osiągnięcia”.

Dedykacje te mają swe faktyczne podłoża: Miczulski, jako impresario wielkiej wilnianki niejednokrotnie wykazywał zainteresowanie siłami artystycznymi ziemi naszej, organizował naukę młodych talentów sztuki wokalnej u samej profesor, jak to było w przypadku chociażby Gabrieli Vasiliauskaitė, organizował przyjazdy światowej sławy śpiewaczki do Wilna i Landwarowa czy spotkania z kresowiakami na Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie.

Akademia Muzyczna w Łodzi zaiste wileńskimi akcentami może się poszczycić. Jej patronami są Grażyna i Kiejstut Bacewiczowie, słynni muzycy z Wilnem związani. Tutaj, w Łodzi, po wyjeździe z Wilna swoją przystań życiową i zawodową również znalazła wspaniała śpiewaczka opery wileńskiej Jadwiga Pietraszkiewiczówna, która w tamtych dalekich latach występowała na wielu scenach świata, jak też zostawiła po sobie miłą pamięć jako profesor sztuki wokalnej w Łódzkiej Akademii Muzycznej. W tej uczelni studentami byli inni młodzi ludzie, którzy w ramach emigracji wyjechali do Polski.

Życiorys twórczy w skrócie

Jako młoda wokalistka pani Teresa pierwsze laury zdobyła w roku 1953, gdy zwyciężyła w Ogólnopolskim Konkursie Młodych Wokalistów w Warszawie. W roku 1956 zadebiutowała w Operze Krakowskiej jako Halka w operze Stanisława Moniuszki o tym samym tytule. W roku 1960 otrzymała III nagrodę na Międzynarodowym Konkursie w Monachium. Następnie śpiewała w teatrach operowych w Oberhausen, Dortmundzie i Dusseldorfie. Przełom w karierze nastąpił w Paryżu w roku 1966 oraz na Festiwalu Mozartowskim w Salzburgu w 1968 roku. Rola Donny Elviry w Don Giovannim Wolfganga Amadeusza Mozarta przyniosła polskiej artystce wielką sławę. Kariera nabrała oszałamiającego tempa. Występowała na największych światowych scenach – londyńskiej Covent Garden, nowojorskiej Metropolitan Opera, mediolańskiej La Scala. Jej repertuar obejmuje 24 wielkie role światowych utworów muzycznych. Jej partnerami byli tacy wielcy śpiewacy, jak Luciano Pavarotti, Placido Domingo, Mikołaj Giaurow, Wiesław Ochmański. Prowadziła i nadal prowadzi pracę pedagogiczną – jest profesorem sztuki muzycznej, wykładała w Łódzkiej Akademii Muzycznej, częstokroć zapraszana jest do prowadzenia kursów mistrzostwa w Europie i Stanach Zjednoczonych.

Od roku 1998 Teresa Żylis-Gara mieszka w Monaco. W 2003 roku Senat Wrocławskiej Akademii Muzycznej im. K. Lipińskiego przyznał jej tytuł doktora honoris causa. Wśród wielu nagród i tytułów prof. Żylis-Gara uhonorowana jest Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2011 r.) oraz Orderem Oficerskim Legii Honorowej Republiki Francuskiej (2012 r.).

W ciągu kariery śpiewaczki operowej Żylis-Garę stawiano za wzór doskonałości. W recenzjach dominowały takie opinie: dysponuje urzekającą barwą głosu. Jest on silny, jasny i nośny. Jej czarodziejskie piana, subtelne, finezyjne i magiczne pianissima odsyłają słuchacza w świat marzeń. Wzruszający, miękki i aksamitny – liryczny sopran – czysty jest jak górski kryształ. Jest wielką śpiewaczką, wspaniałą artystką…

Jej pobyt w roku 1999 w Wilnie i Landwarowie na zaproszenie Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki był wielkim przeżyciem zarówno dla rodaków, jak też samej artystki. Wtedy to prezes Skakowska zaaranżowała dla wybitnej śpiewaczki występ naszej polskiej młodzieży. Pani Teresa powiedziała po tym koncercie: „Usłyszałam i ucieszyłam moje serce i moje uszy”. Nie ukrywała swego wzruszenia, powiedziała: „Jest to uczucie, związane ze szczególnym miejscem, z miejscem mojego urodzenia, z miejscem tego kościoła, gdzie śpiewałam w dzieciństwie. Trzeba pamiętać, że właśnie ta świątynia była świadkiem moich pierwszych „występów”. Dlatego to miejsce jest mi szczególnie bliskie i w dodatku znalazłam się wśród tak serdecznych ludzi, moich ziemlaków”. Słynna śpiewaczka postanowiła ufundować kościołowi w Landwarowie nowe organy. Tabliczka umocowana na nich świadczy o dotrzymaniu danego słowa.

W roku 2013 primadonna wzięła udział w Festiwalu Kultury Kresowej w Mrągowie. Wieczornica z jej udziałem, którą prowadziła Skakowska (pomysłodawczyni zaproszenia artystki do Mrągowa), przeistoczyła się w niewymownie wzniosły hymn miłości do ziemi rodzinnej, do tego, co nosimy w swej kresowej polskiej duszy. Brzmiały wiersze, wspomnienia o poprzednich pobytach w Wilnie i rodzinnym Landwarowie, o ogromnej tęsknocie za ojcowizną.

Krystyna Adamowicz

Na zdjęciach: prof. Teresa Żylis-Gara podczas uroczystości; przemawia Syn Ziemi Wileńskiej kard. Henryk Gulbinowicz.
Fot.
Marek Miczulski

<<<Wstecz