Na kolejnym progu lepszego życia

Tegoroczne orędzie prezydent Dalii Grybauskaitė wypadło jakoś drętwo i ponuro. Odniosłam nawet wrażenie, że proch w prochownicy naszej „żelaznej Lady” jest na wyczerpaniu. Pomysły na igrzyska dla coraz bardziej zniecierpliwionego narodu, zdaje się, też. Zaś uważne przyjrzenie się państwu, któremu Grybauskaitė już siedem lat prezydentuje, zmusza Jej Ekscelecję do smutnej refleksji, że „vaizdelis ne koks”.

Nie. Jeżeli spojrzeć „tak jakby” z lotu ptaka, to widok jet „niewątpliwie dobry” – zapewnia prezydent. Zachwyca ją zwłaszcza „pierwsze pokolenie ochotników poborowych (...) gotowych obronić swoją ziemię i osiągnięcia swojego państwa”. Rzeczywiście, z perspektywy orła nasze wojsko może sprawiać wrażenie bitnych dobrowolców-sokołów. Inne kraje mają armie albo zawodowe, składające się z ochotników, albo poborowe, z przymusowego zaciągu. A u nas jest tak, jak twierdzi prezydent, armia ochotniczo-poborowa. Za ochotników uznano wszystkich, kto się od wezwania do woja nie wymigał, przez co mamy z kogo być dumni. Gorzej z burzącymi ten idylliczny obrazek wyznaniami samych sokołów o warunkach, w jakich przychodzi im służyć. Zwłaszcza o atakujących naszą armię zatruciach i niebezpiecznych wirusach, który to wróg już nam jednego żołnierzyka zabił. Nie lepiej i z osiągnięciami państwa, których nasi nieustraszeni żołnierze gotowi są bronić.

Co prawda, z lotu ptaka nie da się nie zauważyć, że w rankingu IEF (od ang. Index of Economic Freedom – Wskaźnik Wolności Gospodarczej) „Litwa wspięła się na 13. miejsce wśród 180 państw świata”; że „nabyliśmy ogromny potencjał do wzrostu” i dotarliśmy aż „do progu”, skupiającej wysoko rozwinięte i demokratyczne państwa Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju oraz że „niezależność energetyczna już zaczyna się odzwierciedlać w zmniejszających się cenach na elektryczność i gaz”. Z podniebnej perspektywy nic tylko buzi dać. Gdyby tak jeszcze miejsce w rankingu IEF i „potencjał do gospodarczego wzrostu” automatycznie się na ten wzrost przekładały. Ale lećmy dalej. OECD to brzmi dumnie, ale miejsce, do którego dotarła Litwa już mniej. Co prawda w tej organizacji obowiązuje zasada równości wszystkich członków, niezależnie od wkładu do jej budżetu czy potencjału gospodarczego, ale drepczących w progu te cudowności nie dotyczą. Więc chwalić się tym progiem może tylko ktoś, kto się przy wspomnianym dreptaniu uderzył w nadproże i bredzi traumatycznie. Zaś wydawanie za sukces samej zapowiedzi obniżki cen na nośniki energii uważam za pewną manipulację.

Ale na najpiękniejsze zdanie tegorocznego orędzia Dalii Grybauskaitė typuję następujące: „Wkraczamy w okres oczekiwania na lepsze życie”. Czyli znów na próg. Aż dziw, że w tej sytuacji ludzie (prezydent przyznaje, że zupełnie sprawiedliwie) marudzą politykom, iż gospodarczy wzrost nijak się nie odbija na ich codziennym życiu. A czego się spodziewałaś siedząc na przedprożu progu do lepszego życia, hołoto? Pytam się w imieniu zapytanych, bo nasi politycy z ludem dialogów nie prowadzą i na takie grubiańskie zaczepki nie reagują. Gorzej z Komisją Europejską, która też ponoć nie bardzo z naszych postępów zadowolona, więc może się stać w swej dociekliwości nachalna. Zwłaszcza, że prezydent Grybauskaitė niezadowolenie KE podziela. Bo, jak spojrzy na Litwę z pozycji nielota, to nagle dostrzega, że „państwo gubi kierunek strategiczny” i „że w wielu dziedzinach drepczemy w miejscu” albo i gorzej. W dziedzinie bezpieczeństwa socjalnego „żyjemy jak w strefie wojny”, nasz system opieki zdrowotnej „jest skazany na paraliż”, a stan zdrowia naszych obywateli jest oceniany jako „jeden z najgorszych w UE”. W dodatku pretendujemy na miano „kraju-analfabety z wyższym wykształceniem”.

Powtarzam to wszystko za Jej Ekscelencją, która nie omieszkała od razu wskazać winnych. Najmocniej oberwali rządzący, rządowe instytucje oraz „polityczny system, który arogancko trzyma się swoich dawnych zwyczajów”. Gdzie w czasie powstawania owych patologii latała sama Jej Ekscelecja, że jej te tendencje umknęły, niech się lud lepiej nie pyta.

Lucyna Schiller

<<<Wstecz