Uczczono 76. rocznicę agresji sowieckiej na Polskę

Legenda, czy świadomy akt bohaterski?

Przedstawiciele społeczności polskiej uczcili 76. rocznicę zdradzieckiej napaści sowieckiej na Polskę, składając wieńce i kwiaty oraz zapalając znicze na grobach polskich żołnierzy, którzy polegli od kul sowieckich pełniąc wartę honorową przy grobie marszałka Józefa Piłsudskiego.

Oddać hołd poległym na cmentarzu wojskowym na Rossie przybyli posłowie na Sejm RL – Rita Tamašuniene, Wanda Krawczonok, Michał Mackiewicz oraz Leonard Talmont – przedstawiciele ambasady RP w Wilnie, dyrektorzy i uczniowie polskich gimnazjów oraz liderzy polskich organizacji społecznych na Litwie.

Wartę honorową przy grobie poległych bohaterów – Piotra Stacirowicza, Wacława Sawickiego oraz Wincentego Salwińskiego – zaciągnęli harcerze oraz kombatanci z Klubu Weteranów Armii Krajowej.

O potrzebie pamięci i świętym obowiązku przypominania o tamtych tragicznych wydarzeniach wrześniowych i bohaterach, którzy oddali swe życia w obronie Ojczyzny mówił Eugeniusz Siemaszko, były żołnierz III Brygady AK, ps. „Bill”. Po wojnie aresztowany w Polsce przez UB, został z wyrokiem śmierci skazany na 10 lat więzienia. Przedwojenny harcerz wileński nie zapomina o mieście swej młodości i kolegach z AK. Często przyjeżdża z Bydgoszczy do Wilna, przywożąc dary dla szkół i harcerzy. Czy rzeczywiście wymienieni żołnierze Wojska Polskiego zginęli, pełniąc wartę przy grobie Naczelnika Państwa? Do dzisiaj na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi.

Np. profesor Edmund Małachowicz, autor znakomitej pracy „Cmentarz na Rossie w Wilnie”, wątpi, by trzej żołnierze wobec zbliżającego się silnego oddziału sowieckiego mogli stanąć przy grobie, zamiast walczyć w obronie miasta, oddawać strzały w kierunku wroga i zginąć na polu niż dać się zabić z bronią u nogi.

Nie ma wątpliwości natomiast Aleksander Dawidowicz, lekarz, znawca Wilna i dawny mieszkaniec Kolonii Wileńskiej, który twierdził, że to nie piękna legenda, jak sugerował Małachowski, a realne wydarzenie. Dociekliwy badacz historii Wilna odnalazł świadków wydarzeń z 18 września 1939 roku, gdy to na Rossie polegli wierni przysiędze bohaterscy żołnierze. Napisał w recenzji do „Cmentarza na Rossie w Wilnie”, że kapral Wincenty Salwiński z dwoma kolegami, szeregowym Piotrem Stacirowiczem i Wacławem Sawickim podjęli decyzję zaciągnięcia warty przy mauzoleum marszałka Piłsudskiego na Rossie. Był to świadomy akt bohaterski. Przypomniał też, że kapral nadterminowy Wincenty Salwiński pochodził ze wsi Sokolniki k. Rudomina.

17 września 1939 roku Armia Czerwona wkroczyła na tereny II Rzeczpospolitej, położone na wschód od linii Narew-Wisła-San. Był to efekt paktu Ribbentrop-Mołotow, podpisanego 23 sierpnia 1939 r. w Moskwie, który ustalał „strefy interesów Niemiec i ZSRR” na terytorium Polski.

Po napaści ZSRR na Polskę aresztowano ponad 200 tys. Polaków – oficerów, policjantów, ziemian, prawników. Wszystkim obywatelom II Rzeczpospolitej narzucono obywatelstwo radzieckie. Masowe wywózki na Syberię objęły 1 mln 350 tys. Polaków; około 22,5 tys. oficerów i policjantów zostało uśmierconych w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

Zygmunt Żdanowicz
Na zdjęciu: warta honorowa, złożenie kwiatów i zapalenie zniczy – to elementy uczczenia pamięci bohaterów.
Fot.
autor

<<<Wstecz