Uroczystości ku czci bł. Michała Sopoćki w Czarnym Borze

Narzędzie woli Bożej

Szerzenie kultu bł. Michała Sopoćki w Czarnym Borze – to zasługa miejscowego proboszcza ks. Jerzego Witkowskiego. Łączy go z tą wybitną postacią m.in. dzień urodzenia i przede wszystkim gorliwa służba idei Miłosierdzia Bożego. Od kilku lat organizowane są w Czarnym Borze uroczyste obchody beatyfikacji ks. Sopoćki, bo ta niewielka podwileńska miejscowość szczególnie naznaczona jest obecnością świętych.

„Jest to kapłan według serca mojego, miłe mi są wysiłki jego. (...) Przez niego upodobało mi się rozgłosić cześć do miłosierdzia mojego” (Dz.1256) – powiedział Jezus do s. Faustyny o księdzu Michale Sopoćce, któremu powierzył szczególną rolę kierownictwa duchowego w rozeznaniu wewnętrznych przeżyć przyszłej świętej.

Na mapie życia ks. Sopoćki bardzo wyraźnie zaznacza się Czarny Bór, bowiem w tym miejscu przez dwa i pół roku błogosławiony ukrywał się podczas okupacji niemieckiej.

Wybrany przez samego Pana Jezusa z wielkim heroizmem i gorliwością zgłębiał i szerzył tajemnicę Bożego Miłosierdzia. Kiedy na jego drodze stanęła młodziutka zakonnica doznająca przeżyć mistycznych zapalił się do jej misji i całkowicie oddał się tej służbie.

Odkrycie od nowa prawdy o Miłosierdziu Bożym, nadało nowy wymiar życiu wiary, ale przede wszystkim życiu duchowemu, kapłaństwu i apostolstwu ks. Sopoćki. „Ufność w Miłosierdzie Boże, szerzenie kultu tego miłosierdzia wśród innych i bezgraniczne poświęcenie mu wszystkich swoich myśli, słów i uczynków bez cienia szukania siebie będzie naczelną zasadą mego dalszego życia przy pomocy tegoż niezmierzonego miłosierdzia” – pisał w 1938 roku w swym „Dzienniku”.

Oddany sprawie Bożego Miłosierdzia

Dzięki osobistym relacjom z s. Urszulą Ledóchowską (spotykał się z tą „apostołką radości” m. in. w Wilnie) mógł zamieszkać u sióstr urszulanek, kiedy nasiliły się prześladowania m.in. za pomoc Żydom. Zamieszkał w Czarnym Borze jako stolarz – Wacław Rodziewicz.

Ksiądz Jerzy Witkowski, proboszcz parafii w Wojdatach i rektor kościoła w Czarnym Borze jest wielkim orędownikiem błogosławionego. W 2012 roku powstała idea umieszczenia tablicy na posesji domu, w którym mieszkał ks. Sopoćko, i sprowadzenia z Białegostoku do świątyni jego relikwii. Dlatego ze szczególnym nabożeństwem obchodzi się tutaj dzień 15 lutego – narodziny dla Nieba (1975 r.) i 28 września – wyniesienie w poczet Sług Bożych (2008 r.).

W tym roku już po raz kolejny zorganizowano obchody ku czci błogosławionego patrona. Przez dwa dni gromadzono się na modlitwie, adoracji, konferencji, by kontemplować i zgłębiać tajemnice miłosierdzia, poprzez postawę i posługę tego wyjątkowego kapłana. Modlitwom przewodziły siostry ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego. Do przygotowania rozważań, tekstów uwielbienia zakonnice korzystały z fragmentów „Dziennika” swojego założyciela, gdzie w szczerych i otwartych zwierzeniach dotyka on głębi swego wnętrza.

– Naszym zadaniem jest ciągłe czerpanie ze świętości bł. Michała. Bo samo założenie zgromadzenia nie zakończyło misji błogosławionego. Przekazał nam charyzmat, którym mamy żyć, dlatego jesteśmy zobowiązane do głoszenia, wielbienia i wypraszania Bożego Miłosierdzia. A Czarny Bór jest dla nas szczególnym miejscem. Tu powstawała nasza Konstytucja, stąd wychodziły listy do pierwszych sióstr składających śluby zakonne, listy przepełnione ciepłem, rodzicielską miłością ojca odpowiedzialnego za nowe zgromadzenie, ciągle czerpiemy z nich siłę i mądrość – mówiła siostra Agnieszka Rutkowska ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego, które aktywnie włącza się i angażuje we wszelkie przedsięwzięcia związane z kultem Bożego Miłosierdzia.

Naznaczeni miłosierną miłością

Kulminacyjnym momentem uroczystości była Msza św. koncelebrowana, której przewodniczył kardynał Audrys Juozas Bačkis. On również szczególną czcią otacza błogosławionego, zwłaszcza, że bezpośrednio uczestniczył we Mszy św. beatyfikacyjnej.

– Błogosławiony Michał Sopoćko zmarł w 1975 r. i nie doczekał zrealizowania wszystkich próśb Jezusa, ale swoimi słowami i pracą, ofiarą i trudem, kiedy nawet władze Kościoła były obojętne wobec jego zapału i nie akceptowały go – konsekwentnie głosił tajemnicę Miłosierdzia Bożego, a w 1934 roku zatroszczył się o to, by w Wilnie namalowany został obraz Jezusa Miłosiernego.

Od 2005 roku ten właśnie obraz jest dostępny dla każdego w wileńskiej świątyni Miłosierdzia Bożego – mówił kardynał podczas kazania. Podkreślał fundamentalne znaczenie miłosierdzia dla Kościoła i każdego człowieka. – Dzisiaj my wszyscy musimy kontynuować dzieło miłosierdzia. Nadszedł dla Kościoła czas głoszenia dobrej nowiny o przebaczeniu, podczas gdy doświadczenie przebaczenia i miłosierdzia staje się w dzisiejszej kulturze coraz bardziej wyblakłe. Przyjmijmy dar Miłosierdzia Bożego – apelował, podkreślając, że to rodziny muszą być prawdziwymi wspólnotami życia i miłości. Niemal w przededniu wyjazdu na Synod Biskupi, który będzie obradować o powołaniu rodziny do misji w Kościele i świecie, kardynał poprosił o modlitwę o łaskę miłosierdzia, którą Jezus obiecał wszystkim proszącym o nią, aby Pan Bóg pomógł znaleźć odpowiedź na najważniejsze pytania dotyczące rodziny i wskazał sposób w jaki możemy rodzinie pomóc.

Kontynuować dzieło

Oprócz duchowych przeżyć i modlitwy podczas uroczystości był również czas na pogodne spotkania integracyjne. Mieszkańcy Czarnego Boru już od dwóch lat mają nowy Dom Parafialny, zbudowany ze składek parafian i funduszy europejskich. I to tutaj, po wyjściu z kościoła, kontynuowane jest duszpasterstwo – zbiera się młodzież, działają grupki parafialne.

– W Czarnym Borze mieszkają serdeczni i otwarci ludzie, mamy też szczęście do kapłanów – bł. ks. Michał Sopoćko, który na przekór wszystkim doprowadził do rozlania kultu miłosierdzia na cały świat, ks. Józef Narkun, z determinacją, wielką odwagą i zaufaniem Opatrzności Bożej przyczynił się do odbudowy kościoła i ks. Jerzy Witkowski, oddany duszpasterz, kontynuujący dzieła poprzedników. Mamy nadzieję, że Czarny Bór stanie się miejscem pielgrzymek i ci, którzy wyruszą szlakiem błogosławionego Michała Sopoćki nie ominą i naszej miejscowości – mówił starosta Czarnego Boru Tadeusz Aszkielaniec.

Ks. Jerzy Witkowski podziela zdanie starosty i dokłada starań, by ta mała wspólnota była świadoma, że stała się depozytariuszem najważniejszych wartości pozostawionych im przez wybitnych świętych. Podczas procesji do domu ks. Sopoćki proboszcz w modlitwie koronką zawierzał wszystkich ludzi Bożemu Miłosierdziu. Kapłan zaznaczył też, że mając takiego orędownika w niebie łatwiej dźwigać codzienne trudności.

A obietnica Pana Jezusa, co do spowiednika siostry Faustyny, jest wyraźna: „Tyle koron będzie w koronie jego, ile dusz się zbawi przez dzieło to”. (Dz. 90)

Monika Urbanowicz
Na zdjęciach: dla kard. Audrysa Juozasa Bačkisa bł. Michał Sopoćko jest wzorem gorliwości i pobożności kapłańskiej; siostry ze zgromadzenia Jezusa Miłosiernego poprowadziły dwudniowe nabożeństwa ku czci błogosławionego założyciela ich zakonu.
Fot.
Daniel Babiński

<<<Wstecz