Odpust i „zwariowany wieczór“ w Cejkiniach

Budowanie i śpiewanie po sąsiedzku

Już po raz 12. w małej miejscowości Cejkinie (Ceikiniai, r. ignaliński) odbyło się święto „Kaimynų pasiutvakaris” („Zwariowany wieczór u sąsiadów”), na które są zapraszane kapele ludowe oraz gawędziarze. Nie po raz pierwszy podczas tradycyjnego przedsięwzięcia wystąpiła „Kapela Świętojańska” z Sużan i obok litewskich piosenek rozbrzmiewały również wesołe piosenki w języku polskim.

Mimo swej „zwariowanej” nazwy święto to jest przyzwoite i utrzymane w duchu szacunku do wiary i zamiłowania do folkloru. Rozpoczęto je od Mszy św., a nabożeństwo celebrował miejscowy proboszcze ks. Marijonas Savickas. W ubiegłym roku parafianie przeżyli chwile grozy, gdyż w wyniku pożaru ich drewniana świątynia spłonęła doszczętnie. Obecnie jest odbudowywana, a ofiary na rzecz budowy nowego kościoła były zbierane również w kościołach Wileńszczyzny, m. in. w kościele pw. św. Feliksa Walezjusza w Sużanach.

Jako że „Kaimynų pasiutvakaris” wypadł w przededniu Zielnej, w niedzielę, 14 sierpnia, na fest przybyło bardzo dużo ludzi nie tylko z miejscowej parafii, ale też i sąsiednich np. z Wielkiej Wsi, Ignaliny, Święcian. Z powodu trwającej budowy kościoła procesja nie mogła przejść wokół świątyni i jej trasa prowadziła przez główną ulicę osiedla. Zresztą zarówno proboszcz, jaki parafianie są święcie przekonani, że dzięki Opatrzności Bożej i ofiarności ludzi wkrótce będą mogli modlić się we własnym Domu Boga.

I o to żarliwie w skupieniu modlili się wierni z Cejkiń i okolic. A pnące się do góry ściany nowego kościoła, świadczą o tym, że ich modły zostały wysłuchane i świątynia odrodzi się niczym Feniks z popiołów i nadal będzie służyła wyznawcom Chrystusa.

Co to za odpust i co to za fest bez wesołej muzyki. Już pierwsze akordy w wykonaniu gospodarzy święta – kapeli wiejskiej „Keiziai” zapowiedziały zmianę nastroju i wesołą zabawę do wieczora. Kapela ta, pod kierownictwem czarującej Mildy Dikmonienė, wystąpiła, co prawda, w innym składzie, ale przez to nie utraciła swej werwy i wigoru. Słowem, dała wymowny sygnał do beztroskiej zabawy.

Sztafetę po nich przejęły: kapela muzyki ludowej „Seliavytė” (r. uciański), „Kaimynai” ze Święcian, kapela ludowa z Wielkiej Wsi na czele z dowcipną Zosią, miejscowy zespół folklorystyczny „Babutės kuperkas” oraz lokalna młodzieżowa kapela „Kieiziukai”.

„Kapela Świętojańska” jest znana i lubiana w Cejkiniach, a jej członkowie zostali przedstawieni jako „starzy i dobrzy przyjaciele”. Obchodzący w tym roku jubileusz 25-lecia zespół grał, jak się mówi „od duszy”, przez co zyskał sympatię i uznanie widowni. Para małżeńska z Didžiasalisu poprosiła o powiadomienie, kiedy jubileusz będzie świętowany i zapowiedziała przyjazd do Sużan, gdyż, jak powiedziała, „przyjemnie jest was słuchać”.

Wesoły i tryskający humorem „Kaimynų pasiutvakaris” swą obecnością zaszczycił minister kultury Šarūnas Birutis, który cieszył się, że mieszkańcy Cejkiń, ojczyzny znanego śpiewaka operowego Kiprasa Petrauskasa, mimo ogromnego nieszczęścia, jakie na nich spadło, nie stracili wiary w lepsze jutro, są uparci w dążeniu do odbudowy kościoła, a grunt, że nie zatracili poczucia humoru i radości życia. – Najważniejszym jednak waszym skarbem są inicjatywni i twórczy ludzie – podkreślił z uznaniem minister.

Były też życzenia od mera rejonu ignalińskiego Henrikasa Šiaudinisa, wicemera Gintaras Kindurysa i miejscowego starosty Sauliusa Zabolevičiusa, który wszystkim zespołom, biorącym udział w koncercie wręczył dyplomy uznania i podziękowania.

„Kapela Świętojańska”, kontynuując tradycję przyjacielskiej, owocnej współpracy, zaprosiła swych kolegów z „Keiziai” na II Międzynarodowy Festiwal Kapel Wiejskich „Do rana grać, po tańcu spać”, który w sobotę, 3 września, odbędzie się w Sużanach.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: pną się do góry ściany nowego kościoła; piosenka pomaga nie tracić ducha.
Fot. autor

<<<Wstecz