Pooglądać plecy

Akcja Wyborcza Polaków na Litwie niejednokrotnie zwracała uwagę Głównej Komisji Wyborczej, a pośrednio i litewskiej klasy politycznej, na nieprawidłowości w naszym systemie wyborczym, akcentując m. in. problem nierównorzędności jednomandatowych okręgów wyborczych (o ich dyskryminacyjnym charakterze wobec mniejszości narodowych na Wileńszczyźnie nie wspominając). Ostatnio Trybunał Konstytucyjny potwierdził słuszność tych zastrzeżeń przyznając, że zbyt duża rozbieżność, jeżeli chodzi o liczbę wyborców w poszczególnych okręgach, narusza litewską Ustawę Zasadniczą.

Orzeczenie TK oznacza ni mniej, ni więcej, że kolejne wybory sejmowe, o ile władze nie dokonają korekt w tworzeniu okręgów wyborczych, będą po prostu uznane za niekonstytucyjne. Gdyby tak się stało, oznaczałoby to, że ten najbardziej podstawowy atrybut demokracji, jakim jest w każdym kraju wyłonienie władz państwa, na Litwie okazałby się być dotknięty skazą nielegitymności.

Więcej>>>


A u nas będzie jak będziało

Zachwyca mnie, zademonstrowana właśnie, jednomyślność naszego Pałacu Prezydenckiego i Rządu. Okazuje się, że prezydent Dalia Grybauskaitė ma wobec nowo wybranych władz Polski „toczka w toczkę” takie same oczekiwania jak ludzie z ekipy premiera Algirdasa Butkevičiusa.

Zarówno Grybauskaitė jak i szef litewskiej dyplomacji Linas Linkevičius sformułowali te oczekiwania tak, jakby je z tej samej kartki czytali. Od zwycięzców wyborów parlamentarnych w Polsce, przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości – oboje oczekują „konstruktywnej współpracy”. W zakresie bezpieczeństwa, gospodarki i kontynuacji strategicznych projektów energetycznych. „A co w dziedzinie rozstrzygania problemów mniejszości narodowych – polskiej na Litwie i litewskiej w Polsce?” – szanowne ekscelencje. A nic...

Więcej>>>


<<<Wstecz