Literacka prezentacja w Janczunach

Historia Janki i Staszka

„Od dziecka wiedziałam, że kiedyś pojadę na Syberię. Nie było przy tym planowania wyprawy, przygotowań, nauki języka, zdobywania map i kontaktów, poszukiwania sponsorów. Nie kupiłam przewodnika, bo doskonale wiem, jaką mam przebyć trasę, zaplanował ją dla mnie Stalin w 1951 roku i żadne Lonely Planet nie może jej zmienić. Postanowiłam zatem wybrać się w podróż, w którą sześćdziesiąt lat wcześniej wyruszyli moi dziadkowie, rodzice mojego ojca – Janka i Staszek”.

Słowa adnotacji do książki Małgorzaty Szumskiej „Zielona sukienka”, podczas prezentacji tej powieści, która odbyła się 5 listopada w Uniwersalnym Centrum Wielofunkcyjnym w Janczunach, od razu znalazły drogę do serc mieszkańców, przybyłych na spotkanie z pisarką. Historia rodziny autorki, która w czasie represji stalinowskich musiała pożegnać się z Ojczyzną jest bliska wielu. Nie ma bowiem rodziny w naszych okolicach, która nie doznałaby represji systemu sowieckiego. Książka przedstawia historię dziadków autorki i jej podróż śladami ich wspomnień. Jest to opowieść o deportowanych w roku 1950 Szumskich – Janki zesłanej po wojnie na Syberię i Staszka umieszczonego w karłagu, kazachstańskim łagrze. To również obraz dzisiejszej Rosji i Kazachstanu.

– Czasami ludzie pytają mnie, dlaczego uważam, że historia mojej rodziny jest wyjątkowa i postanowiłam ją opisać. Otóż nie sądzę, że ta historia jest szczególna, bo taką historią może podzielić się praktycznie każda rodzina czy to na Wileńszczyźnie, czy to w Polsce. Ja historię swojej rodziny postanowiłam opisać, gdyż nie pozwolę, aby o niej zapomniano. I do tego zachęcam też innych – powiedziała w Janczunach autorka książki.

Małgorzata Szumska opisała w swej książce ponadto nieznaną dla polskiego czytelnika prawdziwą Rosję, opisała ludzi – a ludzie są różni. I różne przygody ją tam spotkały: raz zupełnie obcy ludzie traktowali ją jak najbliższego członka rodziny, innym razem ktoś mówił, że nie lubi Polaków. Jak każdy kraj, Rosja jest skupiskiem milionów charakterów, dusz i myśli.

– Historia jednej rodziny jest historią tej ziemi. Ta historia jest naszą historią. To nie sentymentalna opowieść, tylko coś znacznie większego – to budowanie nadziei i duma za przodków. Żadne pióra nie opiszą tego, co przeżyli i co czuli ci ludzie. Ludzie, którzy w najtrudniejszych czasach zachowali w sobie najważniejsze wartości – ducha, uczciwość, wiarę, nadzieję. Są wzorem do naśladowania. Dziękuję Autorce za wspaniały opis historii naszych ziomków, naszej Małej Ojczyzny. Życzę twórczych sukcesów i powrotów – powiedział podczas spotkania mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz.

A. K.

Na zdjęciu: była to podróż, w którą 60 lat wcześniej wyruszyli dziadkowie.

<<<Wstecz