Dziesiątki ofiar zamachów terrorystycznych w Brukseli

Czarny dzień dla Belgii

W dwóch zamachach terrorystycznych w Brukseli, do których przyznało sie Państwo Islamskie, zginęło co najmniej 34 ludzi, a ponad 200 zostało rannych. Władze mówią o czarnym dniu dla kraju.

Celem zamachów bombowych było lotnisko Zaventem i stacja metra Maelbeek położona 350 metrów od głównej siedziby Komisji Europejskiej. Na stacji metra zginęło co najmniej 20 ludzi, a 106 zostało rannych. Na lotnisku ofiar śmiertelnych było 14, a 92 osoby zostały ranne.

Wśród rannych jest trzech Polaków – dwóch funkcjonariuszy służby celnej, którzy przebywali w Brukseli na delegacji i zwykły obywatel Polski. Wszyscy są hospitalizowani. Prokurator federalny Frederic Van Leeuw potwierdził, że sprawcą jednej z dwóch eksplozji, do których doszło w hali odlotów brukselskiego lotniska, był zamachowiec samobójca.

W Brukseli policja powiększyła strefę bezpieczeństwa, zamykając dostęp dla postronnych osób już nie tylko wokół stacji metra Maelbeek, ale również do niektórych instytucji UE.

„To czarny dzień dla naszego kraju“ – powiedział na konferencji prasowej premier Belgii Charles Michel. „Obawialiśmy się, że to się wydarzy“ – przyznał. W reakcji na zamachy terrorystyczne belgijski rząd zarządził trzydniową żałobę narodową.

W kwaterze głównej NATO w Brukseli podniesiono stan alertu. Szef Sojuszu Północnoatlantyckiego Jens Stoltenberg zapewnił o wsparciu dla Belgii w tym „mrocznym dniu“. „To tchórzliwy atak. Atak na nasze wartości i otwarte społeczeństwa. Terroryzm nie pokona demokracji, nie zabierze naszych wartości“ – napisał w oświadczeniu.

W związku z zamachami Komisja Europejska podniosła stopień alertu antyterrorystycznego – poinformował rzecznik KE Margaritis Schinas.

<<<Wstecz