Jubileuszowa Msza św. ks. Jacka Paszendy

Boże plany są dla nas najlepsze

Ks. Jacek Paszenda, salezjanin, który wiele lat pracy duszpasterskiej poświęcił wileńskiej parafii w Leszczyniakach obchodził jubileusz 20-lecia kapłaństwa. Z tej okazji odwiedził Wilno, żeby w czwartek, 16 czerwca, przed obliczem Matki Bożej Miłosierdzia w Ostrej Bramie celebrować Eucharystię. Wcześniej wziął udział w obchodach jubileuszowych 70-lecia kapłaństwa ks. Antoniego Dilysa.

Ks. Jacka Paszendę dotychczas dawni parafianie, ale nie tylko oni, wspominają z wielkim sentymentem. Wszak kapłan ten objął parafię św. Jana Bosko w latach, gdy od podstaw trwała budowa kościoła. Na jego barki spadły obowiązki budowniczego zarówno murów kościelnych, jak i nowej wspólnoty parafialnej. Nie wolno też zapomnieć o jego duszpasterstwie wśród różnych grup – dzieci i młodzieży, scholi, chóru, Wiara i Światło. Zgodnie z charyzmatem salezjańskiego zgromadzenia pociągał do dobra wszystkich, których Bóg stawiał na jego kapłańskiej drodze. Zjednywał ks. Jacek nie tylko przez niesienie słowa Bożego, ale przez oddaną pracę z młodzieżą – szedł do szkół, nie tylko polskiej, ale też rosyjskiej, litewskiej. Szybko opanował język litewski i rosyjski. W wolnym czasie starał się być z młodzieżą: grał z nimi w koszykówkę, organizował bliższe i dalsze wycieczki, kolonie letnie, zachęcał do uczestnictwa w różnych festynach. Parafii tej poświęcił kilkanaście lat pracy, z czego 9 lat – probostwa. Swój ślad – jako proboszcz – ks. Jacek Paszenda zostawił też w wyposażeniu świątyni. Nowym wyzwaniem dla kapłana była jego walka ze spółką, która po wygórowanych cenach żądała opłat za ogrzewanie świątyni. To była głośna sprawa na cały kraj, wymagająca ze strony proboszcza wiele sił, uczestnictwa w procesach sądowych w celu rozstrzygnięcia tej drażliwej sprawy gospodarczej.

Dlatego też smutno było żegnać parafianom swego proboszcza w roku 2014, gdy został skierowany najpierw na placówkę do Kowna, potem opuścił Litwę: pracował w Afryce, na Białorusi, obecnie – od jesieni – podejmie pracę w salezjańskiej placówce we Francji.

– Nikt z nas nie wymyśli lepszego planu na nasze życie, niż Bóg… Powinniśmy mu zaufać i być zawsze gotowi do pełnienia Jego woli, nawet wtedy, gdy jest nam ciężko i wydaje się, że inne życie byłoby dla nas lepsze – powiedział ksiądz jubilat podczas Mszy św., nawiązując do fragmentu Ewangelii o cudzie na weselu w Kanie Galilejskiej. Kapłan podkreślił, że trudności w życiu są swoistym czasem próby, który trzeba godnie przeżyć.

Wraz z księdzem Jackiem modlili się byli parafian, wśród nich też przedstawiciele wspólnoty Wiara i Światło, skupiającej osoby niepełnosprawne i ich rodziny. To ich, jako dobry przykład przeżywania życia zgodnie z wolą Bożą, stawiał ksiądz Paszenda wiernym. Uroczystość miała charakter kameralny, niemniej jednak uczestnicy Mszy św. po nabożeństwie złożyli na ręce byłego duszpasterza kwiaty i serdeczne życzenia.

Dzisiaj wśród kapłanów w parafii salezjańskiej w Wilnie nie ma żadnego kapłana Polaka – pracują tu dwaj Włosi, dwaj Wietnamczycy i jeden ksiądz Litwin – co jest szczególnie bolesne dla polskojęzycznej grupy parafian. Podczas jubileuszowej Mszy św. ksiądz jubilat zachęcał do modlitwy o powołania, aby młodzi ludzie nie bali się podjąć Boże wezwanie do służby na żniwie Pańskim.

Teresa Worobiej

Na zdjęciu: u stóp Matki Bożej Ostrobramskiej ks. Jacek Paszenda dziękował Opatrzności za kapłańską drogę życia.
Fot.
autorka

<<<Wstecz