IX Motocyklowa Pielgrzymka Ostrobramska

Do Ostrej Bramy – z hukiem motorów

18 czerwca do Wileńskiego Hospicjum bł. Michała Sopoćki zawitali nietypowi pielgrzymi – bramę placówki przekroczyło ponad 250 motocyklistów, podążających do Ostrej Bramy.

W trwającą trzy dni pielgrzymkę do Ostrej Bramy motocykliści wyruszyli z Suwałk; w wyprawie wzięli udział amatorzy rajdów motorowych z całej Polski: z Torunia, Gorzowa Wielkopolskiego, Szczecina i Katowic. W tym roku jedynym przedstawicielem Litwy wśród pielgrzymów był ks. Józef Aszkiełowicz, który dołączył do pątników na motocyklu, by razem z kapelanem pielgrzymki, ks. Januszem Szymańskim, odprawić Mszę św. w Ponarach.

Do hospicjum zmotoryzowani pielgrzymi przybywają już piąty rok z rzędu.

– Czujemy łączność z s. Michaelą Rak i ze wszystkimi, którzy tutaj bywają, pragniemy przyjechać, odwiedzić, czujemy się tu niemalże jak w rodzinie i chcemy zostawić kawałek swego serca tutaj, w Wilnie, właśnie u sióstr Jezusa Miłosiernego – tak tłumaczył powód, dla którego motocykliści odwiedzają hospicjum ich kapelan, ks. Szymański.

Uzdrawiający warkot

Pielgrzymów witali wolontariusze – wśród nich m.in. harcerze i przedstawiciele organizacji „Mamų mugė”, wspierającej hospicjum – oraz niektórzy chorzy, którzy z piętra budynku obserwowali, jak ponad 250 motocykli sprawnie zapełnia podwórze ośrodka i pozdrawiali przybywających.

S. Michaela opowiedziała, że pierwsza wizyta motocyklistów w hospicjum stanowiła impuls do podniesienia się z choroby jednego z pacjentów: 50-letni mężczyzna, gdy usłyszał warkot silników motocykli, powiedział, że chciałby spojrzeć na nie. Jego stan był tak ciężki, że nie mógł nawet siedzieć – leżał oparty na parapecie okna, podtrzymywany przez wolontariuszy. Długo przyglądał się przybyłym, lekko pomachał ręką – był bardzo słaby. Lecz po jakimś czasie zaczął siadać, wykonywać podstawowe czynności, aż, po okresie rehabilitacji, wypisano go do domu.

– Powiedziałam wtedy, że warto posłuchać warczenia silnika, który poruszy nasze wewnętrzne pokłady nadziei, walki o życie – wyznała dyrektor hospicjum.

Kasa z kasku

S. Michaela określiła zmotoryzowanych pątników jako wyjątkowych ludzi, którzy potrafią swoją pasję połączyć z zauważeniem drugiego człowieka, ze wspieraniem, zarówno w wymiarze duchowym, modlitewnym, jak i materialnym. Tym razem również nie było inaczej niż w poprzednich latach – na potrzeby hospicjum zbierano datki – do kasku motocyklisty – które mają być przeznaczone na wybudowanie skrzydła hospicjum dla dzieci. Pomysł wybudowania na miejscu starych garaży działu dziecięcego jest odpowiedzią na wołanie o pomoc rodziców maluchów i personelu medycznego, przecież, jak mówi s. Michaela, na Litwie corocznie umiera ponad 20 dzieci.

Pasjonaci motocykli

W motocyklowej wyprawie do Ostrej Bramy wzięli udział ludzie różnych zawodów: inżynierowie, lekarze, prawnicy, mechanicy, bibliotekarze, pszczelarze. Jak powiedział kapelan pielgrzymki, wszystkich ich łączy nie tylko pasja motocyklowa, ale i wyznawane wartości, wiara.

Na pytanie, czym się motocykliści wyróżniają pośród innych pielgrzymów, ks. Szymański stwierdził, że są to ludzie dobrego serca, niezwykle solidarni, którzy potrafią sobie pomagać i lubią być we wspólnocie.

– Pasja motocyklowa otwiera człowieka na innych ludzi – powiedział kapłan, dodając, że w dzisiejszym świecie ludzie są skłonni zamykać się w czterech ścianach, przy komputerach. Jego osobista fascynacja tymi pojazdami rozpoczęła się jeszcze w dzieciństwie, kiedy w wieku 2 lat posadzono go na motocykl rodziców. Gdy dorastał, jeździł na emzetce, jawce, wuesce, aż w końcu dosiadł wymarzonej jamahy v star, później zaczęła się fascynacja motocyklami o jeszcze większej pojemności, turystycznymi. Pasja trwa do dziś; biskup zaś wiedząc o niej, powołał ks. Janusza na kapelana motocyklistów.

Wśród zmotoryzowanych pielgrzymów można było spotkać też płeć piękną. Kasia (z zawodu – urzędniczka państwowa) z Białegostoku w pielgrzymce wzięła udział już po raz 7., razem z mężem, który jest zapalonym motocyklistą. Nie należą do klubu motocyklowego, jeżdżą rekreacyjnie (klubowiczów można poznać po specyficznych kamizelkach).

Uczestniczka pielgrzymki przyznaje, że motocyklowe rajdy – to raczej męski sport, ale w gronie pielgrzymów jest około 50 kobiet. Co prawda, większość z nich jedzie jako „plecaki”, czyli z tyłu; kieruje pojazdem samodzielnie może z 10 kobiet.

– Nasz motocykl jest tak duży, że ja go nie utrzymam – mówi Kasia, a na pytanie, jak się jedzie na tylnym siedzeniu, odpowiada ze śmiechem, że jak chorągiewka na wietrze. I dodaje, że lubi jeździć do Ostrej Bramy, bo to sanktuarium posiada szczególny klimat, dlatego co roku wybierają się tu, by pokłonić się Matce Boskiej.

Pielgrzymi, w uznaniu zasług dla braci motocyklowej, wręczyli s. Michaeli okolicznościowy znaczek i poster. Zanocowali w Solecznikach; jak co roku dla dzieci w Małych Solecznikach przywieźli przybory szkolne. Nazajutrz zwiedzili też Wilno i uczestniczyli we Mszy św. w Ostrej Bramie.

Alina Stacewicz

Na zdjęciach: wspólna modlitwa w intencji dobrego dzieła połączyła motocyklowych pątników z Polski i społeczność hospicjum; „złoty” kask.
Fot.
autorka

<<<Wstecz