Kwesta na rzecz cmentarza na Rossie
Prawie 5000 euro zebrano podczas kwesty, na renowację pomników najstarszej nekropolii Wilna na cmentarzach Wileńszczyzny. Natomiast podczas kwesty na warszawskich Powązkach rodacy z Polski ofiarowali na ratowanie zabytków na Rossie 28 tys. 628 zł i 80 groszy.
W środę, 4 listopada, w DKP w obecności komisji (Krystyna Zimińska, zastępca dyrektora Domu Kultury Polskiej w Wilnie, Waleria Kozłowska, Barbara Bartosewicz, Dariusz Żybort, prezes Polskiego Stowarzyszenia Medycznego na Litwie) zostały otwarte puszki i policzono zebrane pieniądze podczas kwesty na cmentarzach Wileńszczyzny. Ogółem zebrano 4882,82 euro i 245,05 polskich złotych. Jak zaznaczył Dariusz Żybort, inicjator akcji, wszystkie zebrane podczas kwesty pieniądze zostaną przekazane Społecznemu Komitetowi Opieki nad Starą Rossą i zostaną wykorzystane na renowację pomnika wybranego przez komitet.
Warszawa jak zawsze hojna
W kweście na warszawskich Powązkach uczestniczyły dwie przedstawicielki Społecznego Komitetu Opieki nad Starą Rossą – prezes Alicja Klimaszewska i Jolanta Nowosielska. Z pomocą pośpieszyli im przedstawiciele Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Miłośników Wilna i Ziemi Wileńskiej (prezes Małgorzata Chylińska) oraz Warszawskiego Towarzystwa Przyjaciół Wilna i Grodna (prezes Dagmara Kliks).
– Warszawiacy, zresztą jak zawsze, byli wspaniali, bardzo uprzejmi i hojni. Podchodziło do nas wiele osób, które mają kresowe korzenie. Przychodzą porozmawiać, a przy okazji wesprzeć zbiórkę. Gdy już zaczęliśmy przeliczać pieniądze, to się okazało, że mamy 11 banknotów po 100 złotych – opowiadała Alicja Klimaszewska, podkreślając, że jak każdego roku, tak i teraz do kwesty dołączyła rodzina byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, a także córka Jadwigi Jaraczewskiej-Piłsudskiej z dziećmi.
Pani Alicja zauważyła, że do kwesty na rzecz Rossy dołączyli też przedstawiciele ludzie sztuki i aktorzy, którzy też kwestują tego dnia na Powązkach, m.in. Anna Sieniuk, Maja Komorowska.
– Jak co roku podszedł do nas Krzysztof Ziemiec, prezenter TVP. Niedawno Wilno odwiedziły dzieci z klasy czwartej szkoły podstawowej warszawskiej dzielnicy Mysiadło. Zaprzyjaźniły się z rówieśnikami z „Syrokomlówki”. Wspólnie z nimi sprzątały cmentarz na Rossie, zawiozłam wtedy im cukierki, opowiedziałam o cmentarzu. Jedna dziewczynka z tamtej grupy była z mamą na Powązkach, rozpoznała mnie i razem z rodziną dołączyła do zbiórki – opowiadała pani Alicja.
Nasz obowiązek
Magdalena Klepka, nauczycielka Gimnazjum im. P. K. Brzostowskiego w Turgielach, po raz pierwszy kwestowała na rzecz Rossy na miejscowym cmentarzu. Podkreśliła, że ludzie bardzo przychylnie odnieśli się do akcji i, w miarę swoich możliwości, wrzucali datki do puszki.
– Całkiem spontanicznie dołączyła do mnie emerytowana nauczycielka, która pomagała w zbieraniu pieniążków. Ci, którzy odwiedzali groby swoich bliskich, chętnie nas wspomagali. Wielu podkreślało, że, skoro pomagają Polacy w Polsce, to mieszkańcy Wileńszczyzny też powinni się dołączyć – opowiadała pani Magdalena.
Mariola i Aleksander Pieszkowie, nauczyciele historii w Gimnazjum im. J. Śniadeckiego w Solecznikach, już drugi raz włączyli się do akcji. Opowiadali, że dzieci i młodzież ich szkoły z wielkim zapałem zaangażowały się do kwesty, przede wszystkim miejscowe drużyny harcerskie oraz ministranci.
– Uczymy młodzież historii, a podobne przedsięwzięcia społeczne są jednym ze sposobów wpajania uczniom zamiłowania do dziejów naszego narodu. Należy zachować i odnowić zniszczone pomniki, żeby pamięć o dawnych dziejach w nas żyła. Bardzo przychylnie do całej sprawy podszedł solecznicki dziekan i proboszcz parafii ks. prałat Wacław Wołodkowicz, który zaangażował do zbiórki ministrantów – opowiadali państwo Pieszkowie, zapewniając, że w następnym roku solecznicka społeczność też na pewno włączy się do kwesty na rzecz Rossy.
Teresa Worobiej
Na zdjęciu: grosik od najmłodszych.
Fot. Marian Paluszkiewicz