Przedświąteczna wizyta prezydent Litwy w Muzeum Etnograficznym Wileńszczyzny
Doskonalić, pielęgnować i czynić piękniejszym
Wileńszczyzna to unikatowy region Litwy, w którym zauważalne jest szczególne przywiązanie do tradycji, troska o ich zachowanie i przekazanie następnym pokoleniom – powiedziała prezydent Dalia Grybauskaitė, która w Wielki (Czysty) Czwartek przyjechała do Muzeum Etnograficznego Wileńszczyzny (MEW) w Niemenczynie, by doskonalić swe umiejętności w malowaniu pisanek, wiciu palm, robieniu świec z więzy pszczelej oraz tkaniu chodników. Przywódczyni państwa stwierdziła, że kultura Wileńszczyzny jest jej szczególnie bliska, a jej symbol – palma – jest fenomenem na skalę światową.
Pokrótce o kierunkach działalności MEW i zgromadzonych w nim zbiorach wyjątkowemu gościowi opowiedział Genadiusz Fedorowicz, kustosz placówki muzealnej.
Tymczasem głowa państwa wprost rwała się do pracy. Po krótkim słowie wstępnym oraz uczczeniu minutą ciszy pamięci ofiar aktów terrorystycznych w Brukseli dziarskim krokiem ruszyła na scenę, gdzie stał warsztat tkacki. Przywódczyni państwa posłusznie wykonywała polecenia i wskazówki pracownicy muzeum Łucji Żdanowicz, powtarzając je na głos po polsku. Zademonstrowała również, że jest nie tylko pojętną uczennicą, ale znajduje się w dobrej kondycji fizycznej, gdyż tak energicznie podbiła kolorowe nicie berdą, że aż warsztat posunął się do przodu.
Grybauskaitė nie omieszkała skorzystać z okazji odświeżenia swych nawyków w wiciu palm – pierwsze lekcje pobrała w poprzednich latach w Ciechanowiszkach i Borejkowszczyźnie, a tym razem doskonaliła swe umiejętności pod bacznym okiem palmiarki Agaty Granickiej.
O tradycyjnym sposobie malowania pisanek woskiem opowiedziała Margaryta Czekolis, mistrzyni ludowa z Glinciszek. Pomagali jej w tym uczniowie z polskiego i litewskiego gimnazjum w Niemenczynie. Wraz z panią prezydent jajka malowała również mer rejonu wileńskiego Maria Rekść, a doradczyniami i pomocnicami szefowych państwa i rejonu były siostry Marta i Monika Pieślakówny.
Uczennice 5 klasy Gimnazjum im. Konstantego Parczewskiego wywiązały się doskonale ze swego zadania i, jak przyznały, wcale nie czuły tremy, ani strachu przed dostojnymi gośćmi.
– Wcale się nie bałam, gdy prezydent usiadła obok mnie. Starałam się odpowiedzieć na wszystkie pytania i w miarę możliwości pomóc – zwierzała się Marta. Przyznała również, że przywódczyni państwa jej się spodobała, „bo jest taka prosta i serdeczna”.
W trakcie rozmowy wyszło na jaw, że pani Grybauskaitė sama ozdabia pisanki, a najlepiej udaje się jej malowanie przy pomocy… rajstop.
Tremę mogła mieć Iwona Karčiauskienė, dla której czwartek, jak poinformował Algimant Baniewicz, dyrektor MEW, był pierwszym dniem pracy, no a pierwszą uczennicą została właśnie prezydent Litwy. Zwinęła ona pas węzy pszczelej w trąbkę, przedtem wstawiając w jej środek knot, przyozdobiła bazią i jałowcem i wyszło prawdziwe, pachnące woskiem i wiosną, dzieło sztuki.
– Raz jeszcze przekonałam się, że piękne i genialne w zasadzie jest takie proste – stwierdziła ze znawstwem Grybauskaitė.
W trakcie przyjacielskiej rozmowy okazało się też, że szefowa państwa ma niewielką pasiekę pszczelą – na własne potrzeby – i przez swych wysłanników robi zakupy w sklepie „Bičių pasaulis”, którego kierownikiem jest mąż pani Iwony – Karol.
– Jaki ten świat jest mały i ciasny – z uśmiechem skwitowała informację prezydent, która obejrzała też krótki popis grupki tancerzy z „Perły”, triumfatorki telewizyjnego show „Kadagys”. Przyobiecała z mostu, że zespół taneczny z Niemenczyna zostanie zaproszony do wzięcia udziału w jakiejś ważnej uroczystości i koncercie.
Na uwagę „Tygodnika”, że przywódczyni państwa upodobała sobie Wileńszczyznę i rejon wileński, odpowiedziała z uśmiechem, że ten region zna od dzieciństwa, a w niemenczyńskich lasach niejednokrotnie zbierała jagody i grzyby.
– Baraszkowałam też w waszym jeziorze – dodała.
– Jestem wilnianką, a więc nic dziwnego, że kultura Wileńszczyzny, jej ludzie są mi bliscy. Podoba mi się również to, że tradycje są pielęgnowane, a ludzie chętnie tym się zajmują: i dzieci, i nastolatki, i osoby dorosłe robią to wspólnie i na tym właśnie polega istota przygotowań do Świąt Wielkanocnych – podkreśliła Grybauskaitė, dodając, że „ten region należy doskonalić, pielęgnować i czynić piękniejszym”.
Mer Maria Rekść przyznała, że wizyta prezydent nie była dla władz samorządowych zaskoczeniem.
– Miło, że przywódczyni Litwy w okresie przedświątecznym składa wizyty właśnie w naszym rejonie – zaznaczyła gospodyni największego rejonu w kraju. Dodała, że odnosi wrażenie, iż podoba się jej nasza młodzież, przywiązanie do tradycji, a podczas takich odwiedzin nie ma żadnych barier i rozmawia się z nią po koleżeńsku.
– Podoba mi się, że prezydent docenia nasz wysiłek w pielęgnowaniu tradycji i zaszczepianiu ich w rodzinie. Na przykładzie własnej rodziny pamiętam, jak ważne były przygotowania do świąt. W Czysty Czwartek np. mama budziła nas przed świtem, by zanim słońce wzejdzie umyć się, bo wierzono, że kto zdąży to zrobić na czas, to będzie chodził czysty przez cały rok – wspominała mer rejonu wileńskiego.
Z nostalgią dodała, że w dzieciństwie na Święta Wielkanocne czekano z wielką niecierpliwością, gdyż świąteczny stół uginał się od potraw, których nie jadało się na co dzień, a w dobie obecnej to wszystko spowszedniało i trudno czymkolwiek kogoś zadziwić.
– Ważna jest nie tylko sama Wielkanoc, ale też głębokie przeżycie i uczestnictwo w Triduum Paschalnym, bo dopiero wtedy odczuje się tajemnicę Zmartwychwstania – zaznaczyła mer rejonu wileńskiego.
W warsztatach edukacyjnych z udziałem prezydent Litwy wzięli też udział – Lucyna Kotłowska, dyrektor Administracji Samorządu Rejonu Wileńskiego oraz Mieczysław Borusewicz, starosta m. Niemenczyn.
Zygmunt Żdanowicz
Na zdjęciach: malowanie pisanek sprawiło wiele radości nie tylko dzieciom, ale i przywódczyniom; uczestnicy warsztatów edukacyjnych w MEW.
Fot. Marian Dźwinel