Święto Namiotów Zakonnych w Ogrodzie Bernardyńskim

Odkrywając serce Kościoła

W ostatnią sobotę sierpnia Ogród Bernardyński w Wilnie gościł przedstawicieli 33 z istniejących na Litwie instytutów życia zakonnego. Osoby świeckie miały okazję do spotkania z nierzadko ukrytą, lecz jakże ważną częścią Kościoła.

– Obchodzimy ogłoszony przez papieża Franciszka Rok Życia Konsekrowanego i jest to okazja do spotkania zakonników – braci i sióstr, pracujących na Litwie – z sobą oraz do spotkania ze społecznością: rozmowy, pokazania się, jacy jesteśmy, aby w ten sposób lepiej poznać jedni drugich – powiedział w rozmowie z „Tygodnikiem” wileński biskup pomocniczy Arūnas Poniškaitis. – Oczywiście, misja, służba osób zakonnych naprawdę nie ogranicza się do tego święta, jest i codzienna praca, modlitwa, to jest ważne. Ale czasem ludzie nawet nie wiedzą, jakie zgromadzenie są w naszym niewielkim państwie. To okazja do dostrzeżenia się nawzajem i po prostu do bycia razem w Kościele.

Na święcie byli obecni obydwaj biskupi wileńscy, zgromadzeni zaś zakonnicy przedstawiali zakony czynne (habitowe i bezhabitowe) i niektóre kontemplacyjne.

Na herbatę i modlitwę

Przy ustawionych wzdłuż, prowadzącej w głąb parku, ścieżki stoiskach można było nie tylko porozmawiać z zakonnikami, dowiedzieć się o samym zakonie, ale i np. napić się ziołowej herbaty ze starego samowaru przy stoisku franciszkanów, zwanych na Litwie bernardynami, również spróbować ciast, upieczonych przez siostry z różnych zgromadzeń. Zakonnicy zaprezentowali też rękodzieła, tworzone w klasztorach, np. przy stoisku benedyktynek kowieńskich można było obejrzeć, jak się przygotowuje deskę pod ikonę. Osoby konsekrowane służyły indywidualnymi talentami – u zakonnic ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego chętni mogli spróbować (przy fachowej pomocy siostry) gry na wiolonczeli lub poprosić o narysowanie portretu.

Przy stoisku franciszkanów konwentualnych nie rozdawano ani herbaty, ani ciast, lecz tu także ustawiła się długa kolejka – do modlitwy wstawienniczej.

Dzieląc się odkrywaniem Boga

W głębi parku, przy fontannie ustawiono scenę, na której przez cały czas trwania przedsięwzięcia odbywały się występy zakonnego chóru łączonego oraz poszczególnych osób. Wszyscy widzowie, od najmłodszych do seniorów, gorąco oklaskiwali scenki z życia ojców pustyni, przedstawione przez młodzież z grupy modlitewnej św. Damiana. Były też świadectwa o odkryciu powołania i pielgrzymowaniu w wierze zarówno osób zakonnych, jak i świeckich, np. około 40–minutowy wywiad z s. Benedyktą Rollin – zakonnicą z Francji, od lat pracującą na Litwie. Zebrani słuchali go z zapartym tchem.

Była też wspólna modlitwa: zakonny chór łączony poprowadził brewiarzową modlitwę południową, obowiązującą we wszystkich instytutach życia zakonnego na całym świecie oraz radosne uwielbienia, natomiast siostry ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego – koronkę do Miłosierdzia Bożego.

U Aniołów i nie tylko

Za stoiskiem Zgromadzenia Sióstr od Aniołów – cała gromadka dziewczynek, przebranych za aniołki. Stojąca obok siostra Maria mówi, że to są dzieci ze świetlicy „Dom, który czeka” w Nowej Wilejce, którą prowadzą siostry.

– To święto jest możliwością zobaczenia, że istnieje życie, które wspiera inne, zakonne; życie, wspierające modlitwą osoby świeckie, rodziny. To spotkanie daje okazję do poznania charyzmatu poszczególnych zgromadzeń. Można tu poczuć się, tak naprawdę, jak w niebie, bo jesteśmy jedną dużą rodziną i jeden za drugiego się modlimy – mówi s. Maria. Według niej, jest to piękna prezentacja wszystkich zgromadzeń.

Poniekąd Zakonne Święto Namiotów posłużyło do zaprezentowania wspólnot młodzieżowych, prowadzonych przez zakonników. Przy stoisku bernardynów młodzi ludzie, splatając różańce (zamiast tradycyjnych koralików mają one węzły), opowiedzieli, co ich pociąga we wspólnocie.

– Bardzo się chce służyć innym w jakiś sposób. I w ogóle droga franciszkańska – to prostota, pomoc innemu, pokora, ubóstwo, czyli podstawowe zasady chrześcijaństwa i chyba to fascynuje – mówi 24–letnia Ingrida, z uśmiechem dodając, że jeszcze i różańce we wspólnocie można się nauczyć robić. Pomimo zainteresowania duchowością św. Franciszka, Ingrida nie myśli o zakonie, jest pewna, że ma powołanie świeckie.

W poszukiwaniu

Mogłoby się wydawać, że takie święto powinno interesować wyłącznie osoby, myślące o wstąpieniu do zakonu, a więc raczej niewielu, ale na spotkanie z osobami konsekrowanymi przyszło niemało ludzi, w tym – rodzin. Niektórzy przyjechali z innych miast.

– Takie święta po prostu przyciągają, chce się być pośród tych ludzi – o swych wrażeniach opowiadali Margarita i Gintaras, małżeństwo z Kowna.

Jednak osobom, które przybyły w poszukiwaniu głębokiej indywidualnej rozmowy, jak mówiły, zabrakło na święcie ciszy i odosobnienia. Trudno jest mówić z zakonnikiem o poważnych sprawach duchowych, gdy przy stoisku słyszy cię kilkadziesiąt osób. Nie wszyscy też wiedzieli, że dalej, na wzgórzu, była możliwość odbycia spowiedzi.

Świętowaniu w Ogrodu Bernardyńskim towarzyszyły takie przedsięwzięcia, jak szkoła modlitwy w Namiocie Ikony, zabawa dla dzieci i wycieczka dla rodzin w Muzeum Sztuki Sakralnej, mieszczącym się w byłym klasztorze sióstr bernardynek, czy też adoracja Najświętszego Sakramentu w kościele bernardyńskim.

Uwieńczyła Zakonne Święto Namiotów Msza św., którą w kościele pw. św. Franciszka z Asyżu i św. Bernarda (bernardyńskim), odprawił kardynał Audrys Juozas Bačkis.

Alina Stacewicz

<<<Wstecz