Juliana Germanowicz – laureat przeróżnych olimpiad

Młodzieniec-orkiestra

Bardzo zdolny, grzeczny, usłużny, serdeczny, niezwykle odpowiedzialny, konsekwentny i obowiązkowy, dobry kolega, jednym słowem wspaniały człowiek i syn dla rodziców – tak charakteryzują 16-letniego Juliana Germanowicza, ucznia klasy IIG Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego w Niemenczynie, pracujący tam nauczyciele i koledzy. Dodają, że jest on chlubą i nadzieją zarówno placówki oświatowej, jak i miejscowej szkoły muzycznej, gdzie pobierał naukę gry na fortepianie.

Mimo młodego wieku Julek już wiele osiągnął w życiu: nie bez powodzenia brał udział w wielu olimpiadach, konkursach, debatach i przeglądach. Uczęszcza do kilku zespołów naraz, dodatkowo pobiera lekcje wokalu, nie tylko gra, ale i komponuje, czyli przysłowiowy człowiek-orkiestra.

Laureat-rekordzista

Tylko w tym roku szkolnym został laureatem II stopnia ogólnokrajowej Olimpiady Języka Rosyjskiego, jako jedyny reprezentował polskie szkoły na Olimpiadzie Geografii, gdzie został laureatem III stopnia, dobrze również wypadł na Olimpiadzie Biologii. Zdobył drugie miejsce na Olimpiadzie Muzycznej, a na początku tego roku wspaniale wypadł na III Międzynarodowej Olimpiadzie Muzycznej w Kłajpedzie. Sukces w portowym mieście, gdzie musiał wykazać się znajomością teorii muzycznej, sprawnym czytaniem nut głosem (solfeż), zaśpiewać solo oraz wykonać utwór własnej kompozycji, prawdopodobnie umocnił go w postanowieniu, aby swą przyszłość związać z muzyką. Tym bardziej, że jego stylizowana kompozycja na kujawiaka z oberkiem na dwa fortepiany zyskała uznanie jurorów i została „rodzynkiem” koncertu galowego.

Los był przesądzony

W tym tygodniu Julek miał przesłuchanie w Wileńskiej Dziesięcioletniej Szkole Muzycznej im. Balysa Dvarionasa, gdzie zamierza kontynuować naukę gry na fortepianie, przy którym po raz pierwszy zasiadł w wieku 5 lat.

– Do szkoły muzycznej w Niemenczynie skierowała mnie mama. Jej siostra uczyła się tutaj gry na fortepianie, a ponieważ mama od zawsze miała ciągotki do muzyki, więc z podjęciem decyzji problemów nie było i mój los był przesądzony – z uśmiechem na twarzy opowiadał młodzieniec.

Julek jest niezmiernie ciekaw świata i lubi wszystko wypróbować. Z ciekawości niejako poszedł na fakultatywne zajęcia z wokalu, które prowadzi Natalia Sosnowska. I w tej dziedzinie wykazał się nie byle zdolnościami, gdyż niejednokrotnie zżynał laury na różnych konkursach, a także dostąpił zaszczytu występu w telewizji, w ramach ogólnokrajowego śpiewaczego konkursu dzieci i uczniów z Litwy „Dainų dainelė”.

Na wszystko znajduje czas

Dziw bierze jak ten młody chłopak na wszystko znajduje czas, bo: śpiewa w chórze Reprezentacyjnego Polskiego Zespołu Pieśni i Tańca „Wileńszczyzna”, w gimnazjalnym chórze „Jutrzenka” oraz młodzieżowym chórze parafialnym, a ponadto tańczy w Zespole Tańca Ludowego „Perła” i jest konferansjerem przedsięwzięć zarówno gimnazjalnych, jak i muzycznych. Dobrze zna język litewski, a doskonale postawiony głos, dykcja, a ponadto urok osobisty – bujna, kędzierzawa czupryna i nie znikający z twarzy ujmujący uśmiech – z mostu zjednuje mu sympatię publiczności.

Jest żywym zaprzeczeniem tezy, że rzekomo muzycy lubią grać, ale od tańca stronią. Julek na własnym przykładzie udowodnił, że tak nie jest. W parze z Agnieszką Olszewską wystąpił podczas premierowego występu „Perły” w projekcie telewizyjnym „Kadagys”, stając się niejako twarzą zespołu.

Równy kumpel

– Udział w „Kadagysie” był wielkim przeżyciem i wyzwaniem. Do sceny jestem przyzwyczajony i zazwyczaj nie odczuwam tremy, ale wtedy, to wszystkim nam kolanka drżały – wspominał rozmówca. – Sukces dodał nam skrzydeł, ale zapracowaliśmy na niego, gdyż ćwiczyliśmy codziennie nie szczędząc sił i zdrowia. Warto było – podsumował z dumą.

Ernest Kierul, kolega z równoległej klasy gimnazjalnej mówił, że jest pełen podziwu dla Julka. – Niektórzy uczniowie, którzy tańczyli w „Kadagysie”, po wieczornych występach w Kownie na drugi dzień odsypiali sobie w łóżeczku, a Julek, chociaż i z zaspanymi, zmęczonymi oczami, ale zawsze przychodził na lekcje i nie opuścił żadnego zajęcia – opowiadał Ernest. Dodał też, że Julek jest równym kumplem i dobrym kolegą. Nic nie robi ze swej popularności i nie zapadł na „gwiazdorską chorobę”, pozostając takim, jakim był od zawsze.

Jak twierdził, podczas wyborów prezydenta szkoły Julian miałby największe szanse, bo cieszy się autorytetem wśród braci gimnazjalnej, ale sam zrezygnował z kandydowania, bo na „urzędowanie” w fotelu prezydenckim nie ma czasu, a zawieść pokładane w nim oczekiwania, to nie jest w jego zwyczaju.

Następca maestro

Alicja Rusiecka, nauczycielka muzyki twierdzi, że to wyjątkowy uczeń.

– Bardzo zdolny, a jednocześnie wyjątkowo serdeczny, grzeczny i usłużny. Jest wspaniałym człowiekiem. Jestem zaszczycona, że podczas Olimpiady Muzycznej w Kłajpedzie grałam z nim jego kompozycję na dwa fortepiany. Jest ona warta uwagi i swym charakterem przypomina nieco preludium Siergieja Rachmaninowa – mówiła nauczycielka, nie szczędząc superlatyw pod adresem Julka. Nie potrafiła ukryć zadowolenia i dumy z tego, że Julek chce w przyszłości zostać profesjonalnym muzykiem.

Zbigniew Lewicki, pierwsze skrzypce Litewskiej Państwowej Orkiestry Symfonicznej, również widzi w nim swego następcę i rokuje wielkie nadzieje.

– Słyszałem wiele dobrego o Julku. Życzę mu jak najlepiej i być może w niedalekiej przyszłości wykombinujemy coś wspólnie, bo dotychczas, to był on ciągle zajęty i nie miał dla mnie czasu – jak zwykle zażartował maestro.

Przy muzyce i sianie

Nauczycielka geografii Helena Szapiro podkreśliła, że z Julkiem łatwo jest pracować, a imponuje przede wszystkim konsekwentnością. – Konkurs geograficzny im. Česlovasa Kudaby rozpoczęliśmy od zdobycia w nim trzeciego miejsca, a skończyliśmy na pierwszym – z satysfakcją odnotowała pani Helena. Według niej, Julek – to szczególny, wspaniały człowiek i dobry syn dla matki.

Danuta Baniewicz, wykładowczyni języka rosyjskiego, jest pewna, że Julian Germanowicz w przyszłości osiągnie wiele i będzie służył przykładem dla innych. Nauczycielkom zaimponowało to, że Julek poważnie podchodzi do życia i w jednej ze swych wypowiedzi stwierdził, że „chce przeżyć treściwe życie w szczęśliwej rodzinie”.

Mimo nawału zajęć Julek przyznaje, że coraz bardziej pociąga go komponowanie. – Niegdyś w każdej chwili chwytałem za książkę, a teraz najchętniej zasiadam przy klawiaturze pianina – przyznaje szczerze.

Na pytanie, jak spędzi wakacje Julek odpowiada, że na swej rodzinnej wsi Uniniszki przy muzyce i sianie. Rodzice prowadzą niewielkie gospodarstwo i Julek, jako wioskowy chłopak i jedynak, wie do czego służą grabie, widły i kosa...

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: Julian stał się niejako twarzą „Perły” – podczas programu „Kadagys” zatańczył w parze z „generałem” – Agnieszką Olszewską; z przyjacielem Ernestem Petkevičiusem często razem muzykują; wśród uczniów wyróżnionych za wzorową naukę podczas obrad Rady samorządowej.
Fot.
z archiwum Juliana i vrsa.lt

<<<Wstecz