Wileńskie Targi Książki 2016

Czasy szukania autora

Ile książek litewskich autorów przeczytali Państwo w ostatnim roku? Badani przez spółkę opinii publicznej, na zlecenie miesięcznika „Veidas”, odpowiadali że ani jednej (49 proc.), tylko jedną (39,8 proc.), dwie, trzy (8,2 proc.). Nie inaczej jest z literaturą powszechną – czyta jedynie co czwarty dorosły Litwin.

Zatrważające dane o czytelnictwie nie napawają optymizmem, ale nie jest to tylko litewski problem. W Polsce zaledwie 41 proc. przeczytało w ubiegłym roku jedną książkę. I to raczej niechlubne wyróżnienie na tle Europy Zachodniej. Na podstawie badań Eurobarometru za 2013 r. m.in. w Szwecji aż 90 proc. osób przeczytało przynajmniej jedną książkę, w Holandii – 86 proc.

Przytoczone statystyki być może nie do końca są miarodajne, gdyż odbywające się w dniach 24-27 lutego Targi Książki w Wilnie cieszyły się wielką popularnością. Odwiedziło je 66 tys. osób (dla porównania targi budowlane „Resta” obejrzało w 2015 r. ok. 40 tys.) co potwierdza, że książki cieszą się zainteresowaniem i mają wiernych czytelników. I to jest bardzo budujące.

„Książka niesie wieść o wszystkim, co się dzieje w nas, co dzieje się w naszych głowach, sercach, co dzieje się w naszych rodzinach, co dzieje się u innych, czym żyje świat” – powiedziała prezydent Dalia Grybauskaitė podczas uroczystego otwarcia targów. I na poszukiwanie tego wszystkiego co też dzieje się u innych wyruszali miłośnicy książek, wędrując od stoiska do stoiska, zapoznając się z literaturą ponad 300 wydawnictw z Litwy i zagranicy. Gościem specjalnym była Ukraina. Reprezentował ją między innymi Andriej Kurkow, pisarz najczęściej tłumaczony na języki obce, autor „Dziennika ukraińskiego”. Z kolei dziennikarz wojenny i fotograf, korespondent „Los Angeles Times” Sergej Loiko zaprezentował swoją powieść „Aeroport”, w której opisał historię donieckich cyborgów, broniących jesienią 2014 r. lotniska w Doniecku.

Wrocław w Wilnie

Nie zabrakło na targach akcentu polskiego. Kolegium Europy Wschodniej im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego we Wrocławiu to fundacja, której misją jest praca na rzecz budowy Europy Wschodniej jako wspólnoty ludzi wolnych. Prezentowało własne książki: literaturę faktu, historyczną, naukową, a także pisma: „Nowa Europa” i „New Eastern Europe”. Aktywnie promowało Wrocław – tegoroczną Europejską Stolicę Kultury.

Goście targów mieli okazję uczestniczyć w wielu ciekawych spotkaniach poświęconych najnowszym książkom i literaturze dziecięcej. Odbywały się warsztaty artystyczne dla dzieci, prowadzone przez ilustratorkę Małgorzatę Gurowską współpracującą z wydawnictwem „Wytwórnia”. W warsztatach uczestniczyły przedszkolaki ze żłobka-przedszkola w Mejszagole.

– Nasze dzieci miały mnóstwo radości z wyjazdu na Targi Książki. Podczas spotkania z ilustratorką nie tylko dowiedziały się jak powstaje książka z obrazkami, ale same tworzyły ilustracje do „Lokomotywy” – zadanie okazało się świetną przygodą w odkrywaniu talentu i możliwości plastycznych – mówiła dyrektor przedszkola Iwona Matwejko.

Mimo iż w założeniu projekt Małgorzaty Gurowskiej „Lokomotywa/IDEOLO” to graficzna i literacka interpretacja znanego utworu Tuwima w wersji dla dorosłych (wspólnie z dziennikarką Joanną Ruszczyk autorki stawiają polskiej rzeczywistości trudne pytania o tożsamość narodową, rasizm, antysemityzm, stosunek do ekologii i zwierząt), to jednak udało się wydobyć z dzieci własne interpretacje wiersza i odejść nieco od schematu.

Wśród moli książkowych

Dla Daniela Adomaitisa targi to możliwość znalezienia się na chwilę w zupełnie innym świecie – pachnącym nowością i szeleszczącym nie wiatrem, a kartkami. To niepowtarzalny klimat, ta cała otoczka, z muzyką w tle i ludźmi, którzy lubią czytać.

– Atmosfera jest niesamowita, tu gdzieś obok w sali siedzi gitarzysta i z pasją wygrywa akustyczne dźwięki, ciągle coś się dzieje – dyskusje, zabawy dla dzieci, a wokół tyle książek, świetne promocje. Szkoda tylko, że na stoisku z polską literaturą nie można nic kupić, miałem nadzieję na dobre nowości – dzielił się spostrzeżeniami zapalony bibliofil, a jego zdanie podzielała większość – fajnie byłoby kupić trochę polskich książek w dobrej cenie (wyjątek stanowiły książki dla dzieci).

Pomimo tego, Instytut Polski w Wilnie – organizator stoiska – dołożył starań, by zaprezentować dokonania polskiej literatury. Zaowocowało to ciekawymi spotkaniami i twórczymi dyskusjami. W jednej z sal odbył się pokaz filmu „W pustyni i w puszczy” w reżyserii Gavina Hooda, co było ukłonem w stronę dorobku Henryka Sienkiewicza, z uwagi na rok poświęcony polskiemu nobliście.

Warto czytać

Mottem przewodnim tegorocznych targów było hasło: „Bohater szuka autora”. Skłania to do refleksji nad kondycją tematyczną współczesnych książek. Wydawcy narzekają, że czytelnicy zadowalają się literaturą mało ambitną, nie sięgają po książki dotykające treści głębszych i skłaniających do przemyśleń. Czasem jednak życie samo układa się w poszczególne rozdziały książki, może więc podczas tych targów udało się wypracować konsensus pomiędzy autorem a czytelnikiem, bo najważniejszy jest przecież cel...

Monika Urbanowicz

Na zdjęciu: przedszkolacy z Mejszagoły każdego roku uczestniczą w Targach Książki
Fot.
archiwum przedszkola

<<<Wstecz