Letni odpoczynek osób niepełnosprawnych w Niemenczynie

Ziemia ojczysta jest świętą

Lato – czas urlopów, wyjazdów, obozów. Czas na wypoczynek, na relaks, na zachwycenie się otaczającym światem. Jak co roku, pracownicy Centrum Dziennego Pobytu Osób Niepełnosprawnych w Niemenczynie zorganizowali swoim podopiecznym obóz, który się odbył w dniach 7-14 lipca.

Po ubiegłorocznej pielgrzymce do Rzymu, trudno było z wyborem miejsca na tegoroczny wypoczynek. Marzyło się wiele, nawet Ziemia Święta. Realnie oceniając możliwości i parafrazując słowa z Księgi Wyjścia „miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą”, zdecydowaliśmy, że obóz będzie w tej naszej „Ziemi Świętej”, czyli – Niemenczynie. Pomieszczenie Centrum przekształciliśmy w bazę noclegową, a na zewnątrz przez cały czas trwania obozu powiewała flaga Centrum. Za dnia udawaliśmy się na zwiedzanie pięknych okolic, a wieczory spędzaliśmy na śpiewie i zabawach.

Były kiełbaski pieczone przy stawach i szaszłyk nad pięknym jeziorem Bałosza, dwa wypady do Wilna, gdzie zwiedziliśmy Muzeum Pieniądza i Planetarium. Był spacer po nocnym Wilnie oraz koncert Eweliny Saszenko i Liudasa Mikalauskasa w kościele pw. św. Katarzyny, wiele emocji wywołało niespodziewane spotkanie z Katarzyną Zvonkuvienė w alei Giedymina. Z przewodnikiem Alicją podziwialiśmy starówkę, przemierzając uliczki od Katedry do Ostrej Bramy.

Dzięki zaprzyjaźnionemu z Centrum ks. Nerijusowi Gri­galiūnasowi mieliśmy Mszę św. przed cudownym obrazem Panny Ostrobramskiej, a następnie możliwość zwiedzenia skarbca. We wspólnej modlitwie połączyliśmy nasze intencje za wszystkich, którzy nas w jakikolwiek sposób wspierają. Cieszyliśmy się, że ks. Nerijus znalazł możliwość, by odwiedzić nas nad Bałoszą, gdzie razem z nami mógł wrócić w świat bajek oglądając inscenizacje przygotowane przez obozowiczów oraz spróbować ugotowaną na ognisku zupę rybną (uchę). Był wyjazd do kowieńskiego ZOO i stajni koni w Dubinkach. Z wysokości 21 metrów podziwialiśmy piękne widoki Parku Oniksztyńskiego, zachwycaliśmy się parkiem koło dworku w Alancie. Stojąc przed ruinami zamku Radziwiłłów w Dubinkach, pogłębialiśmy wiedzę z historii kraju, którą dzielili się z nami na przemian pani przewodnik i niestrudzony Henryk Borkowski, nasz najwierniejszy wolontariusz. Z zapartym tchem podziwialiśmy tamtejsze krajobrazy z pięknymi widokami na najdłuższe jezioro Litwy – Oświe.

Wieczorki spędzaliśmy na wspólnym śpiewie, najpierw z Dianą Jacewicz, która raz jako pracownik, raz jako wolontariusz bywa na naszych obozach. Później dołączył do nas wolontariusz Romek Tuczkowski i na całego wszedł w tę rolę, nie tylko przygrywając na gitarze do śpiewu, ale i porywając do tańca. Najmłodszy wolontariusz Jan Butkiewicz „załadował” wszystkich swoją niewyczerpaną energią. Wiele radości sprawiły odwiedziny ks. Andrzeja Bylińskiego, bez którego już od lat nie odbywa się żaden nasz obóz oraz wikariusza parafii w Niemenczynie ks. Stanisława Walukiewicza. Nie obyło się bez prezentacji grup, wyborów Miss i Mistera obozu, oglądania filmu i kibicowania podczas finału piłki nożnej, dyskoteki i „chrztu”, podczas którego sześć nowych osób zostało przyjętych do grona obozowiczów.

Dzięki zaangażowaniu pracowników, wolontariuszy i przyjaciół, osiem dni obozu minęło niepostrzeżenie. Jedno jest pewne: czy to Rzym czy „Ziemia Święta” piękno jest wszędzie tam, gdzie chcemy go dostrzec.

Dziękujemy samorządowi rejonu wileńskiego oraz Fundacji „Vilties spindulys” za wsparcie materialne, a prywatnym sponsorom – za pyszne lody, obozowiczom i gościom – za obecność, dobry nastrój i wszystko, co wnieśliście ze sobą.

Tatiana Dementjewa,
Olga Butkiewicz

Na zdjęciach: spacer siły zabiera i dodaje; jedzenie ugotowane na ognisku zawsze smakuje.

<<<Wstecz