Dobroczynny koncert kolęd w Połukniu na rzecz hospicjum

Od serc dla serc

Parafrazując powiedzenie, że radość jest jak kamień, który wrzucony do wody zatacza coraz większe kręgi, możemy ośmielić się do stwierdzenia, iż zapoczątkowane przed kilkoma laty przez siostrę Michaelę Rak, założycielkę i dyrektor jedynego na Litwie Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie dzieło niesienia pomocy chorym, słabym i potrzebującym wsparcia, zatacza coraz szersze kręgi.

Za sprawą ludzi wspaniałomyślnych i aktywnych, a przede wszystkim mających dobre, litościwe serca i otwarte umysły, ludzi, którzy potrzebę osoby cierpiącej potrafią przedkładać ponad własną wygodę, to dzieło miłosierdzia dociera do różnych zakątków Wileńszczyzny. Przykładem takiego bezinteresownego, szlachetnego działania był dobroczynny koncert kolęd w kościele pw. Jana Chrzciciela w Połukniu, który na rzecz wileńskiego hospicjum w wigilijny wieczór zorganizowało trio „Hanki”. Renata Joknienė oraz siostry Iwona Grigienė i Agnieszka Mataczina, aktywne i dzielne połuknianki, nauczycielki miejscowej polskiej szkoły, koncert kolęd w kościele parafialnym zorganizowały już po raz jedenasty, aczkolwiek kwota zebrana na potrzeby Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie przerosła ich najśmielsze oczekiwania. Łączna suma zgromadzonych w czasie dobroczynnej akcji datków wyniosła 1273,10 euro i była największa z dotychczas ofiarowanych przez ludzi na wybraną intencję.

Oprócz koncertu, na który złożyły się najpiękniejsze pieśni rodzimego trio, do późnych godzin rozbrzmiewających w świątecznie ozdobionym kościele, w ramach akcji dobroczynnej parafianie mogli m. in. nabyć piękne bombki, zaopatrzone w logo hospicjum i słowo „Wspieram”.

– Chciałam, aby ludzie ofiarujący pieniądze na hospicjum, mieli jakąś pamiątkę, stąd też pojawił się pomysł z bombkami. Okazało się, że w całym Wilnie nie ma firmy, która by świadczyła taką usługę, jak umieszczanie napisów na szklanych bombkach, więc przy pomocy znajomych zrobiłam to własnoręcznie. I cieszę się, że pomysł był trafiony. Połuknianie bardzo chętnie nabywali te bombki. Mam nadzieję, że długo będą cieszyły ich oko, co roku połyskując na świątecznych choinkach – powiedziała Renata Joknienė.

W zaproszeniu umieszczonym na portalu społecznościowym siostry Iwona i Agnieszka zachęcały wszystkich ludzi dobrego serca, aby przyszli na koncert i złożyli ofiarę na rzecz hospicjum. Tłumaczyły ludziom, dlaczego trzeba je wspierać:

„Ludzie, których doświadczyła choroba raka tutaj spędzają swój czas z modlitwą, w spokoju. Tutaj są spełniane ich potrzeby i życzenia. Litewska Kasa Chorych pokrywa zaledwie 35 proc. kosztów utrzymania hospicjum. Aby pokryć kolejnych 65 proc. hospicjum powinno ciągle poszukiwać dobroczyńców... ”.

Połuknianie przyjęli to zaproszenie – i choć wigilijny wieczór zwykliśmy przeznaczać na świętowanie w gronie najbliższych – przyszli na pasterkę do swego kościoła i zostali tu trochę dłużej, by jak jedna wielka rodzina chrześcijan cieszyć się z narodzin Chrystusa i dzielić tą radością z innymi.

– Świąteczne koncerty kolęd w naszym kościele – to już tradycja. Pamiętam, że pierwszy zarówno nam samym, jak też wszystkim wiernym sprawił prawdziwą ucztę duchową. Chciałyśmy, aby święta były naszym wspólnym przeżyciem. Dwa lata z rzędu śpiewał z nami Waldemar Radziewicz z Rudziszek, później razem występowała także młodzież z zepołu ,,Połuknianie”. Cieszymy się, że po Mszy św. większa część wiernych zostaje w kościele, aby posłuchać kolęd. Niektóre osoby spoza naszej parafii już jedenaście lat na pasterkę przyjeżdżają właśnie do Połuknia. Pewna pani co roku każdej z nas w podzięce za koncert daruje symboliczne prezenty. Mam nadzieję, że również w przyszłości nie utracimy zapału, aby takie spotkania z kolędą w wigilijne wieczory nadal kontynuować w naszym kościele – o tradycji kolędowego śpiewania opowiadała Renata Joknienė, która jest też organistką w kościele.

Z biegiem lat koncerty wigilijne w połukniańskiej świątyni przekształciły się w piękne akcje dobroczynne, a każdej z niej przyświeca coraz to inny cel – jednego roku utalentowane mieszkanki Połuknia śpiewały na rzecz niezamożnych rodzin, innym razem uzbierane podczas koncertu kolęd pieniądze przeznaczyły dla obłożnie chorego mieszkańca osiedla, czy dla dzieci niepełnosprawnych ze starostwa… Z pewnością za każdym razem te pieniądze pomagały załatwić jakieś bieżące, najpilniejsze potrzeby, ale miały też inny wymiar – pokazały, że człowiek potrzebujący wsparcia może liczyć na innego człowieka. A to bardzo wiele.

– Nasza miejscowość jest nieduża, ale po raz kolejny upewniamy się, że tutaj mieszkają ludzie „z duszą na ramieniu i sercem na dłoni”. Serdecznie dziękujemy za okazane serca! – słowa podziękowania organizatorek koncertu za hojność, prawdziwy dar serca, wędrowały do wszystkich połuknian, którzy nie pozostali obojętni i przyszli, by wesprzeć jedyne na Litwie Hospicjum bł. ks. Michała Sopoćki w Wilnie.

Irena Mikulewicz

Na zdjęciach: „Hanki” z z siostrą Michaelą; Renata Juknienė ozdobiła bombki.
Fot.
archiwum trio „Hanki”

<<<Wstecz