Akcja krwiodawstwa w samorządzie rejonu wileńskiego

Oddając krew – darujesz życie

Kilkadziesiąt osób oddało krew w ramach akcji krwiodawstwa, zorganizowanej w piątek, 4 grudnia, w małej sali samorządu rejonu wileńskiego, przez pracowników Narodowego Centrum Krwi. Zorganizowana ona była po dziesięciu latach przerwy i spotkała się z żywym odzewem pracowników samorządu, z których wielu po raz pierwszy zostało krwiodawcą.

Przykładem służyły pierwsze panie samorządu podstołecznego rejonu – mer Maria Rekść i dyrektor administracji Lucyna Kotłowska, które w myśl hasła „Nieś pomoc – masz ją we krwi”, bez wahania zdecydowały się na oddanie krwi, na którą jest ogromne zapotrzebowanie w naszym kraju. W ogóle, jak poinformowali organizatorzy akcji, kobiety częściej decydują się na oddanie krwi i akcja w samorządzie była tego jeszcze jednym potwierdzeniem.

Zamiennika nie ma

Krew ludzka jest unikatowa i dotąd w świecie nie stworzono jej zamiennika. Na Litwie w ciągu roku przelewa się tysiące litrów krwi pacjentom, którzy ją utracili w wyniku skomplikowanych operacji chirurgicznych, wypadków, kontuzji bądź komplikacji w czasie porodu. Np. znany jest przypadek w Kownie, gdy podczas porodu kobiecie trzeba było uzupełnić 40 komponentów krwi (!).

Dorosły człowiek posiada 5 litrów krwi, co stanowi 6-7 proc. ogólnej masy ciała. Standardowa doza pobierania krwi – to 450 ml, a czas trwania zabiegu oddania krwi, jak twierdziła doświadczona pielęgniarka Regina Balionis, nie powinien przekraczać 10 min. Po procedurze człowiek powinien co najmniej 10-15 min odpocząć, a w przeciągu dnia starać się unikać ciężkich prac fizycznych. Ponownie krew zaleca się oddać po upływie nie mniej niż 60 dni.

Akt bohaterstwa

Krew nie może być przechowywana w ciągu 100 lat, a najwyżej 42 dni. Codziennie, aby utrzymać zapas krwi na ustalonym poziomie i zapewnić funkcjonowanie 75 szpitali na Litwie krew powinno oddać 100 krwiodawców. Dlatego też, jak powiedziała Ilona Vyšniauskienė, organizator-menadżer Narodowego Centrum Krwi, co dzień przeprowadzane są akcje w spółkach, instytucjach, ministerstwach, samorządach, a w okresie letnim również na placach i w centrach handlowych.

– Najgorzej jest w okresie świąt i wakacji, gdy ludzie mają dużo wolnych dni, zajęci są przygotowaniami do święta bądź planowaniem wypoczynku – opowiadała Vyšniauskienė, która, mimo młodego wieku, już 13-krotnie oddała krew. Według niej, największe zapotrzebowanie jest na krew grupy O Rh minus i A (II).

– Oddanie krwi jest swoistym aktem bohaterstwa. Człowiek po tej procedurze odczuwa satysfakcję, że nie tylko pomógł potrzebującym, ale też pokonał własną bojaźń. Mnie po każdym oddaniu krwi chciało się fruwać – patetycznie stwierdziła pani Ilona. Dodała też, że kobiety, które chcą pozbyć się zmarszczek, wręcz powinny zostać krwiodawcami.

– Nie czuję się bohaterką, chociaż jestem z siebie dumna, gdyż krew oddałam po raz pierwszy w życiu – mówiła Krystyna Sieniawskaja z Wydziału Ekonomii i Zarządzania Majątkiem. Przyznała szczerze, że trochę się bała, ale przemogła strach i czuje się dobrze.

– Nie ukrywam, że przed oddaniem krwi odczuwałam pewien niepokój i ręce mi się trzęsły, ale teraz jest już po wszystkim i chociaż głowa po procedurze trochę się kręciła, to po kilku minutach wszystko wróciło do normy – swymi wrażeniami dzieliła się Małgorzata Juszkiewicz z Wydziału Rolnego. – Warto było – dodała po chwili Małgorzata, która zadebiutowała jako krwiodawczyni.

„Debiutantom” Vyšniauskienė wręczała oprawione w ramki dyplomy uznania i skromne upominki.

Krew nie od wszystkich

Maria Rekść jest wieloletnią krwiodawczynią. Oddawała krew niejednokrotnie i cieszyła się, że w okresie przedświątecznym mogła zrobić to ponownie.

– Nie oddawałam krwi z własnej inicjatywy, ale niegdyś, gdy pracowałam jako księgowa w kołchozie takie akcje były organizowane dość często. Obecnie, po dłuższej przerwie, była możliwość oddania krwi w miejscu pracy, więc z niej skorzystałam – relacjonowała gospodyni największego na Litwie rejonu.

Nie wszyscy chętni, którzy przyszli do małej sali, by oddać krew, mogli to zrobić. Niektórzy mieli zbyt wysokie ciśnienie, u kogoś z kolei – po badaniach – stwierdzono za niski poziom hemoglobiny, jeszcze ktoś na coś chorował…

– Nie pobieramy krwi od chorych na raka, cukrzycę, żółtaczkę, epilepsję, ciężkie choroby psychiczne – wyliczała Vyšniauskienė. – Jeśli człowiek zrobił sobie tatuaż, to krew będzie mógł oddać dopiero po upływie pół roku.

Krwiodawstwo nieodpłatne

Pielęgniarka Regina Balionis w swym zawodzie przepracowała już 32 lata. – Nie powiem dokładnie, ile za ten okres pracy pobrałam krwi. Może beczkę, może dwie – zażartowała pani Regina, która sama jest zasłużonym krwiodawcą i krew oddała już ponad 30 razy! Tłumaczyła, że przed oddaniem krwi ważne jest dobrze się wyspać, godzinę przed pobraniem krwi dobrze zjeść i… nie bać się.

Czy w przypadku – nie daj Boże – aktu terrorystycznego, jaki miał miejsce niedawno w Paryżu, gdy zapotrzebowanie na krew drastycznie wzrosło, mamy dostateczny jej zapas? Na pytanie „Tygodnika Wileńszczyzny” pani Ilona odpowiedziała, że w Narodowym Centrum Krwi istnieje tzw. optymalna rezerwa krwi, która jest utrzymywana na stałym poziomie i jest stale dopełniana.

Niegdyś za oddawanie krwi płacono. Teraz robi się to tylko w wyjątkowych wypadkach. Tendencja WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) jest taka, by do 2020 roku doprowadzić do tego, żeby w stu procentach wszystkie państwa pozyskiwały krew dzięki krwiodawcom.

Obecnie jedynie w 62 państwach krajowe zasoby krwi powstają niemal wyłącznie w 100 proc. dzięki honorowym krwiodawcom, podczas gdy 40 państw nadal polega na oddawaniu krwi przez członków rodziny, a nawet na płatnym krwiodawstwie.

Magiczne właściwości

Historia leczenia krwią sięga wstecz zapewne tak daleko, jak historia samej medycyny. Rzymianie i Grecy pili w celach leczniczych świeżą krew zwierząt lub gladiatorów zabitych na arenie, w przekonaniu, że postępowanie takie może przyczynić się do poprawy stanu ich zdrowia, a szczególnie wzmocnić osoby chore i osłabione. Grecki filozof, poeta i lekarz Embodektles w piątym wieku przed naszą erą napisał „Krew jest darem życia”. Ojciec medycyny Hipokrates przypisywał krwi znaczenie szczególne i praktykował upusty krwi, ażeby miejsce złej krwi mogła zająć dobra. Krwią interesowali się starożytni Chińczycy. Egipcjanie przypisywali krwi cudowne właściwości, a kąpiel w niej uważali za zabieg przywracający siły i świeżość. W średniowieczu powszechnie praktykowano upusty krwi.

Nasi przodkowie też wierzyli w magiczne właściwości krwi. Chętnie ją pili, gdy nadarzała się ku temu okazja, jeszcze w XVIII wieku, kaci sprzedawali krew jako lekarstwo. W Europie od czasów średniowiecza profilaktycznie krew puszczano w dniu 14 lutego, w dzień św. Walentego, który wtedy był patronem chorób, a nie zakochanych.

Krew zwierzęcą

Wiarygodne doniesienia o przetoczeniu krwi pochodzą jednak dopiero z XVII wieku, kiedy to angielski lekarz William Harvey po raz pierwszy opisał w sposób naukowy krążenie krwi w ludzkim organizmie. Na podstawie jego pracy w drugiej połowie XVII wieku podejmowano wiele prób przetaczania ludziom krwi zwierzęcej, np. psiej lub jagnięcej. Niestety, przez następne 200 lat przeprowadzane transfuzje zazwyczaj kończyły się niepomyślnie, dlatego też zostały zaniechane aż do połowy XIX wieku. Dopiero odkrycie przez Karla Landsteinera w roku 1901 grup krwi stało się momentem przełomowym dla hematologii. Pierwszym polskim lekarzem, który przeprowadził doświadczenia na zwierzętach, a następnie przetaczał krew ludzką, był prawdopodobnie Ludwik Bierkowski, który w latach 1827-29 ogłosił 3 prace na temat leczenia krwią. Na Litwie pierwszego przetoczenia krwi w roku 1923 w Kownie dokonał prof. Vladas Kuzma.

Przyśpieszenie prac w dziedzinie transfuzjologii nastąpiło na skutek wojennych potrzeb. Podczas pierwszej wojny światowej upowszechniło się przetaczanie krwi z butelki do żyły biorcy. W roku 1926 w Moskwie powstał pierwszy w świecie „Instytut przetaczania krwi”, a w latach trzydziestych utworzono organizację „Służby krwi”, która objęła cały kraj Związku Radzieckiego. Krwiodawstwo w nim stało się masową akcją, a krwiodawców otaczano specjalną opieką.

Zygmunt Żdanowicz

Na zdjęciach: zdaniem organizatorów, oddanie krwi jest swoistym aktem bohaterstwa...; Ilona Vyšniauskienė wręczała upominki z symboliką krwiodawstwa.
Fot.
autor

<<<Wstecz