Rajmund Rotkiewicz zapisał się do Księgi Rekordów Guinnessa

Największy słomiany pająk

Dekoracja pomieszczeń ze słomy, zwana pająkiem (po litewsku sodai), wykonana przez Rajmunda Rotkiewicza, trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa. 24-poziomowa konstrukcja mierzy 2 m 9 cm wysokości, stworzenie jej zajęło autorowi około 80 godzin.

Rajmund Rotkiewicz został rekordzistą Guinnessa poniekąd z obowiązku służbowego – w firmie postanowiono, że nowo wybudowane centrum konferencyjne muszą ozdobić tradycyjne dla Litwy dekoracje wnętrz – słomiane pająki, wykonane przez pracowników firmy. W tym celu kilkoro spośród nich wzięło udział w specjalnych warsztatach, owocem zaś zaczerpniętej na nich wiedzy są, powstałe w 2015 roku, 3 pająki różnej wielkości. Najokazalszy – dzieło Polaka z Litwy – w marcu 2016 roku został obwołany największą taką dekoracją na świecie.

Skrupulatne przygotowania

Jak opowiada pan Rajmund, trwające około dwóch miesięcy prace nad słomianą konstrukcją poprzedziły nie tylko warsztaty, ale i okres przygotowania materiału.

– Do pracy potrzebowaliśmy słomy z żyta, wyhodowanego bez dodatków chemicznych – one sprawiają, że urodzaj jest większy, ale łodygi zboża słabsze – opowiada twórca największego pająka. – Odpowiednie zboże znaleziono niedaleko Wilna, pracownicy naszej firmy „Tegra state” zżęli je ręcznie, sierpami.

Materiał na ozdoby wnętrz należało wysuszyć, odpowiednio przygotować. W firmie stworzono nawet aparat do rozcinania słomy.

– Podczas warsztatów opowiadano (a również potwierdza to moja żona, w której rodzinie robiono takie dekoracje), że tradycyjnie słomę trzeba najpierw namoczyć, gdyż mokrą łatwo pociąć na kawałeczki, następnie suszy się ją i materiał na pająki gotowy. Ale ponieważ potrzebowaliśmy bardzo dużo elementów słomianych (do mojego pająka – 7 800 sztuk), zastosowaliśmy do rozcinania specjalny aparat – tłumaczy Rajmund Rotkiewicz, który własnoręcznie obliczył, ilu elementów potrzebuje do swej konstrukcji.

Pierwszy i rekordowy

Słomiane pająki, wieszane niegdyś w chłopskich chatach na belce pod sufitem, robione przeważnie na Boże Narodzenie, Wielkanoc czy z okazji wesela, posiadały najprzeróżniejsze kształty (np. konstrukcja o pustym środku lub wydłużona) i rozmiary. Pająk – rekordzista z księgi Guinnessa, ma formę dwóch piramid, złączonych w środku swymi podstawami. Pomieszczenie, w którym się znajduje, jest wysokości dwu pięter i ponad dwumetrową konstrukcję ze słomy od głów widzów dzielą około 4 metry (po części z tego względu pan Rajmund nie zamierza na razie bić swego rekordu – duży pająk potrzebuje dużego pomieszczenia do zawieszenia). Dekoracja nie zawiera dodatkowych ozdób.

– Ten pająk – to pierwsze takie dzieło w moim życiu, od niego zaczęło się zamiłowanie, razem z żoną wykonaliśmy później kilka dekoracji ze słomy dla przyjaciół – mówi twórca, dodając, że wkrótce ich mieszkanie również będzie miało taką ozdobę. Być może, zrobią też ze słomy ptaszki – wtedy cała konstrukcja będzie wyglądać niczym domek dla nich.

...i w Japonii

Podobno pająki ze słomy są dosyć trwałe. Według Rajmunda Rotkiewicza, długość ich życia zależy np. od wilgotności pomieszczenia, ale mogą one wisieć nawet 30-50 lat. Wykonywane zaś są nie tylko na Litwie. Twórca rekordowego pająka wspomina, że przedstawiciele Biura Rekordów Guinnessa początkowo utworzenie największego litewskiego pająka ze słomy uznali za wyczyn w skali regionalnej, nie światowej.

– Ale później wytłumaczyłem, że wyrobem takich dekoracji zajmują się ludzie i na Litwie, i w Polsce, na Białorusi, Łotwie, w Estonii, Rosji, krajach skandynawskich, a nawet w Japonii – mówi posiadacz certyfikatu światowego rekordu Guinnessa.

Alina Stacewicz

Na zdjęciach: Rajmund Rotkiewicz ze swoim pająkiem i... sertyfikatem.
Fot.
archiwum rekordzisty

<<<Wstecz